Do wyborów, zostały dwa miesiąc, tego samego dnia ma się odbyć jakże istotne, dla Polek i Polaków, referendum.
Ustawa o referendum ogólnokrajowym dopuszcza przeprowadzanie referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory parlamentarne, prezydenckie bądź do Parlamentu Europejskiego (art. 90). Głosowania – w wyborach i w referendum – odbywać się będą w tych samych obwodach, w tych samych lokalach i przed jedną komisją wyborczą, która wyda nam trzy karty do głosowania (Sejm, Senat i referendum). Zgodnie e stanowiskiem PKW będzie jedna urna wyborcza, do której wrzucane będą zarówno karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu, jak i karty do głosowania w referendum ogólnokrajowym. W referendum wypowiemy się w czterech kwestiach: wyprzedaży majątku państwowego, wieku emerytalnego, przymusowej relokacji imigrantów i zapory na granicy polsko-białoruskiej.
Po zakończeniu głosowania i otwarciu urny komisja na podstawie spisu wyborców ustali liczbę osób uprawnionych do głosowania, liczbę wyborców, którym wydano karty do głosowania, a następnie ilość kart ważnych i nieważnych.
15 października zdecydujemy o tym komu powierzymy odpowiedzialność za Polskę oraz jak postrzegamy bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. W tym kontekście wezwanie, aby iść na wybory i bojkotować referendum jest wezwaniem antydemokratycznym.
Referendum jest przecież szansą na skuteczne zabezpieczenie korzystnego dla Polek i Polaków wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn) – wieku, który jest ciągle konstatowany przez opozycję.
Belfer