Totalna opozycja, zupełnie jak prawdziwi rewolucjoniści, dzieli się i toczy własne wojny. Teraz totalniacy wycinają symetrystów. Tym ostatnim zakazano wstępu na opozycyjny sabat organizowany w Olsztynie pod nazwą Campus Przyszłości 2023.
Symetryści, to w skrócie ci, którzy dopuszczają myśl, że ich formacja jednak może kolejny raz przegrać wybory, a Prawo i Sprawiedliwość będzie kolejne lata rządziło Polską. Są w tej chwili w niełasce u totalnej opozycji.
Tam samo przyznanie Polakom prawa do zagłosowania w zgodzie z interesem własnego kraju i swoimi poglądami jest uważane za myślozbrodnie. A przecież podczas każdej rewolucji wiadomo, że myślozbrodnia jest najgorszą formą zbrodni.
Głównym tropicielem symetrystów był przez ostatnie miesiące niesławnej pamięci mecenas Roman Giertych, który musi ukrywać się poza granicami Polski i swój jad wylewa z wygodnego fotela w swojej włoskiej rezydencji. Były lider LPR, adwokat Tuska i mdlejący na widok prokuratora prawnik jest oskarżany o udział w wyprowadzeniu 91 mln złotych.
Jak to niedawno przypomniał Rafał Ziemkiewicz: Giertych rozpaczliwie potrzebuje immunitetu. Sam podobno miał kandydować z Olsztyna na senatora, ale nie mógł dogadać się ze swoimi politycznymi przyjaciółmi i jak tłumaczył: „nie chciał przeszkadzać senator Lidii Staroń”.
Jednak jego antysymetryczna fobia najwyraźniej udzieliła się organizatorom, aspirującego do miana najważniejszego wydarzenia opozycji, Campusu Polska 2023. No i się zaczęło. Jednych odwołano z prowadzenia paneli. Inni sami zrezygnowali.
Opozycja zaczęła obrzucać się oskarżaniem o nieuczciwe, niehonorowe i koteryjne zagrywki. Czyli o to wszystko, co o totalnej opozycji jest prawdą od dawna znaną większości Polaków. Fundacja Campus Polska wydała nawet oświadczenie w związku z wpisem Marcina Mellera, który poinformował, że planowany panel „symetrystów” nie odbędzie się w związku z naciskami co do jego obsady.
Trzymając się jednak faktów i chronologii. Najpierw organizatorzy wycięli panelistę, którym miał być Grzegorz Sroczyński, do niedawna dziennikarz TOK FM. Pretekstem był jego wypowiedź krytykująca sektę twitterowych kibiców PO spod znaku „Silni Razem”, którzy zajmują się głównie hejtowaniem innych partii na opozycji.
Prowadzący panel się nie zgodził. W efekcie panel wyleciał z programu rozpoczynającego się za kilka dni Campusu. Z udziału totalniackim sabacie wycofali się też kolejni goście, m.in. prof. Adam Leszczyński oraz przedstawiciele Inicjatywy Wschód.
Doszło do zabawnej sytuacji, w której widać otrzeźwienie na części totalnej opozycji. Im bliżej wyborów tym jaśniej widzą, że PiS prowadzi Polskę w dobrym kierunku. Widza też, że Polacy to doceniają, szczególnie w związku z zagrożeniem rosyjskim. Nic dziwnego, że nerwy puszczają.
Na tegorocznym Campusie, który do tej pory zasłynął jedynie z odrealnionych wypowiedzi Tuska (żeby wpuszczać emigrantów z Białorusi i deklaracja, że z list KO mogą kandydować tylko zwolennicy aborcji), kompromitacji Nitrasa (zapowiedź „piłowania katolików”) i Trzaskowskiego oraz nachalnej propagandy LGBT, zapowiada się też kolejna sensacja.
W sobotę 26 sierpnia, kiedy totalniacy zaczynają w olsztyńskim Kortowie swój sabat, do Olsztyna przyjeżdża Bosak z Metzenem, żeby spotkać się ze swoimi wyborcami. Nieoficjalnie wiadomo, że chcą to zrobić również w Kortowie. Może być naprawdę gorąco!
Marek Adam