Opinie jako pierwsze podaję te informacje! Były prezydent Olsztyna, Grzymowicz, zamiast cieszyć się emeryturą, w wieku 70 lat został dyrektorem generalnym olsztyńskiego oddziału spółki Energa Operator. Tak działa ośmiogwiazdkowa koalicja!
Do tej pory krążyły tylko plotki, że Grzymowicz ułożył się z nową władzą w zamian za wieloletnie uprawianie ośmiogwiazdkowej propagandy i otrzyma suto opłacaną posadę. Teraz plotki stały się faktem.
Według informacji z wiarygodnego źródła decyzja o zatrudnieniu Grzymowicza w Energa Operator formalnie zapadła już w poniedziałek, 12 sierpnia. Oficjalnie ma być ogłoszona we wtorek, 13 sierpnia.
Grzymowicz służył ośmiogwiazdkowcom przez wiele lat, atakując rząd PiS, niezmordowanie broniąc Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który stoi w centrum Olsztyna, i rezygnując z kandydowania do Senatu, dzięki czemu mandat uzyskała kandydatka totalniaków.
Wraz z awansem Grzymowicza, który już jako radny Olsztyna zasiada w klubie Koalicji Obywatelskiej, kończy się ośmiogwiazdkowa legenda o otwieraniu się na młode pokolenie. Były prezydent Olsztyna, zamiast cieszyć się emeryturą, w wieku 70 lat (rocznik 1954) blokuje możliwość pracy i awansu młodszym od siebie.
Możliwe jednak, że czuje się wiecznie młody jako działacz Stowarzyszenia Ordynacka. To zostało założone w 2001 roku w Warszawie przez byłych działaczy Socjalistycznego Związku Studentów Polskich (SZSP) oraz Zrzeszenia Studentów Polskich (ZSP). Warto też przypomnieć, że swoją karierę zaczynał jako szeregowy członek PZPR.
Przy okazji szperania w internecie i researchu na temat byłego już prezydenta Olsztyna można się dowiedzieć, że od maja tego roku jest emerytem. Dziwnym trafem do tej pory nie zainteresowało to żadnego z dziennikarzy ani TVP Olsztyn, ani Radia Olsztyn, ani Gazety Olsztyńskiej, ani żadnego z lokalnych portali internetowych.
W oświadczeniu majątkowym, które musiał złożyć jako radny miejski, Grzymowicz przyznał się do zarobienia w 2024 roku do 7 maja, czyli przez 4 miesiące, 368 564 zł i 33 gr (razem z odprawą). W radzie miejskiej pobiera dietę ponad 4000 zł jako przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów. Jest też wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie i z tego tytułu otrzymuje wynagrodzenie wysokości około 3000 zł miesięcznie.
Grzymowicz był znany w Polsce z tego, że był jednym z lepiej zarabiających prezydentów miast — jego pensja sięgała 20 000 zł. Kwota emerytury, którą pobiera, nie jest oficjalnie znana. Wiadomo jedynie, że jako emeryt nie klepie biedy. Teraz będzie mógł się cieszyć dodatkowo dyrektorską pensją.
Smaczku dodaje fakt, że funkcja dyrektora oddziału Energa Operator wiąże się z koniecznością przejścia skomplikowanej procedury sprawdzenia przez różne służby i instytucje. To przecież strategiczna spółka należąca do grupy tak znienawidzonego Orlenu.
Tym samym ośmiogwiazdkowa koalicja przebija swoje własne oskarżenia o polityczny nepotyzm kierowane wobec rządu Zjednoczonej Prawicy. I jeszcze jedno — ośmiogwiazdkowcy najwyraźniej traktują stanowiska w ważnych spółkach Skarbu Państwa tylko i wyłącznie jako synekury.
Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Grzymowicz zostaje zatrudniony mimo ciążącego na nim oskarżenia w sprawie niesławnego Helpera prowadzonego przez byłego agenta Tomka? I choć przeciąga się rozpoczęcie procesu sądowego, bo kolejni sędziowie odmawiają sądzenia w tej sprawie, to nie zmienia to faktu, że na byłym prezydencie Olsztyna ciąży oskarżenie i w przypadku skazania, widmo wyroku więzienia.
Jeśli do tego dojdzie, będzie musiał stracić otrzymaną właśnie posadę. Jednym z warunków jej pełnienia jest niekaralność.
Awans Grzymowicza może też budzić uzasadniony niepokój mieszkańców Olsztyna z wielu powodów. Wystarczy przypomnieć, że jako prezydent miasta, w związku z wysokimi cenami energii, chciał zamykać szkoły. Teraz można sobie zadać pytanie, na jakie pomysły wpadnie jako dyrektor Energa Operator?
Grzymowicz przez kilkanaście lat swojej prezydentury był nazywany „betonowiczem”. Głównym projektem, który realizował, oprócz wylewania ton betonu w mieście, było jego rozkopanie i paranoiczne inwestowanie każdej złotówki w budowę linii tramwajowych. I to niezależnie od kosztów ich eksploatacji przy rosnących cenach energii.
Jedno jest pewne. Koalicja „silnych razem” nie bez powodu jest nazywana także „uśmiechniętą koalicją”.
Marek Adam