Wracam do przyjętego jakiś czas temu przeze mnie zwyczaju napisania felietonu dotyczącego spraw miejskich. Mam nadzieję, że te moje opinie jako osoby bezpośrednio uczestniczącej w procesie uchwałodawczym RM Olsztyna dają Państwu możliwość skonfrontowania niektórych zjawisk, rzeczy, z czym Państwo się zderzacie i tym, co podają tzw. lokalne media. Oto kilka spostrzeżeń po XLVI (27 kwietnia) sesji Rady Miasta Olsztyna.
Na początek postawię pytanie. Jak Państwo myślicie? Czy po dwóch latach przerwy od prowadzenia w tradycyjnie przyjętej konwencji (wynikającej z regulaminu) Sesji RM spowodowanej pandemią Sars-CoV-2 coś się zmieniło? Czy wyciągnięto wnioski, co należałoby zmienić w sferze organizacyjno-funkcjonalnej, aby usprawnić (zmienić) sposób procedowania uchwał wprowadzanych pod obrady? Odpowiem krótko – nic się nie zmieniło i tak już pozostanie do ustawowego wygaszenia kadencji tej Rady. Przypomnę tylko, że obraduje aż 12 komisji tematycznych! Są to Komisja: Rewizyjna, Skarg Wniosków i Petycji, Budżetu i finansów, Prawa i Bezpieczeństwa, Sportu i Rekreacji, Edukacji, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, Inwestycji i Rozwoju, Rodziny, Zdrowia, Opieki Społecznej i Polityki Senioralnej, Kultury, Promocji i Współpracy z Zagranicą. Z wyjątkiem 2 komisji wszystkie obsadzone radnymi POKO. Od nadmiaru przewodniczących komisji obsadzonych przez koalicję zarządzającą miastem może zakręcić się w głowie. Gdyby zależało to ode mnie, zakończyłbym natychmiast ten kompromitujący spektakl, w którym uczestniczę. Ostatnio Przewodniczący RM ogłosił, iż do końca kadencji kolegia odbywać się będą w trybie zdalnym, natomiast komisje tematyczne (wg uznania Przewodniczących). Zatem jak nietrudno się domyśleć, że „Les chiens aboient (et) la caravane passe”. Minimalizm więc utrzymany…bo po co się wysilać i zmieniać coś, co jest bardzo wygodne. Dieta ta sama, a wystarczy „odpalić” komputer i zaliczyć obecność wykonując przy okazji inne sprawy. Gra w „teatrze pozorów” to prawdziwa gratka. Piszę te słowa z prawdziwym wyrazem zażenowania. Prawda jest taka, że ta Rada już dawno przestała stwarzać pozory autentycznego organu kontrolnego w stosunku do wyczynów prezydenta Olsztyna. Radni POKO i Demokratyczny Olsztyn już dawno przyjęli rolę ambiwalentnych statystów czekając pokornie na rozkazy płynące z ratusza. Czy się mylę? Proszę to zestawić z decyzjami prezydenta i postawą radnych podczas głosowań nad uchwałami. Przychylne ratuszowi lokalne media mamią opinię publiczną rzekomymi sukcesami „największego budowniczego” w historii Olsztyna. Tymczasem wiele spraw społeczno-gospodarczych wygląda inaczej. Świat pędzi i zmienia się na naszych oczach. Wszyscy chyba bez trudu dostrzegamy, że wiele rzeczy nabrało innego wymiaru. Wszyscy z wyjątkiem skostniałej, zabetonowanej, lokalnej, samorządowej sceny politycznej. Główni aktorzy tej sceny, a więc koalicja zarządzająca miastem (POKO) na czele z prezydentem Olsztyna i (s)fraternizowaną lewicą (klub CJM), nie widzi potrzeby zmiany czegokolwiek. Olsztyn zatrzymał się w rozwoju. Rozbudowa linii tramwajowej i budowa największej w Polsce Sali Gimnastycznej chyba dla żartu zwanej halą widowiskowo-sportową niczego nie zmienią. „Koń, jaki jest, każdy widzi”. Tylko prezydent i koalicja współrządząca miastem przez swoje różowe okulary widzą jak wspaniale rozwija się miasto. Oni uparcie trwają w swoich okopach i wmawiają wszystkim, że jest dobrze, tylko niedobra opozycja z PiS ciągle widzi wszystko w czarnych barwach. Niestety muszę się zgodzić z jednym. Pomimo tylu ewidentnych i kompromitujących decyzji, wybory wygrywają ciągle ci sami. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na tylko jeden szczegół tej całej układanki. Proszę przeanalizować jakie grupy społeczno-zawodowe reprezentowane są w radzie miasta i skąd się wywodzą (czym się zajmują).
Z wiodących tematów ostatniej sesji najważniejszymi w mojej ocenie były:
- Projekt uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie budżetu Miasta Olsztyna na 2022 rok;
- Projekt uchwały w sprawie zmiany WPF Miasta Olsztyna;
Zaproponowane zmiany w budżecie wywierają oczywisty wpływ na dochody i wydatki w latach 2022-24 oraz przychodach i rozchodach w latach 2022-2029. W związku z tym deficyt miasta zwiększył się o 38 mln 350 tys. (w stosunku do przyjętego w grudniu 2021 roku poziomu i osiągnął 199 mln 800 tys.) Kwota długu (prognoza) na koniec 2022 r. ma wynosić 309 ml 541 tys. Pożyjemy, zobaczymy, na ile to się spełni. Teraz napiszę o pewnych zdarzeniach. Wchodząc na salę sesyjną zetknąłem się z grupą pracowników ratusza, którzy zorganizowali niemą pikietę, wyrażając swoje niezadowolenie z pensji jaką otrzymują. Ciągnące się od kilku miesięcy negocjacje przedstawicieli związku zawodowego z prezydentem, jak na razie, utkwiły w martwym punkcie, czego wyrazem był ten niemy protest. Pracownicy (ok. 3 200 pracowników ratusza i instytucji podległych) oczekują: podwyżki płac, corocznej waloryzacji wynagrodzenia, skierowanie dodatkowych środków na fundusz zakładowych świadczeń socjalnych i określenia jasnych zasad tzw. ścieżki awansów. Zacytuję zdanie, jakie widniało na jednym z przygotowanych transparentów, nie komentując tego szerzej: „Sobie podwyżka syta! Pracownikom ochłap i kwita”. Od listopada 2021 roku negocjacje nie posuwają się do przodu. Według związkowców ok. 80% pracowników zarabia najniższą krajową. Propozycje podwyżek składanych przez prezydenta są nie do przyjęcia i nie znalazły odzwierciedlenia w zapisach uchwały zmieniającej budżet. To, z czym mamy do czynienia, jest efektem wieloletnich zaniedbań rządzących miastem. Przypomnę jak jeszcze w lutym br. uspokajano strajkujących, że w kwietniu pojawi się możliwość zaspokojenia słusznych żądań pracowniczych po rozliczeniu wykonania budżetu za 2021 rok. I co? Nic z tego nie wyszło. Ponownie mami się pracowników, wskazując tym razem czerwiec jako kolejny termin zamknięcia sporu. „Pacta sunt servanda„, panie prezydencie! Zatem jak nazwać niedotrzymanie danego słowa? Ja to nazwałem wprost, podczas minionej sesji, co oburzyło akolitów prezydenta. Mogę takich przykładów zaserwować więcej. Co? Prawda w oczy kole?
Co dalej z zasłużonym dla miasta klubem Stomil. Dalej pat! Drużyna walczy o utrzymanie się w rozgrywkach I Ligi. Szansa na pozyskanie środków np. z programu inwestycji strategicznych jest nierealna, ponieważ pozwolenie na budowę z 2017 roku (wykonano wtedy podgrzewanie murawy) wygasło. Brak działań na aktualizację dokumentacji sprawę przesądza. Wydaje się, że Ratusz czeka na ostatnie dwa kończące sezon mecze „O być albo nie być” dla Stomilu.
Na koniec może jeszcze warto odnotować zawieszenie realizacji OBO (kontrolowanego przez PO). Kto wylewał krokodyle łzy? Radni PO i były „oficer rowerowy” (do dziś nie wiem, skąd ta dziwaczna nazwa się wzięła). Kiełbasa wyborcza (7 maja skomentowałem to na Facebooku), którą tak uwielbia prezydent, została przycięta (zjedzona) przynajmniej na jakiś czas.
W „teatrze pozorów” zatem bez zmian. Zapomniałem… pozbyto się z prezydium RM przedstawiciela PiS.
Jarosław Babalski
Radny Rady Miasta Olsztyna
Postscriptum: Odszedłem na własny wniosek!