Już na początku września 1939 roku do dawnych koszar przy ul. Grunwaldzkiej (w pobliżu dworca kolejowego) w Działdowie, późniejszego KL (niem. Konzentrationslager) Soldau, trafili pierwsi polscy żołnierze Armii „Modlin” – jeńcy wzięci do niewoli w bitwie pod Mławą.
W obozie tym Niemcy (głównie członkowie SS [niem. Schutzstaffel – „eskadra ochronna”] i volksdeutsche) więzili, torturowali i zabijali (najczęściej rozstrzeliwali) przede wszystkim osoby duchowne, przedstawicieli inteligencji, urzędników oraz ludzi zaangażowanych w życie polityczno-społeczne, nie tylko z Działdowa i okolicznych miejscowości, ale też z Pomorza i północnego Mazowsza, a także działaczy ruchu polskiego z Warmii, Mazur i Powiśla. Warunki bytowe osadzonych były tragiczne – panował głód i tyfus. Wśród pomordowanych byli przykładowo: błogosławiony Antoni Julian Nowowiejski (biskup płocki), błogosławiony Leon Wetmański (biskup pomocniczy płocki) i Bohdan Jałowiecki (ostatni polski konsul w Olsztynie). Zwłoki ofiar grzebano potajemnie w zbiorowych mogiłach m.in. w lesie pod miejscowością Białuty i na tzw. Górze Komornickiej (po II wojnie światowej część szczątków ekshumowano i przeniesiono na cmentarz). W styczniu 1945 roku (gdy ruszyła sowiecka ofensywa zimowa), w obliczu zbliżającego się frontu, naziści zlikwidowali obóz, a więźniów ewakuowali na północ, w kierunku Zalewu Wiślanego, by później (prawdopodobnie drogą morską) przedostać się w bezpieczniejsze rejony III Rzeszy. Marszruta zakończyła się zbrodnią (rozstrzelaniem więźniów) w lesie pod Zawadami Małymi (koło Starych Jabłonek).
Po zajęciu ziemi działdowskiej przez oddziały Armii Czerwonej zimą 1945 roku, teren KL Soldau przejęli funkcjonariusze NKWD (ros. Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł – Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR). Kolejni, sowieccy okupanci założyli w tym miejscu obóz nakazowo-rozdzielczy NKWD, „działający” do jesieni 1945 roku, a przeznaczony dla przeciwników narzuconej, komunistycznej władzy lub ludzi stanowiących potencjalne zagrożenie, czyli np. żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich itp., zaangażowanych politycznie Polaków oraz Niemców i osób z Deutsche Volksliste, aresztowanych na Pomorzu, obszarze dawnych Prus Wschodnich i północnego Mazowsza. Utworzony w celu odosobnienia i „złamania” opornych (poprzez przymusową pracę i nieludzkie traktowanie) obóz, dzięki przebiegającej w pobliżu linii kolejowej Warszawa – Gdańsk, pełnił też funkcje „przejściowego”, z którego wywożono więźniów w głąb Związku Sowieckiego (do łagrów). Dziś trudno oszacować, ile łącznie osób było więzionych w działdowskich obozach oraz ile z nich poniosło śmierć.
Radosław Nojman