Prowokacja poseł Kamili Gasiuk-Pihowicz wobec sędziego Macieja Nawackiego najwyraźniej się udała. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią totalniackiej parlamentarzystki, nie tylko 15 sędziów KRS, ale cała Polska zapamięta ostatnie z nią spotkanie.
Olsztyński sędzia jest od lat ikoną walki z kastą, która w walce z państwem polskim szuka oparcia w Unii Europejskiej. Wziął na siebie ciężar egzekwowania obowiązującego w Polsce prawa w konflikcie z sędzią Juszczyszynem, który nie uznaje obowiązującego w Polsce sposobu powoływania sędziów.
W efekcie sędzia Maciej Nawacki sam stał się celem niewybrednej nagonki ze strony całej machiny totalniackiej propagandy. Nic dziwnego, że w toku słownych przepychanek wyrwała mu się może niezbyt elegancka, ale (jeśli umieścić je w kontekście) całkowicie uzasadniona riposta.
Zacznijmy jednak od początku. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz należy do „szalonej paczki wariatek-aktywistek”, które lubią w niekonwencjonalny sposób zwracać na siebie uwagę. To cecha charakterystyczna dla rozhisteryzowanych lewicowych działaczy na całym świecie. Albo przypinają się do drzew, albo kładą ze spazmatycznym płaczem na ziemi, udając pobicie przez policję. Taka już ich uroda.
Teraz teatrem dla szalonego happeningu przepojonego arogancją i pogardą dla każdego, kto myśli inaczej, stało się posiedzenie Krajowej Rady Sądowniczej, na które po wyborze przez Sejm, przyszła „szalona” posłanka.
Już wcześniej, podczas konferencji prasowej, a potem w socjalmediach zapowiedziała, że zrobi teatrzyk. — We wtorek pierwsze posiedzenie neoKRS z udziałem nowych przedstawicieli Sejmu. Nielegalna 15-stka na długo zapamięta to spotkanie — zapowiedziała.
Według dostępnych relacji i zgodnie z zapisem nagrania z posiedzenia KRS, zaczęło się od walki o krzesła. Parlamentarzystce nie podobało się miejsce, gdzie siedziała. Co kilkadziesiąt minut z karki odczytywała też na głos swój manifest. Sytuacja byłaby całkiem zabawna, gdyby to był program z cyklu Benny Hill Show, a nie posiedzenie jednej z ważniejszych dla polskiego sądownictwa instytucji.
Kompulsywnie zachowująca się totalniacka posłanka zdążyła także zacząć obrażać sędziego Macieja Nawackiego, ale i jego żonę. To właśnie jej wpisy na platformie X podniosły sędziemu Maciejowi Nawackiemu „ciśnienie”. Co konkretnie napisała parlamentarzystka?
— Dziś w neoKRS zasiada na przykład taki Maciej Nawacki. Nie wykonywał orzeczeń sądów ws. Juszczyszyna, rwał uchwały sędziów, był członkiem grupy Kasta/Antykasta, awansowany przez koleżanki i kolegów z Rady, podobnie jak jego żona. „Reforma” Ziobry w pigułce — napisała.
— Tego rodzaju informacje mają charakter pomawiający i powtarzane publicznie mają na celu zmusić mnie i zastraszyć, żebym nie mógł uczestniczyć w posiedzeniu KRS. Jednoznacznie zapowiadam, że jeśli pani poseł będzie powtarzała tego rodzaju informacje publicznie, będę zmuszony wystąpić o ochronę naruszonej mojej godności (…) Pomówienia są niedopuszczalne — już po całym zajściu komentuje sędzia Maciej Nawacki.
Jednak podczas przerwy w obradach olsztyńskiemu sędziemu na tyle „puściły nerwy”, że „odpyskował” neurotycznie zachowującej się posłance. Co takiego, według parlamentarzystki, do niej powiedział?
— Uważam, że obrady powinny zostać przerwane. Pan sędzia Maciej Nawacki powiedział do mnie bardzo znamienne słowa. Powiedział, że „wciśnie mi uchwałę w gardło”. Powtórzył to przynajmniej kilkukrotnie, w obecności innych osób, które przebywają na sali. To były groźby. Biorąc pod uwagę i zdenerwowanie pana Nawackiego, i jego całościowe zachowanie, krzyki, groźby, które wzbudzają we mnie uczucie lęku — oświadczyła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wniosła o przerwę i wezwała policji „celem spisania notatki i ustalenia świadków”.
Scena przypominała sytuację z komedii, podczas której rozbrykane dziecko, najpierw kogoś zaczepia, a kiedy dostaje reprymendę, to biegnie z płaczem i głośno wykrzykuje: „mamo, a on mnie bije”. Jednak natychmiast podchwyciła ją cala totalniacka propaganda, próbując dokonać medialnego linczu na sędzim Macieju Nawackim.
— Żadne z moich słów kierowanych do Pani Poseł oprócz ładunku emocjonalnego nie zawierało nic więcej poza zapowiedzią ochrony dóbr osobistych moich i mojej rodziny. Oczywiście nie powinienem był wdawać się w niepotrzebną rozmowę w kuluarach. Było to zbyteczne — tak awanturę z poseł Kamilą Gasiuk-Pihowicz podsumowuje sędzia Maciej Nawacki.
Marek Adam