O obecnej koalicji rządzącej Polską pada określenie „liberałowie” albo „koalicja liberalno – lewicowa”. Co do lewicowości działań rządu, to dyskutowałbym. Natomiast stawiam stanowcze NIE z przytupem, gdy ktoś chce używać w stosunku do nich określenia „liberałowie”.
To, co robi Tusk ze swoimi koleżankami i kolegami to całkowite przeciwieństwo liberalizmu: represje wobec rywali politycznych, opieranie władzy na brutalnej sile aparatu państwa, siłowe podporządkowanie sobie prokuratury i sądownictwa, walka z wolnymi mediami i wprowadzanie cenzury, spowodowanie gigantycznego zadłużenia państwa, pogarda dla silnych publicznych przedsiębiorstw, głęboka niechęć do rodzimych producentów rolnych, brak jakiegokolwiek szacunku do prawa, kwestionowanie wzmacniania siły armii, likwidowanie wolności religijnej, notoryczne posługiwanie się kłamstwem, cyniczna przewrotność, wspieranie ludzi, którzy tworzyli aparat zbrodniczej represji komunistycznego państwa, podnoszenie podatków, budowanie kolejnych barier biurokratycznych dla przedsiębiorców.
Lista przeciwieństw, między tym, co oznacza słowo liberalizm, a tym co robi obecny rząd, jest o wiele dłuższa, ale i tego wystarczy, aby słysząc, że są to „liberałowie” krzyknąć głośno: NIE!.
John Stuart Mill, Thomas Hobbes, John Lock, Adam Smith, Thomas Hill Green i wielu innych, stworzyło liberalny kanon. Reprezentowane przez nich poglądy, w szczegółach różniły się miedzy sobą, ale zgodnie wskazywali oni, że budowanie państwa i społeczeństwa powinno opierać się na: wolności, szacunku do człowieka, poszanowaniu prawa jako powszechnie obowiązującej umowy społecznej, respektu dla religii i wynikającej z niej moralności, która stanowi najszerszy i najtrwalszy fundament pokojowego i twórczego funkcjonowania społeczeństwa, tolerancji dla różnych postaw i przekonań, unikaniu przemocy w regulowaniu relacji między obywatelami i między obywatelami a państwem.
Według liberałów, w dyskusji o sprawach publicznych miały obowiązywać racjonalne argumenty wynikające z faktów i rzeczywistości. Celem zawsze miało być dobro publiczne definiowane według powszechnie przyjętych i sprawdzonych kryteriów, niezależnych od doraźnych interesów i woli polityków. Czy cokolwiek z tego odnajdujemy w zachowaniu rządzącej Polską ekipy?
Jak ich, wobec tego nazwać, jak najkrócej opisać ideę, jaka im przyświeca w połączeniu z codzienną praktyką tej władzy? Najczęściej pojawia się określenie koalicja 13 grudnia. Odniesienie jest oczywiste. Rząd Tuska został zaprzysiężony 13 grudnia, a przecież ta data w najnowszej historii Polski ma jednoznaczne skojarzenie z reżimem Jaruzelskiego, który wprowadził stan wojenny, aby siłą zdławić Solidarność.
Tak, rzeczywiście Tusk próbuje nieudolnie naśladować Jaruzelskiego: wyłączył telewizję, najechał na prokuraturę, po wielu perypetiach zaaresztował dwóch działaczy. Potem jeszcze księdza i dwie urzędniczki. Wszystkich musiał szybko wypuścić. Tak jak Jaruzelski starał się udowodnić, że Solidarność szykowała zbrojny zamach stanu, tak Tusk chce przedstawić czas rządów Prawa i Sprawiedliwości jako jedną wielką aferę. Wychodzi mu to pokracznie.
Najlepiej idzie mu zwalnianie ludzi z posad i przywracanie przywilejów ubekom i sbekom. No i niestety hamowanie rozwoju Polski i wyprzedaż naszego majątku.
Myślę jednak, że najlepiej opisuje obecnie rządzących hasło, wokół którego ta koalicja skupiła swoje siły: osiem gwiazdek. Ten symbol to nie tylko główne zawołanie, ale jedyny program, cel i praktyka działania. Dzisiaj co prawda, już tak chętnie z ośmioma gwiazdkami się nie pokazują i nie wychodzą z nimi do kamer. Wiedzą bowiem, że to coraz większy obciach, a pokazywanie się z ośmioma gwiazdkami pozostawiają najbardziej zaczadzonym fanatykom.
Osiem gwiazdek to pełna prawda i całkowite obnażenie tego, o co tej władzy chodzi. Pokazuje jej motywacje, charakter, poziom zacietrzewienia, kwalifikacje, możliwości intelektualne, pomysł na Polskę. Dlatego trzeba im to nieustannie przypominać. Ten symbol powinien być z nimi nierozerwalnie związany, bo opisuje ich prawdziwie i precyzyjnie.
Ośmiogwiazkowa koalicja ma tyle wspólnego z liberalizmem, co określenie uśmiechnięta Polska z życzliwością, gdy spojrzymy na wyraz twarzy Tuska, kiedy mówi o Jarosławie Kaczyńskim.
Jerzy Szmit