Grudzień w świadomości większości Polaków kojarzy się z przygotowaniami do Świąt Bożego Narodzenia. Dla nas ludzi wiary przygotowania do religijnego przeżycia Świąt Bożego Narodzenia poprzedzone są czasem Adwentu, oczekiwaniem na przyjście Pana.
„Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród,
zaczną od Kościoła,
gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.
Kard. Stefan Wyszyński
Wiele wydarzeń grudniowych na przestrzeni wieków i dekad odcisnęło się na dziejach naszej Ojczyzny. Wybrałem niektóre z nich, które powinny być moim zdaniem przypomniane w ten grudniowy czas.
Pierwsze wydarzenie było związane z koronacją kolejnego Jagiellona na króla Polski, 8 grudnia1506 roku Zygmunta Starego. Króla, którego panowanie związane jest z mocarstwową pozycją Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Znamiennymi wydarzeniami za panowania Zygmunta Starego był słynny Hołd Pruski, zawieszenie dzwonu Zygmunta oraz koronacja syna, króla Zygmunta Augusta (18 XII 1530r.).
Następnym grudniowym wydarzeniem, na które chciałbym zwrócić uwagę, jest związane z wybuchem Powstania Listopadowego, a mianowicie chodzi o ogłoszenie przez cara Rosji stanu wojennego z dnia 13 grudnia 1830 roku na Ziemiach Zabranych. W wyniku czego została ogłoszona mobilizacja korpusu interwencyjnego pod dowództwem feldmarszałka Iwana Dybicza. Wynik powstania znamy z historii.
Do następnych wydarzeń grudniowych przeniesiemy się do czasu narodzin II Rzeczypospolitej po I wojnie światowej. Podczas podróży do Warszawy, 27 grudnia 1918 roku, Ignacy Paderewski zatrzymał się w Poznaniu, w którym atmosfera była bardzo napięta. Przemówienie I. Paderewskiego z okna hotelu „Bazar”, stało się sygnałem do wybuchu Powstania Wielkopolskiego (1918-1919), jedynego wygranego zrywu zbrojnego w dziejach Polski, którego wyniku niemal cała Wielkopolska powróciła do macierzy.
Tragiczne wydarzenie na początku polskiej państwowości odradzającego się państwa, jakim był zamach na pierwszego prezydenta Gabriela Narutowicza (1865-1922), miało miejsce w warszawskiej Zachęcie, 16 grudnia 1922 roku. Śmierć prezydenta, spowodowała ostre napięcie w życiu politycznym młodego państwa. Kontrowersje wokół przyczyn tego tragicznego wydarzenia nie są do dzisiaj do końca wyjaśnione. Przez cały okres II Rzeczypospolitej brak było stabilności politycznej, mimo wielu sukcesów w scalaniu trzech zaborów w jeden organizm państwowy. Po II wojnie nastąpiło „wyzwolenie”, czyli podporządkowanie zniszczonej, okradzionej naszej Ojczyzny, rozpoczął się okres PRL-u przy zdradzieckiej aprobacie aliantów.
Terror stalinowski kierowany przez komunistyczną delegaturę był skierowany w patriotyczną tkankę narodu, żołnierzy ZK, NSZ, pozostałości polskiej inteligencji oraz Niezłomnych. Społeczeństwo żyjące wg. kodu chrześcijańskiego szukało oparcia w strukturach Kościoła Katolickiego, kierowanego przez interreksa Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Opór społeczny objawiał wybuchem buntu co dekadę. Czerwona władza wspierana żydowską agenturą w UB, SB oraz partii (PZPR) starała się neutralizować społeczne niepokoje pozornym odejściem od programowej przemocy.
Pierwszym grudniowym protestem były wydarzenia na Wybrzeżu w 1970 r. (14 – 22 grudnia), których podstawową przyczyną była wzrastająca bieda społeczeństwa. Władze komunistyczne (KC PZPR) ogłosiły 12 grudnia podwyżkę cen artykułów mięsnych oraz spożywczych, celowo przed Świętami Bożego Narodzenia. Od 8 grudnia w gabinetach MON i MSW przygotowywana była akcja „ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego”. 11 grudnia wszystkie służby przemocy i represji zostały postawione w stan gotowości bojowej. W ostatniej fazie protestu do akcji włączono siły KBW LWP. Zajścia były wyjątkowo dramatyczne i krwawe.
Wydarzenia na Wybrzeżu usunęły grupę Gomułki i usadowiły u władzy ekipę Edwarda Gierka, uchodzącego za umiarkowanego liberała. Pozostawiając na uboczu ocenę dekady Gierka, należy stwierdzić, że koniec dekady Gierka był podobny do poprzedniej. Oczywiście bezkrwawy, ale… koniec nie nastąpił w grudniu, lecz w piękne upalne lato 1980 roku. Późniejszy scenariusz większość czytelników zapewne pamięta, w historii jest określany „Karnawałem Solidarności” (sierpień 1980-grudzień 1981), zakończony wprowadzeniem Stanu Wojennego na terytorium Polski 13 grudnia 1981 r. Stan Wojenny (1981-1983) spowodował przejęcie przez wojsko urzędów centralnych oraz terenowych państwa. Miało to na celu paraliż społeczeństwa, szczególnie części patriotycznej oraz twórczej.
W wyniku Stanu Wojennego kilkaset osób poniosło śmierć (osoby zmarłe w wyniku ran odniesionych w starciach siłami interweniującymi). Wielką stratą była przymusowa emigracja młodych twórczych Polaków, którzy mogli służyć swojej Ojczyźnie. Liczbę emigracji ostrożnie ocenia się na 1,3 mln rodaków.
Niestety po Wielkiej Emigracji (XIX w.), emigracji w wyniku II wojny światowej oraz programowej likwidacji przez niemieckich i sowieckich agresorów, emigracja będąca następstwem Stanu Wojennego była bolesnym ciosem w polską tożsamość. Głównym celem komunistów było zniszczenie, a następnie stworzenie nowej Solidarności, wiernej lewicowym mocodawcom. Szczególnie ważnym elementem wzmacniającym polskiego ducha, była Wigilia ze słowem Jana Pawła II, chociaż smutna w wielu domach, ponieważ było wiele wolnych miejsc przy rodzinnych stołach!
Po niecałej dekadzie w czerwcu 1989 roku w wyniku wyborów kontraktowych powstała III RP, jednak finałem jej powstania nie były tylko wybory, lecz układy lewicowej części NSZZ Solidarność z postkomuną z gen. Cz. Kiszczakiem na czele. Do działaczy podziemia dochodziły głosy o rozmowach Lecha Wałęsy podczas internowania z przedstawicielami upadającej wizerunkowo komuny. Działalność III RP jest powszechnie znana: prezydentura W. Jaruzelskiego oraz L. Wałęsy, złodziejska prywatyzacja, tragedia smoleńska, antypolskie rządy PO.
Zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku napawało nas wielką nadzieją: oczywiście Polska „wstała z kolan”, rozwój gospodarczych inwestycji, walka o godność polskich obywateli poprzez przywracanie „kodu narodowego.” Lecz totalna opozycja przy każdej okazji torpedowała wszystkie decyzje i działania rządu ZP. Szczyt głupoty osiągnięto podczas posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 roku. Hasło totalnej opozycji brzmiało „ulica i zagranica”, w kraju opozycji służyły polskojęzyczne media z zagranicznym kapitałem: Gazeta Wyborcza, ONET, Newsweek, Fakty oraz Rzeczpospolita. Totalną antypolską propagandę uzupełnia TVN. Ale wracając do wydarzeń sejmowych, które były tragikomedią, Okupowana sala obrad zamieniła się w kabaret, który pokazał prawdziwą twarz totalnej opozycji! Dyżury pełnione w budynku Sejmu przez polityków totalnej opozycji wsławiły się wigilijnym pasztetem oraz „artystycznymi występami” oderwanych od rzeczywistości polityków. Wszystko zakończyło się beznadziejnymi wystąpieniami polityków totalnej opozycji oraz atakiem dziczy na barierki rozstawiane przed gmachem Sejmu. Ale niestety była to zapowiedź przyszłych kłopotów rządu ZP, co się niestety obecnie potwierdza!
O przegranej w wyborach 2023 roku z koalicją Donalda Tuska napisano już wiele w różnych odcieniach. Sam prezes PiS-u, J. Kaczyński, powinien zdać sobie sprawę z wielu popełnionych błędów, szczególnie tych popełnionych podczas II kadencji rządów. Jest to ważne przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku.
Na zakończenie artykułu musimy się zająć ostatnim grudniowym wydarzeniem z grudnia 2023 roku. W wyniku wygranych wyborów przez „arytmetyczną koalicję Tuska”, został stworzony w jazgocie popleczników „czerwonego sukna” największy w historii Polski rząd. W związku z datą zaprzysiężenia, czyli 13 grudnia 2023 r., rząd jest nazywany przez wielu Polaków „koalicją 13 grudnia”. Jak wspominałem wcześniej, został stworzony mega rząd, z kilkoma nowymi absurdalnymi ministerstwami w celu „rzucenia srebrników” dla członków koalicji. Tusk nie martwi się o konstruktywną wartość swojego rządu. Liczy się władza oraz służalczość względem zawsze fałszywych Niemców!
Niestety polityka od końca grudnia aż do dzisiaj potwierdza najgorsze prognozy polityczne dotyczące naszego codziennego życia.
Henryk Pejchert