W Olsztynie wszystko stoi na głowie. Lewica postuluje likwidację Święta Niepodległości 11 listopada, a totalniacy razem z sędzią Juszczyszynem tańczą Poloneza zwycięstwa na ulicach. To tak na znak apolityczności sędziowskiej ;).
O tym, jak lewica bardzo nienawidzi każdego symbolu, który przeciętnemu Polakowi kojarzy się z Polską, najlepiej świadczy pomysł olsztyńskich działaczy partii Razem. Lewicowi aktywiści, którzy z list Nowej Lewicy wprowadzili do Sejmu posła Marcina Kulaska „zabłysnęli” pomysłem delegalizacji 11 Listopada, jako święta Niepodległości.
Swoim postulatem próbowali zainteresować dziennikarzy. Wygląda jednak na to, że nawet „pies z kulawą nogą” nie przyszedł na ich konferencję prasową urządzoną 7 listopada przy placu Daszyńskiego w Olsztynie. „Na szczęście” zostawili potomnym ślad swojej aktywności na Facebooku.
— Dziś 105. rocznica utworzenia przez Ignacego Daszyńskiego Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Rząd ten 7 listopada 1918 roku ogłosił niepodległość Polski. Wśród jego celów było uczynienie naszej ojczyzny krajem równym i wolnym dla wszystkich — niezależnie od pochodzenia czy wyznania, krajem, gdzie panuje wolność do zrzeszania się w związkach zawodowych i 8-godzinny dzień pracy, gdzie kobiety wreszcie mogą decydować, głosując w demokratycznych wyborach — przypominają.
Na tym stwierdzeniu historycznych faktów jednak nie koniec. Lewicowi aktywiści z Razem idą dalej. Zadają pytanie: Dlaczego to nie jest święto narodowe?!
— Dziś jako Razem Warmińsko-Mazurskie złożyliśmy kwiaty na placu Ignacego Daszyńskiego w Olsztynie. Bo patriotyzm to nie nacjonalizm, nie nienawiść dla odmienności, nie chory indywidualizm. To wzajemna pomoc, troska i szacunek do własnego sąsiada oraz do wspólnoty. Walczmy RAZEM o te wartości! — twierdzą.
W sukurs idzie im w swoim komentarzu jeden z ich działaczy. I tu zaczyna się prawdziwy szok. Trudno uwierzyć, ze legalnie działająca w Polsce partia może nie tylko tolerować, a wręcz głosi takie poglądy.
— Rządy Sanacji ustanawiając w 1937 roku 11 listopada świętem narodowym, ukradły lewicy prawdziwą datę utworzenia pierwszego, demokratycznego rządu po 123 latach zaborów. Po 1989 roku konserwatywne narodowo-katolickie rządy ochoczo kontynuują tę tradycję. Czy uda się odkłamać historię i zmienić datę święta narodowego na 7 listopada? Mam nadzieję, że w przyszłości zrobi to lewica — postuluje Michał Dziarski, przedstawiający się jako aktywista Razem.
Czy to wszystko z „dziwactw”, które dzieją się w Olsztynie? Okazuje się, że nie! W Święto Niepodległości przez Starówkę przeszedł chocholi taniec totalniaków. Nazwali go Polonezem Zwycięstwa. W zamiarze organizatorów, jak twierdzi lokalny dodatek „Gazety Wyborczej”, połączyli Święto Niepodległości z „obchodami wyborczego zwycięstwa opozycji demokratycznej”.
— Niech robią, co chcą — można powiedzieć. — Przecież nikt nikomu nie zabroni tańczyć na ulicy. Organizatorem była tak skrajna i ciesząca się złą sławą ultratotalniacka organizacja KOD. Jednym z uczestników tej politycznej przecież manifestacji był maszerujący dumnie niczym paw, przedstawiany jako męczennik totalniackiej sprawy, prześladowany przez prawicę: sędzia Paweł Juszczyszyn.
Słynący z nieuznawania obecnego ustroju sądowego państwa polskiego sędzia zabierał nawet głos, przemawiając na tym politycznym wiecu. Zupełnie nie krępował się przepisami, które przecież nakazują sędziom unikać aktywnego udziału w wiecach politycznych. Ot, i taka to sędziowska praworządność…
Marek Adam