W tym artykule chcę przedstawić historię pewnej ulotki, która została puszczona w obieg, zastraszonego społeczeństwa w początkowym okresie stanu wojennego w Olsztynie.
Olsztyński Komitet Oporu Społecznego postał w wyniku apelu Tymczasowej Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” działającej w stanie konspiracji. Apel był publikowany przez konspiracyjny „Tygodnik Mazowsze”. Nasz olsztyński KOS, działający od stycznia 1982 roku, założony przeze mnie oraz Mieczysława Wojtkowskiego, rozpoczął działalność skromną produkcją kilkudziesięciu ulotek. Mietek wykonał kilka matryc techniką linorytu.
Działalność KOS-u rozwinęliśmy dzięki zaangażowaniu Zbyszka Gryńczuka, którego poznałem podczas pracy w PKS-ie. Mama Zbyszka pracowała w Olsztyńskich Zakładach Graficznych, które po ogłoszeniu stanu wojennego były zakładem zmilitaryzowanym pod szczególną kontrolą. Mimo tego Zbyszek dzięki swojej mamie załatwił trzy puszki farby drukarskiej (jedna z czarną i dwie z czerwoną farbą).
Dzięki zdobyciu dużej ilości farby drukarskiej (o dużej wydajności) można było myśleć o większej ilości ulotek. Jedynym ograniczeniem podczas produkcji ulotek, był czas schnięcia gotowych egzemplarzy. Po kilku miesiącach działalności dojrzewał w nas pomysł stworzenia szczególnej ulotki poświęconej kolejnej rocznicy sowieckiego mordu na polskich oficerach w Katyniu.
Mord katyński miał miejsce na wiosnę 1940 roku i zapoczątkowała go pierwsza wywózka z trzech obozów (Starobielsk, Kozielsk oraz Ostaszków miała miejsce 3 kwietnia. W większości byli to oficerowie służący w legionach, Korpusie Obrony Pogranicza, przedwojennej „dwójki oraz cały przekrój kresowej inteligencji, którzy walczyli z bolszewikami o wolność w 1920 roku. W dużej mierze była to zemsta Stalina za klęskę pod Warszawą 15 sierpnia 1920 roku! Mord katyński był ukrywany przez ZSRR oraz polskich sprzedawczyków aż do 1991 roku.
Za głoszenie prawdy o sprawcach zbrodni (ludobójstwa) katyńskiej w PRL groziła kara więzienia lub w najlepszym przypadku szykany: zwolnienie z pracy, usunięcie z uczelni oraz inne prześladowania. Przy okazji społecznych przesileń: październik 56, grudzień 70 oraz sierpień 80, sprawa Katynia powracała. Mimo że czerwone media trwały przy własnej fałszywej wersji, społeczeństwo było świadome prawdziwej wersji tragedii w katyńskim lesie.
Pierwsze wiadomości o Katyniu zaczęły docierać do zniewolonej Polski dzięki Zeszytom Historycznym Kultury Paryskiej oraz rozgłośni radiowej Wolna Europa w Monachium. W okresie Gierka (1970 – 1980) coraz częściej zaczęły ukazywać się wydawnictwa II obiegu, ukazujące prawdziwą niezakłamaną historię. Poczesne miejsce zajmowała sprawa Katynia oraz prawdziwych sprawców!
Jedną z pierwszych publikacji poświęconych sprawie Katynia rozprowadzanych przez Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” w Olsztynie były „Wspomnienia starobielskie” autorstwa Józefa Czapskiego wydane przez Niezależny Instytut Wydawniczy 1981 r. Do stanu wojennego ukazało się wiele publikacji poświęconych kwestii katyńskiej, między innymi: W. Anders „Bez ostatniego rozdziału”, „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” – Gryf Londyn, Dzieje sprawy katyńskiej” Jerzy Łojek oraz „Katyń” autor oraz wydawnictwo nieznane. W stanie wojennym o Katyniu przypominała prasa podziemna.
W związku z tym podjęliśmy decyzję o wykonaniu ulotki w formacie A4 poświęconej sprawie katyńskiej. Podczas tworzenia projektu graficznego matrycy ścierały się różne koncepcje. Co nas łączyło to rozpostarty Polski Orzeł – w pierwszej wersji Orzeł miał być przebity sowieckim bagnetem. W ostatecznej wersji został przyjęty drut kolczasty, który symbolizował dwóch okupantów Polski: hitlerowskie Niemcy oraz sowieckich komunistów. Drut kolczasty niemieckich obozów śmierci oraz sowieckich gułagów! Bez sierpniowego układu Ribbentrop – Mołotow (28 sierpnia 1939 r.) nie byłoby Katynia!
Mietek wykonał parę ulotek, dwukolorowych z wersją czarnego drutu kolczastego, wynik finalny był niesamowity. Nałożenie obrazu z dwóch matryc było czasochłonne oraz dosyć trudne. Pomysł został zaniechany, tylko szkoda, że wersja dwukolorowa nie zachowała się… Na ulotce planowane było zamieszczenie motta z wiersza Józefa Szczepańskiego „Ziutka”, „Czerwona zaraza”:
„Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska – zwycięska – narodzi
i po tej ziemi ty nie będziesz chodzić,
czerwony władco rozbestwionej siły”.
W ostatecznej wersji w górnej części był napis Katyń z „t” w kształcie krzyża. Poniżej słowa Katyń data zapisana apostrofem (‘40) nawiązując tym samym do czasów współczesnych. Symbolika miała łączyć pokolenia. Ulotka o formacie A4 „pożerała” nam dużą ilość papieru, o który było ciężko. Wtedy studiowałem, więc bez żadnego ryzyka i podejrzeń mogłem prosić o papier (seminaryjne oraz praca magisterska). Każdy z nas załatwiał papier jak mógł przeróżnymi sposobami, ale trzeba było naprawdę uważać, papier był towarem deficytowym i jego dystrybucja była pod szczególną kontrolą.
Pomysłowość naszych walczących rodaków była niesamowita.
Henryk Pejchert