18 marca 1921r. w Rydze została zakończona wojna polsko – bolszewicka. Negocjacje były prowadzone już wcześniej. Począwszy od 1919r., gdy sytuacja na froncie stawała się niekorzystna dla którejś ze stron, proponowała ona rokowania, które – wobec obstrukcji przeciwnika – nie prowadziły do pomyślnego zakończenia. Tak było również w sierpniu 1920r., gdy Armia Czerwona maszerowała na Warszawę, a Lenin, Trocki i Tuchaczewski buńczucznie wierzyli, że „po trupie pańskiej Polski wiedzie droga do zwycięstwa światowej rewolucji”.
W Mińsku
Do Mińska zjechała wówczas polska delegacja pod kierunkiem Jana Dąbskiego. Dla strony polskiej rozmowy stanowiły rozpaczliwą próbę złapania oddechu, przerwania wojny zagrażającej młodziutkiemu państwu. Inaczej do rokowań w Mińsku podchodzili bolszewicy. Pewni zwycięstwa, stawiali Polsce bezwzględne warunki, niemożliwe do zaakceptowania: ograniczenie polskiej armii do 50 tysięcy żołnierzy, stworzenie milicji robotniczej, zgodę na niekorzystny kształt polskiej granicy wschodniej. Ich przyjęcie oznaczałoby degradację Polski do pozycji sowieckiego wasala, podatnego na przejęcie władzy przez komunistów… Zresztą bolszewicy nie byli zainteresowani przerwaniem walk, a rokowania traktowali wyłącznie propagandowo. W rzeczywistości polska delegacja w Mińsku była pozbawiona kontaktu z Warszawą, a na ulicach miasta pojawiały się plakaty, nawołujące ludność do wypędzenia „polskich szpiegów”.
Takiej postawie sprzyjała niewątpliwie bierność świata zachodniego, który ograniczał się do niewielkiego zaangażowania na rzecz pokonania bolszewików, a szukając pokojowych rozwiązań, gotów był skłaniać Polskę do daleko idących ustępstw. Miraż rosyjskiego mocarstwa wciąż miał znaczenie?
Kontrofensywa znad Wieprza
Na szczęście w połowie sierpnia sytuacja na froncie diametralnie się odwróciła dzięki zatrzymaniu frontu pod Warszawą i polskiej kontrofensywie znad rzeki Wieprz. Sukcesy zostały przypieczętowane nieco późniejszą bitwą niemeńską, zakończoną 28 września 1920r. Armia Czerwona poniosła ogromną klęskę. Z szeregów rozbitej armii codziennie tysiące „bojców” dezerterowało na tyły, a jakościowa przewaga polskich wojsk była niepodważalna. Teraz to bolszewicy za wszelką cenę dążyli do przerwania działań wojennych. Rokowania zostały wznowione we wrześniu 1920 r. w stolicy Łotwy.
Ryga: od rozejmu do traktatu pokojowego
W Rydze Moskwę reprezentował Adolf Joffe, a Warszawę, poza wspomnianym Janem Dąbskim – m.in. Stanisław Grabski, Henryk Strasburger oraz bliski współpracownik Piłsudskiego Leon Wasilewski. Jednak największy wpływ na kształtowanie polskiego stanowiska negocjacyjnego mieli uczestniczący w rozmowach przedstawiciele prawej strony polskiej sceny politycznej. To dlatego podpisany w październiku 1920 r. rozejm nie uwzględniał koncepcji federacyjnej Piłsudskiego. Odwrotnie, zaakceptowano, by bolszewicka Rosja podpisała układ także w imieniu bolszewickiej Ukrainy, co oznaczało uznanie panowania Moskwy nad Kijowem i przypieczętowanie losu ukraińskich sojuszników Piłsudskiego. Podobnie brak zainteresowania Mińskiem – osłabieni bolszewicy byli skłonni go odstąpić – oznaczał całkowitą rezygnację z idei federacyjnej wobec narodu białoruskiego. W efekcie, ustalona podczas ryskich negocjacji polska granica wschodnia, bliska linii wytyczonej przez II rozbiór (1793r.), pozostawiała na wschodzie ok. 1,5 mln Polaków. Już wkrótce mieli się stać ofiarą komunistycznej eksterminacji. Wprawdzie istniała możliwość powrotu do ojczyzny, ale rewolucyjna praktyka skutecznie ograniczyła wyjazdy Polaków na zachód. Negocjacje uwzględniły również wymianę jeńców wojennych, zwrot dóbr kultury zagrabionych przez bolszewików oraz wypłacenie przez Moskwę odszkodowań wojennych w wysokości 30 mln rubli w złocie i rewindykacji urządzeń przemysłowych na sumę niewiele mniejszą! Polska jednak nigdy tych pieniędzy nie ujrzała, podobnie jak znacznej części zrabowanych zabytków…
Po podpisaniu rozejmu jeszcze przez kilka miesięcy toczyły się w Rydze rozmowy w celu doprecyzowania szczegółów. Ostatecznie podpisany 18 marca 1921 r. pokój ryski niewiele odbiegał od przyjętych wcześniej ustaleń. Miał zagwarantować obu stronom trwałe i bezpieczne sąsiedztwo… Kolejne lata pokazały, że sowiecki Kreml wszelkie umowy traktował doraźnie oraz instrumentalnie.
dr Waldemar Brenda