„Afera Maksymowicza” dawno już przekroczyła granice naszego olsztyńskiego grajdołka i z pełnym rozmachem wkroczyła na „warszawskie salony” stając się źródłem dodatkowych dochodów dziennikarzy z kilku ogólnopolskich portali.
Z szeregu artykułów wyłaniają się dwa główne nurty, pierwszy mówi o podejrzeniach wobec profesora, drugi o niewinności i niepokalanym życiu zawodowym Oba te nurty jako przyczynę problemów wskazują na zawiść zawodową kolegów lekarzy, którym w gardle staje medialna i polityczna kariera byłego członka PO, PSL, ,Porozumienia Gowina, a obecnie ruchu Hołowni profesora Wojciecha Maksymowicza zwanego Maksem.
Aferę rozpętał nasz lokalny gwiazdor Adam Socha, z przyczyn, o których pisałam w artykule „Sochą w Maksymowicza, czyli debata po olsztyńsku”.
Redaktor Adam, mocno sfrustrowany faktem, iż nikt nie pamięta o jego zasługach w tym temacie, postanowił wybić się z plejady publicystów opisujących wspomniany temat i jako jedyny postawił tezę, że profesor Maksymowicz jest ofiarą nagonki za to, że odszedł z rządu PiS.
W artykule „Maksymowicz twierdzi, że szykuje się atak na jego rodzinę. Ofiarą ma paść syn” opublikowanym w czwartek, 11 listopada 2021 11:47 napisał:
Nawet w Święto Niepodległej prof. Wojciech Maksymowicz nie daje od siebie odpocząć. Na interia.pl ukazał się ogromny wywiad z nim Jakuba Szczepańskiego pt. „Maksymowicz: obawiam się ataku na moją rodzinę”. Maksymowicz powtórzył w nim swoją narrację przedstawioną na konferencji prasowej w Olsztynie 3 listopada (zaprosił wszystkie olsztyńskie media, oprócz „Debaty”). Sprowadza się ona do tezy: „jestem ofiarą nagonki politycznej, za to, że odszedłem z rządu PiS”.
Mocna i zaskakująca teza, tym bardziej zaskakująca, że kilka dni wcześniej w artykule „Maksymowicz twierdzi, że jest niewinny. SPRAWDZAM TO” publikacja z 3 listopada 2021 16:03, redaktor Adam pisał tak:
„Kto stoi za atakami na profesora?
O to zapytał dziennikarz. – Jeśli chodzi o ostatnie ataki, to mogę powiedzieć tyle, że dostałem wyrazy solidarności zarówno ze strony opozycyjnych przywódców. jak również ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Ja nie znam kontekstu politycznego poza tym, że jest pewne zainteresowanie określonych ludzi, którzy zadają mi pewne wnikliwe pytania działając na czyjąś rzecz.
Rąbka tajemnicy uchylił mecenas Sławomir Trojanowski, pełnomocnik Wojciecha Maksymowicza: – To działania konkurencji medycznej profesora, stwierdził mecenas, za donosami na profesora stoją ludzie, którzy konkurują z nim w pracy zawodowej”
Jak z powyższego wynika, redaktor Adam raz cytuje dosłownie słowa profesora i jego pełnomocnika prawnego, a raz wypluwa z siebie wyssany z brudnego palucha jad, stwierdzając, że profesor twierdzi, iż ta nagonka to zemsta PiS-u (w sumie to można napisać, że Socha „mówi Wypijem”- patrz fotografia pierwsza).
Wobec tego niezwykłego rozdwojenia jaźni redaktora Adama ja też mówię: SPRAWDZAM TO.
Zacznijmy od początku, 12 września 2020 odbył się zjazd okręgu 35 Porozumienia. Nowo wybrany zarząd to Michał Wypij prezes, Profesor Wojciech Maksymowicz wiceprezes Marcin Kotowski wiceprezes, Aleksander Socha członek zarządu, Kamil Turowski sekretarz i Anna Czarna skarbnik.
I co z tego? – zapytałby redaktor Socha. A to, że wystarczy wbić w wyszukiwarkę Google te nazwiska, żeby pojawiły się ciekawe informacje. I tak na przykład pani Anna jest nie tylko Czarna, ale również Kotowska, czy to jakaś rodzina pana Marcina???
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Panowie Maksymowicz, Socha, Kotowski to „przyjaciele z boiska”, a dokładniej z klubu, Klubu Świętego Jakuba.
I komu to przeszkadzało? Profesor Maksymowicz miał 4 głosy w 6-osobowym zarządzie partii, a Michał mógł latać po TVN-ach.
Ale zły los (czy aby na pewno) sprowadził burzę na profesora, w wyniku czego profesor porzucił Gowina i poszedł do Hołowni. Przez pewien czas był spokój, Gowin prowadził krucjatę przeciwko siepaczom PiS-owskimi i kreował się na zbawcę opozycji. Niestety „dyktator” Kaczyński wywalił z koalicji Gowina, który tym samym z nadziei opozycji stał się kukułczym jajem (nikt nie chce przygarnąć).
Michał, wielka nadzieja redaktora Adama na rozwalenie PiS-u przestał być zapraszany do TVN i wielka smuta zapanowała na jego (i Gowinowym) dworze.
Aż nagle pojawiło się światełko w tunelu – Gowina zauważył Hołownia (tam, gdzie przeszedł Maksymowicz) i odkrył wspólny chrześcijański pierwiastek, co prawdopodobnie doprowadzi do „małżeństwa z rozsądku” obu wymienionych graczy polskiej sceny politycznej (w obecnych czasach to „małżeństwo” zostanie radośnie powitane w lewackiej części społeczeństwa).
Wraz z tym światełkiem nadziei pojawiła się kolejna fala artykułów na temat profesora Maksymowicza – sam redaktor Adam machnął w ciągu kilku dni aż 10 artykułów związanych z profesorem.
W mediach ogólnopolskich również trwa nagonka i bez względu czy profesor się oczyści z zarzutów, czy też nie, w oczach społeczeństwa jest spalony, komentarze pod artykułami wyraźnie wskazują, że polityczny los profesora jest już przesądzony.
Tym samym w przypadku małżeństwa Gowina z Hołownią na ich wspólnej liście wyborczej jedynką w Olsztynie będzie znany ulubieniec redaktora Sochy – za którego zdrowie redaktor Adam będzie mógł wznieść toast.
Wypij Adam, zasłużyłeś!
A swoją drogą… profesorze Maksymowicz, pan jako człowiek wykształcony, z pewnością znający łacinę powinien staranniej dobierać przyjaciół.
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo.
Is fecit, cui prodest.
Grażyna Paździoch