Jest taka legenda o dęblińskiej szkole orląt z czasów dwudziestolecia międzywojennego. Kiedy przychodziła wiadomość o poważnym wypadku, któremu uległ w trakcie szkolenia młody pilot, pierwszą reakcja oficera dyżurnego było wydanie rozkazu – wszyscy do maszyn i w powietrze. Młodym pilotom nie można było dać czasu na rozpamiętywanie, wahania, dyskusję, zwątpienie – na strach.
Dzisiaj stajemy wobec sytuacji gdy rozpędzony pełen wigoru, energii, wiary w swoją wszechmoc i nieograniczone możliwości człowiek usłyszał od przyrody (a może z tajnych laboratoriów): sprawdzam jaki jesteś mocny. COVID-19 zabija ludzi, zamyka granice. Zlikwidował kilka wydawało się nienaruszalnych podstawowych wolności. Zatrzymał fabryki, wygasił ogień pod patelniami w restauracjach, wywołał ciszę w kościołach, szkołach, na uczelniach, w hotelach, na stadionach, w salach koncertowych.
Specjaliści od wirusów, epidemii, ludzkiej odporności analizują i będą długo badać, co i dlaczego się stało i kak obronić się przed „koroną”? Prowadzą i będą prowadzić badania, rysować wykresy, analizować dane, pisać scenariusze, szukać szczepionki.
Dzisiaj jesteśmy w sytuacji orląt z dęblińskiej szkoły, którzy dowiedzieli się o śmierci swojego kolegi w czasie ćwiczebnego lotu. Czy pogrążymy się w odrętwieniu i niemocy, czy mimo bólu i zrozumiałej obawy podejmiemy ostrożne i wyważone – ale jednak – próby powrotu do normalnego życia.
O ekonomii mówimy, że to nauka ścisła i ma swoje obiektywne, niezależne od człowieka prawa. Jednak ekonomia to tylko narzędzie do opisywania gospodarki. Od dawna wiemy, że nie zależy jedynie od wskaźników, ratingów agencji, czy ich raportów. Szczególnie w sytuacji niepewności i zagrożenia, kiedy nasze dotychczasowe doświadczenia nie dają odpowiedzi na rzeczywistość w jakiej znaleźliśmy się.
Wszystko wskazuje na to, że atakujący dzisiaj COVID -19 zagości wśród nas na dobre i nie zniknie za tydzień, miesiąc czy pół roku. Dołączy do zagrożeń i chorób, które od dawna zagrażają naszemu zdrowiu i życiu. Takich chociażby, jak pochodząca z tej samej wirusowej rodziny grypa. Skoro tak, to najbardziej słusznym działaniem jest ostrożne i wyważone znoszenie ograniczeń, które bardzo skutecznie chronią nas, ale też dotkliwie redukują nasz potencjał.
Gospodarka wymaga perspektywy i optymizmu. Setki tysięcy polskich przedsiębiorców i menadżerów codziennie muszą podejmować decyzje, które decydują o losie milionów pracowników, ich rodzin, o wpływach do budżetu państwa, budżetów samorządów. Decyduje o potencjale i możliwościach naszego Państwa. Trudno podejmować pozytywne decyzje, jeżeli nie widać perspektywy poprawy sytuacji . Powiedzmy wprost: wszyscy patrzą na zachowanie Państwa, na czele ze skrajnymi jeszcze niedawno „liberałami”. Czy Państwo potrafi szybko udzielić pomocy finansowej, czy potrafi zachować sprawność, czy służba zdrowia działa, czy Państwo jest konsekwentne w podejmowaniu decyzji służących naszemu interesowi?
W najlepiej rozumianym społecznym interesie jest, aby wprowadzane ograniczenia były możliwie jak najmniejsze, a Państwo realizowało swoje zadania i obowiązki. Wtedy powstaje w świadomości społecznej przekonanie, że „ktoś na tym panuje”. Na tym powstaje nadzieja, że problemy i zagrożenia pokonamy, że możemy iść do przodu i podejmować decyzje, które zakładają pozytywne rozstrzygnięcie.
Również z tego powodu istnieje głęboka potrzeba przeprowadzenia w maju wyborów Prezydenta RP. Inna decyzja oznaczałaby, że nie panujemy nad sytuacją i daleko nam do stabilizacji. Ciekawe, że przeciwnicy wyborów jednym tchem, mówią o przestrzeganiu Konstytucji, praw człowieka, konieczności „odmrażania” gospodarki, a zaraz potem, że wyborów nie można przeprowadzić, bo nie ma ku temu warunków mimo konstytucyjnych terminów.
Kiedy w czasie II wojny światowej Winstonowi Churchilowi przyniesiono projekt budżetu kraju, przeczytał uważnie i zapytał:
– A gdzie pieniądze na kulturę?
– Przecież trwa wojna, więc jaka kultura?!
– Jeżeli nie ma kultury, to o co my, do cholery, walczymy?! – zdziwił się Churchill.
No właśnie prowadzimy wojnę. Potrzeba medyków, personelu, szpitali, karetek, maseczek, respiratorów, płynów dezynfekujących. Tak samo potrzeba przekonania, że żyjemy w państwie, które potrafi realizować swoje podstawowe zadanie: zapewnienia obywatelom możliwości wyboru głowy państwa.
Jerzy Szmit