Jedno trzeba przyznać, nowa władza dba o swoich. Nowym wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie został sędzia Paweł Juszczyszyn. Ten sam, który jest znany w całej Polsce z zaangażowania w zwalczanie reform systemu sądownictwa i donoszenia na Polskę do Brukseli.
Juszczyszyn jest symbolem nietykalności kasty sędziowskiej. I tak naprawdę o to walczył z polskim rządem, dlatego nie uznawał instytucji Polskiego Państwa, a popisywał się w serwilizmie wobec instytucji unijnych.
Olsztyński sędzia, który uważał się za ikonę sprzeciwu wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości, wielokrotnie łamał zasadę neutralności politycznej, która obowiązuje w jego zawodzie. Brał udział w manifestacjach tak skrajnych, lewackich grup jak KOD. Teraz został nagrodzony.
Komunikat informujący o jego awansie ukazał się we wtorek, 13 maja, późnym popołudniem na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jego treść jest równie kuriozalna, co kariera olsztyńskiego sędziego, który nie jest znany z żadnych osiągnięć zawodowych, a jedynie z tego, że „zwalcza pisiorów”.
Wydany przez Ministerstwo i umieszczony na jego stronach krótki życiorys Juszczyszyna pokazuje go jako weterana w tej walce.
– Powołał się jako pierwszy sędzia w Polsce na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 r., który uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce jest sprzeczny z prawem unijnym, oraz wystąpił do Kancelarii Sejmu o przedstawienie list poparcia kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa – zachwala go zespół prasowy ministra Adama Bodnara.
W informacji nie brak nutki kombatanctwa. Juszczyszyn, jak rasowy bohater opowieści o bojownikach o Wolność i Demokrację, jest opisany jako ten, którego „działania (…) stały się przyczyną negatywnych konsekwencji zawodowych – została cofnięta mu delegacja do sądu okręgowego. Następnie, 4 lutego 2020 r., został prawomocnie zawieszony w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Obniżono też wtedy o 40 proc. jego wynagrodzenie.
I na koniec wisienka na torcie całej informacji. Coś, co prawdopodobnie zdaniem autorów hagiografii Juszczyszyn powinno przekonać do jego Męczeństwa za sprawę, a więc i słuszności przyznanej mu rekompensaty w formie posady wiceprezesa sądu.
– Europejski Trybunał Praw Człowieka wyrokiem z 6 października 2022 r. uznał powyższe działania za złamanie art. 6, 8 oraz 14 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – przekonują pracownicy ministra Bodnara.
O tym, że koalicja 13 grudnia wszystkie posady w Polsce, nawet te w sądach, traktuje jako łup polityczny, było wiadomo od pierwszych dni rządów Tuska. W „Opiniach” już miesiąc temu przewidywaliśmy szybki awans Juszczyszyna, którego jeszcze niedawno „Iustitia” obwoziła po całej Polsce.
Prawda jest taka, że jest on symbolem zaangażowania części sędziów w spór polityczny, za co ponosił konsekwencje dyscyplinarne. Obnoszenie się z jednoznacznymi sympatiami politycznymi, zamiast dyskwalifikować, jest jak „punkty za pochodzenie” w czasach PRL. Sędziowie, którzy przestrzegali polskiego porządku prawnego, są karani, a ci, którzy podnosili się z jego łamaniem, nagradzani.
I tak wcześniej z funkcji prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie został odwołany sędzia Maciej Nawacki. Wniosek Ministra Sprawiedliwości wobec sędziego SR Macieja Nawackiego został uzasadniony „nadużywaniem przez niego władzy jako prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie wobec sędziego Pawła Juszczyszyna, który wystąpił o ujawnienie list poparcia sędziów, członków Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej ustawą z 8 grudnia 2017 r., a także na konsekwentnej odmowie dopuszczenia Pawła Juszczyszyna do pełnienia funkcji sędziego”.
Jak już wcześniej pisaliśmy w „Opiniach”: chodzi o to, że prezes Maciej Nawacki miał czelność wykonywać postanowienia jednej z Izb Sądu Najwyższego. Akurat tej, której zbuntowany sędzia nie uznawał. Kolejnym zarzutem było zasiadanie Nawackiego w legalnym organie państwa polskiego, którym jest Krajowa Rada Sądownictwa.
Nominacja politycznego hunwejbina na tak ważną funkcję, jak wiceprezes Sądu Rejonowego, może oznaczać, że po rozprawieniu się z głównymi przeciwnikami politycznymi, nowa „władzunia” szykuje się do rozprawienia z szarymi obywatelami. W sejmie już jest ustawa, która na przykład za stwierdzenie, że są dwie płcie albo jest mama i tata, przewiduje wyrok bezwzględnego więzienia. Potrzebni będą „sprawdzeni” sędziowie. Juszczyszyn z pewnością do nich należy.
Marek Adam