Nie obserwuję kampanii wyborczej, ani oficjalnych programów. Zresztą, co w przypadku opozycji znaczy program? Wystarczą wyborcze obietnice Tuska, np. „nie będzie podnoszenia podatków”, „nie będzie kradzieży OFE”, „nie będzie podnoszenia wieku emerytalnego”. A co zrobił po wyborach? Przedstawię kilka ich obecnych pomysłów, wypowiadanych przez tzw. polityków i tzw. „ekspertów” z tego szeroko rozumianego środowiska opozycji.
Na czoło wysuwa się propozycja zniesienia 500+ i zniesienie przyszłych waloryzacji tej kwoty. Likwidacja 500+, to likwidacja ok. 60 mld. PLN po stronie zakupów. W ekonomii rynkowy wpływ, to razy 5, czyli ubytek ok. 300 mld PLN rocznie. Tyle Polacy nie kupią produktów i usług. To przy założeniu, że nie powstanie panika, bo wtedy skala katastrofy będzie wyższa. Polacy nie kupią dóbr i usług, a więc pracownicy te dobra wytwarzający, stracą masowo i błyskawicznie pracę. To także załamanie budżetu, więc podwyżka podatków. A są jeszcze świadczenia dla emerytów i inne, więc skala katastrofy byłaby wyższa.
Przejdźmy do „ulubieńca” Mentzena i jego kamaryli. W różnych wypowiedziach z niedawnej przeszłości prezentował poglądy, że należy znieść pracę na etat oraz minimalne wynagrodzenie. Zniesienie etatu zaproponowała onegdaj ówczesna Premier z PO, pani Kopacz, więc „koalicja” antypracownicza jest szersza, ale uwrażliwiam, nie spodziewam się takich pomysłów w oficjalnych programach wyborczych. Zniesienie wynagrodzenia minimalnego oraz etatów sprawi, że Polacy zaczną zarabiać mniej, niż głodowe wynagrodzenia. Takie zarobki, to kolejne uderzenie w rynek, spadek konsumpcji i lawinowy wzrost bezrobocia, Powyższe, to wzrost bezrobocia do 60% i więcej.
Przypomnę H. Forda. Każdy wie, że skonstruował on samochód Ford. Niektórzy wiedzą, że upowszechnił, z sukcesem, taśmę produkcyjną. Mało kto wie, że wymyślił on jeszcze coś: robotnik w fabryce pracuje, ale poza bramą fabryki jest konsumentem i jeśli marnie zarobi, to jest marnym konsumentem. Jeszcze mniej osób wie, że inne kraje tzw. Ameryki łacińskiej były tak samo bogate, a nawet bogatsze niż ówczesne USA. W USA takie ówczesne Balcerowicze i ówczesne Mentzeny poddały Forda ostracyzmowi, powszechnej nagonce w mediach, a w bankach odmawiano mu kredytów na rozwój. Pomimo tego, zakłady Forda się rozwijały, aż inni przedsiębiorcy poszli w jego ślady. To dlatego USA urosły na potęgę. A Ameryka Łacińska? Tam wciąż nie płacono i do dziś nie płaci się godziwie pracownikowi. To kraje Ameryki Łacińskiej są przykładem biedy, nędzy, ubóstwa szerokich mas społecznych i kilku bogatych krezusów.
To tylko wycinek dążeń szeroko rozumianej opozycji, w tym także osób idących po władzę. Co śmieszniejsze, promują to, jako europejskie wartości, a w Europie jest dokładnie na odwrót. Uśmiech politowania, przykład oderwania od faktów, niech kobiety oddadzą małe dzieci do żłobków i idą do pracy. A w małych miejscowościach widział ktoś szkołę, przedszkole, żłobek? Takie wynalazki są wiele dziesiątków kilometrów od miejsca zamieszkania. I te powszechne wykluczenie komunikacyjne. Znam taką wioskę, gdzie przed 500+ plus pracowała, dosłownie, jedna osoba. Po wprowadzeniu 500+ plus wiele osób zakupiło skromne samochody i praktycznie wszyscy, podjęli pracę w różnych, oddalonych miejscach. Ale co wiedzą patoideolodzy? Zlikwidować 500+ i inne.
A dorzucę jeszcze ówczesne SLD sprzed 2005 r., które przy powszechnej głodówce, a nawet śmierciach głodowych dzieci z małych miejscowości, chciało zakazać gminom ich dożywiania z gminnych budżetów. Już nie pamiętam, czy haniebną ustawę odrzucił ówczesny Senat, czy Kwachu. A teraz pełni frazesów o europejskich wartościach. Europejskich, jak europejskich, ale obstawiam bardziej niemieckie wartości, którzy po dziś dzień nie rozliczyli się z II WŚ, w tym z uprowadzenia do Niemiec setek tysięcy polskich dzieci, z których tylko nieliczne po wojnie wróciły.
Proszę Szanownych Czytelników o opublikowanie tego artykułu wszędzie.
Piotr Solis