Według organizatorów manifestacja, która odbyła się w piątek pod urzędem wojewódzkim w Olsztynie to tylko „rozgrzewka” przed wyjazdem na wielki protest przeciw rządowi Tuska 11 stycznia w Warszawie. Blisko dwustu mieszkańców Olsztyna w piątkowy wieczór dało wyraz swojemu sprzeciwowi wobec ich zdaniem bezprawnych działań rządu.
Olsztyn należy do zdecydowanie tych bardziej sennych miast, w których manifestowanie politycznego sprzeciwu jest rzadkością. Tym bardziej pikieta przeciwników rządu Donalda Tuska jest wielkim sukcesem frekwencyjnym. Przyszło na nią co najmniej dwieście osób. I to w najbardziej niedogodnym terminie, bo na godzinę 16 podczas rozpoczynającego się weekendu.
Nie brakowało emocji. Niektórzy z manifestantów mieli na sobie opaski z symbolem Polski Walczącej. Inni przynieśli biało-czerwone flagi i flagi „Solidarności”. Manifestowali zarówno młodzi, jak i ci starsi mieszkańcy Olsztyna. Nie brakowało znanych twarzy, jednak stanowczą większość stanowili „zwykli” olsztynianie.
Główną organizatorką była olsztyńska radna z Zatorza — Edyta Markowicz. Z jej inicjatywy manifestacja rozpoczęła się od wspólnego odśpiewania hymnu narodowego. To nieco wyciszyło emocje, choć już niebawem gromkie „Tu jest Polska” niosło się w powietrzu.
— Jesteśmy tu po to, żeby bronić wolności, bronić prawa — mówiła radna Edyta Markowicz.
Do manifestujących przemawiali kolejno posłowie Iwona Arent i były wojewoda Artur Chojecki. Parlamentarzyści nakreślili sytuacje po pierwszych tygodniach rządu Donalda Tuska. Mówili m.in. o ściąganiu do Sejmu przez marszałka Hołownię tych emigrantów, którzy wcześniej rzucali kamieniami w naszą straż graniczną.
Nie zabrakło odniesienia do próby pozbawienia mandatu i uwięzienia byłego szefa ABW Mariusza Kamińskiego w kontekście decyzji Sądu Najwyższego, który potwierdził bezprawność działań marszałka Hołowni w tej sprawie. Padały gorzkie słowa dotyczące napaści na media narodowe i próby ich przejęcia przez ministra Sienkiewicza.
Parlamentarzyści wzywali do wspólnego wyjazdu do Warszawy. Według przekazanych przez nich informacji już w tej chwili akces do wspólnego wyjazdu zgłosiło kilkaset osób z samego Olsztyna, a w biurach poselskich PiS ciągle trwają zapisy chętnych.
— Wolność naszej ojczyzny jest zagrożona, musimy wspólnie działać. Bądźmy razem 11 stycznia w Warszawie — apelowali.
Na prośbę organizatorów głos do uczestników manifestacji skierował przywitany gromkimi brawami Jerzy Szmit. Znany olsztyński polityk i społecznik mówił o tym, czym jego zdaniem pierwsze tygodnie swojego urzędowania naznaczył rząd Donalda Tuska.
— Dopiero trzy tygodnie ten rząd rządzi, a czym się wsławił? Napadem na media publiczne, napadem na Bank Centralny, ordynarnym ustawianiem sądów. Jak inaczej nazwać sytuację, kiedy marszałek sejmu dzwoni do sądu i mówi, kto ma rozpatrywać sprawę. Dalej to atak na przedsiębiorstwa publiczne. Ciągle jest atakowany Orlen. Komuś przeszkadza sukces Polski — mówił m.in. Jerzy Szmit. — Znowu przyszedł czas walki o naszą wolność, o niepodległość naszej Ojczyzny. I my tę walkę wygramy!
Podczas manifestacji nie brakowało haseł: „precz z komuną”, „precz z tuskizmem”, „ruda wrona orła nie pokona”, „wolne media”, „ustawa nie uchwała”. Manifestanci skandowali też nazwę Telewizji Republika.
Manifestację zorganizował olsztyński PiS, działacze z NSZZ Solidarność, Klubów Gazety Polskiej oraz środowisk patriotycznych.
Marek Adam