Wymiana kandydata na prezydenta w czasie kampanii – tego jeszcze nie było. Przypomnę, Małgorzata Kidawa-Błońska była kandydatką wybraną przez Platformę Obywatelską w regularnych prawyborach spośród kilku kandydatów. Platforma i jej doradcy uznali, że do walki z Andrzejem Dudą nie powinien stanąć polityczny zakapior – wojownik, ale przeciwnie: osoba, która oczaruje wyborców miłym uśmiechem, urokiem, kobiecą urodą. Wielki strategiczny błąd, świadczący o niekompetencji Platformy Obywatelskiej jako formacji politycznej.
Po raz kolejny okazało się, że wyobrażenia działaczy PO o polskim elektoracie są po prostu błędne. Gdyby polski wyborca chciał mieć u władzy miłych, sympatycznych, pełnych uroku i ładnych ludzi to skąd w Sejmie i Senacie wzięliby się… I tu można przytoczyć długą listę posłów i senatorów, którzy takich walorów nie posiadają. Podobnie rzecz się ma z wójtami, burmistrzami, prezydentami miast. Wyborcy rozumieją, że polityka to nie imieninowe przyjęcie u cioci Ani i według innego klucza trzeba dobierać uczestników. Po trzydziestu latach od powrotu do wolnych wyborów warto taką elementarną wiedzę o wyborcach przyswoić.
Po drugie – sztab wyborczy. Sztab wyborczy musi na swojego kandydata, dzień i noc zapier… Przygotowuje program, pomysły na kampanie, wszystko dopina na ostatni guzik, wyręcza Kandydata we wszystkim, w czym może wyręczyć, chroni w trudnych chwilach. Leniwy, bez pomysłu, zapatrzony w siebie. Pokłócony, arogancki pełen celebrytów sztab Kidawy – Błońskiej był obciążeniem, a nie wsparciem Kandydatki. Na koniec, Kandydatka miała już ich na tyle dość, że nie chciała ich widzieć na swojej ostatniej konferencji.
Partia – trudno było dostrzec, aby członkowie i sympatycy Platformy Obywatelskiej angażowali się w kampanie swojej Kandydatki. Typowa sytuacja – grupka działaczy towarzyszy przez chwilę kandydatce w ulicznej szybkiej akcji, robią sobie zdjęcia, kilka zaczepionych osób składa podpisy poparcia i po robocie. Dla porównania, w województwie warmińsko- warmińskim na Andrzeja Dudę nazbieraliśmy trzy razy więcej podpisów niż PO nazbierała na swoją Kandydatkę.
Działacze – szczególnie na początku kampanii można było odnieść wrażenie, że kierownictwo PO prowadzi wojnę wewnętrzną, między poszczególnymi koteriami, a nie zbiera się do arcyważnej walki z super trudnym przeciwnikiem o najwyższy urząd w naszym państwie. Dopiero kiedy frakcje poprzegryzały sobie gardła, przestali przeszkadzać Kandydatce.
Zaplecze eksperckie – czy przypominamy sobie choć jeden punkt wymyślonego przez nich programu? Za to doskonale pamiętamy, gdy przemawiająca z trybuny Kandydatka pyta zakłopotana – gdzie jest program (co prawda uroczo się przy tym uśmiechnęła).
Brak reakcji na odbiór kandydata. W wyborach prezydenckich, kiedy jest jeden kandydat możliwe jest reagowanie na odbiór kandydata wśród wyborców (moderowanie kampanii). W przypadku Kandydatki PO żadnej reakcji nie było. Każdemu kandydatowi mogą się zdarzyć błędy czy lapsusy. Od tego jest sztab, aby pomógł swojemu kandydatowi z takich opresji wychodzić. Jak to się robi? Takich rad totalnej opozycji udzielał nie będę.
Nielojalność – Platforma jest przekonana, że dysponuje nieprzebranym zasobem wielkich postaci. Gdzie oni wszyscy byli, kiedy był czas na wsparcie Kandydatki? Wychwalali ją dopiero, gdy wycofała się z wyborów.
Podsumowując, totalna opozycja okazała się całkowicie nieprzygotowana do walki o urząd Prezydenta RP. Poczynając od zupełnie błędnej strategicznej oceny oczekiwań elektoratu w stosunku do kandydata, poprzez skład, kompetencje, zaangażowanie sztabu wyborczego, lenistwo struktur, brak wewnętrznej konsolidacji, przez całkowitą bezradność programową oraz brak reakcji na odbiór kandydatki w kampanii na zupełnej nielojalności w stosunku do niej kończąc.
Zamiast Kandydatki mamy Kandydata. Rafał Trzaskowski już w pierwszych pomrukach chce pokazać wilczy pazur. Będzie ostry, twardy, bezkompromisowy. Na początek zapowiedział, że zlikwiduje media publiczne. Można spodziewać się, że podobnych projektów będzie wiele. Na przykład: likwidacja muzeum powstania warszawskiego (w ramach poprawy relacji polsko-niemieckich i polsko- rosyjskich), zburzenie na Placu marszałka Józefa Piłsudskiego pomnika smoleńskiego (w ramach budowania zgody narodowej), likwidacja 500+ (w ramach wyrównywania szans startu w życie wszystkich polskim dzieciom), dopłaty do czynszu dla zwolenników LGBT (w ramach ogólnego równouprawnienia). Ciekawe jakie pomysły Rafał zgłosi?
Przy każdych wyborach rozgrywa się dużo więcej niż tylko, kto będzie wykonywał mandat radnego, wójta, posła, senatora, czy sprawował urząd Prezydenta Państwa. Tym razem powiedzmy sobie jasno: Polska potrzebuje a Polacy oczekują, że naczelne organy władzy, szczególnie w tak trudnej sytuacji, będą ze sobą współdziałały. Skutki pandemii wymagają, jeżeli już nie współpracy i wsparcia, to choćby zaniechania totalnej obstrukcji.
Rafał Trzaskowski nie ukrywa, że jest nastawiony na walkę, konflikt. Walkę z Rządem i większością sejmową, co oznacza w przypadku jego zwycięstwa po prostu paraliż naszego państwa. Każdy kto zamierza głosować na jednego z kandydatów totalnej opozycji powinien mieć tego świadomość.
A skutki takiej decyzji będą znacznie groźniejsze od pękniętej rury w Warszawie, która zapaskudziła Wisłę i błogostan. Kiedy ścieki popłynęły do rzeki Rafał bezradnie rozłożył ręce i przekonywał, że w sumie nic się nie stało i panujemy nad sytuacją. Kiedy rząd podjął się naprawy awarii i zapobiegł katastrofie ekologicznej, Rafał był oburzony, że ktoś działa na jego terenie.
Największa do niedawna siła opozycyjna okazała się całkowicie bezradna wobec podstawowego dla partii politycznej zadania – wyboru kandydata i prowadzenia kampanii wyborczej.
Jakże może się ubiegać o rządzenie państwem?
Jerzy Szmit