2020 rok jest już za nami! Myślę, że pożegnaliśmy go bez żalu. Dynamizm wydarzeń, jaki przeżywaliśmy przez minione miesiące na arenie międzynarodowej i tu w kraju, był przeogromny. Zawodowi komentatorzy doszukują się w tych wydarzeniach zapowiedzi zmian, wzajemnych relacji w sferze społeczno-gospodarczej i kulturowej zarówno w skali makro jak i mikro. Przychylam się do tych opinii. Proces tych zmian rozpoczął się już jakiś czas temu i mocno nas ciągle doświadcza.
Rok 2020 był tylko pewną kumulacją, który te zjawiska potwierdził. Bez wątpienia wydarzeniem, które zawładnęło nami stał się wirus SARS-CoV-2, czyli patogen należący do rodziny korona-wirusów wywołujący chorobę Covid-19. Skutki tej choroby (pandemii) odcisnęły piętno nie tylko na naszej wyobraźni, ale i w sferze naszego funkcjonowania. Jak to się dalej będzie rozwijać tego nie wie chyba nikt. Pomimo tych zawirowań w przyszłość patrzę jednak z wiarą, że sprostamy tym nowym wyzwaniom. Konstatując, zagrożenia były i będą. Trzeba się umieć w tym wszystkim odnaleźć i z takim nastawieniem rozpocząłem 2021 rok! Mój ogólny optymizm niestety zaburza sytuacja w moim Olsztynie i przygotowany na 2021 rok budżet miasta.
Przed nami (13 stycznia) XXIX Sesja RM Olsztyna, podczas której przyjęty zostanie budżet miasta na 2021 rok. Przyjęcie budżetu będzie oczywiście zwykłą formalnością, gdyż Prezydent i jego akolici w RM mają stabilną większość. Nie ma się więc nad czym specjalnie epatować. Tym bardziej, że karty zostały już odsłonięte (konferencja prasowa Prezydenta Olsztyna w dniu 1 grudnia 2020r). Bez zaskoczenia (8 stycznia g. 14.25) pocztą e-mail przyjąłem wiadomość o terminie XXIX sesji wraz z solidnym pakietem dodatkowych dokumentów (autopoprawki do budżetu). Jak ważna to musi być sprawa pomyślałem, że wykonuje się tak nerwowe ruchy. Przecież w grudniu odbyło się pięć posiedzeń komisji budżetu i finansów, gdzie analizowane były zapisy budżetu. Swoje posiedzenia odbyły również inne komisje merytoryczne w RM. Były pytania, były odpowiedzi, wyjaśnianie wątpliwości, były wnioski o dokonanie pewnych korekt. Nie dość, że nie dotrzymano terminów (inne miasta mają to już za sobą), to zmiany (ponad 30) zapisów pierwotnych w formie autopoprawki zaserwowano radnym jeszcze przysłowiowym rzutem na taśmę. Proszę Państwa, jest to mój siódmy budżet i nie pamiętam takich „numerów”. W mojej ocenie jest to najsłabszy z dotychczas czytanych na przestrzeni 7 lat planów dochodów i wydatków miasta, jaki został przygotowany przez głównego stratega Piotra Grzymowicza. Oczywiście, że co do zasady, konstrukcja budżetu przygotowana została z zachowaniem wszelkich standardów wynikających z ustawy o finansach publicznych. Można powiedzieć mistrzowskie wykonanie. Tyle ciepłych słów, bo na nic więcej ta „księga płaczu” (piszę te słowa z żalem) nie zasługuje. Odsłonięte karty, o których wspomniałem, to zwykłe blotki. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że jest to budżet przeżycia, a i to w mojej ocenie będzie karkołomne zadanie, sądząc po stylu w jakim jest wprowadzany. Już 10 listopada Prezydent poinformował opinię publiczną, że brakuje mu 41 milionów złotych i aby zbilansować budżet zmuszony został do 8% obniżenia kosztów działalności przez podległe instytucje (jakby w ubiegłym roku było inaczej). Oczywiście natychmiast wskazał winnych tego stanu rzeczy. Nie będę tego powtarzał w szczegółach, ponieważ wszyscy to już znają. Krótko mówiąc winni są wszyscy Rząd, pogoda, Covid, dekoniunktura, niewdzięczni ludzie itd. Jednym słowem wszyscy tylko nie On – główny bohater, autor budżetów miasta od co najmniej dekady! A to właśnie budżety ubiegłych lat stały się praprzyczyną kłopotów, które postawiły nas na progu 2021 roku pod przysłowiową „ścianą”. O dziwo, właśnie takich określeń używają sami autorzy tego stanu rzeczy. Cóż więc mi zostało jak tylko zgodzić się z tym określeniem. Ale zaraz, zaraz…To przecież rola opozycji, aby wskazywać błędy i studzić nieuzasadniony optymizm koalicji POKO zarządzającej miastem. Czyżby dotarło, że się sami za kiwali? Teraz pracują usilnie jak porażkę przekuć w sukces? Wydaje się, że tak! Prężenie muskułów już jednak nie wystarczy. Sięgnąłem do notatek z poprzednich lat. Stwierdzam, że scenariusz działań jest powtarzany z jednym wyjątkiem! Kołderka jest coraz krótsza aby przykryć namnażające się trudności.
Po co więc ta dramaturgia? Ano po to aby odwrócić uwagę opinii publicznej od własnych błędnych, pogrążających miasto decyzji. Jest to budżet dużych liczb, lecz niestety małych możliwości, szczególnie jeżeli chodzi o jego elastyczność. Kiedy zestawiam te wielkości (od milionów można dostać zawrotów głowy) i porównuję efekty, mam wrażenie, że para idzie w przysłowiowy gwizdek. W mojej ocenie głównym winowajcą jest nieodwzajemniona miłość naszego prezydenta do tramwajów. Ta inwestycja od 2015 roku spowodowała, że miasto pogrąża się w coraz większych problemach. Jeśli dorzucimy do tego utopione pieniądze w ITS, błędy zarządcze np. sp. Stomil, szpital miejski, ZGOK, OZK czy w oświacie, która przypomina studnię bez dna, to mamy podstawy do bólu głowy. Co gorsze brak jest oznak autorefleksji aby te niekorzystne zjawiska zatrzymać. Przy tak ograniczonym wachlarzu przychodów (PIT) rozszerzanie przedsięwzięć o kolejne zadania (rozbudowa linii tramwajowej, zakup kolejnych tramwajów) to już prawdziwy skok w przepaść. Olsztyn ma ustabilizowany od lat poziom jeśli chodzi o podatek CIT (przedział 15 do 18 mln), co nie sytuuje nas w gronie zamożnych miast. Na tle innych, pod tym względem, wyglądamy wręcz blado. Jest to od lat naszą „piętą Achillesa”. Niestety od lat rządzący miastem nie są wstanie tego niekorzystnego zjawiska odwrócić. Niepokoi deficyt, który stanowi ok 30% w relacji do dochodów. Wytwory wyobraźni prezydenta generują kolejne koszty. W efekcie potrzeby obsługi wzrastają. Mamy więc gotowy rozbudowany klasyczny konsumpcjonizm.
Dla orientacji przywołam tu główne wyznaczniki budżetu na 2021 rok:
Dochody: 1 498 913 656 zł
Wydatki: 1 596 769 241 zł
Deficyt: 97 855 585 zł
Dług na koniec 2020 roku to 345 393 154 zł / prognoza na koniec 2021 roku 422.681.048 zł (to efekt zaciągniętych kredytów i pożyczek oraz wyemitowanych obligacji komunalnych).
W 2020 roku główną ideą działań Prezydenta miała być poprawa jakości życia mieszkańców i przesunięcie akcentu z szeroko rozumianej infrastruktury na kulturę, działania prospołeczne, politykę senioralną, edukację i wsparcie młodzieży. Nic z tych, jak i wielu innych obietnic nie wyszło poza jednym – kompromitacja! Ten budżet tak jak zresztą poprzednie z lat minionych nie rozwiąże starych problemów miasta. To bardzo słaby budżet, to zapowiedź już nie tylko dreptania w miejscu, ale zjazdu w obszar jeszcze większych problemów w kolejnych latach. Moje miasto nie rozwija się i żadne tramwaje czy kolejne blokowiska tego nie zmienią. Nie tędy droga! Taka jest smutna rzeczywistość efektów zarządczych koalicji POKO na czele z Prezydentem Olsztyna.
Jarosław Babalski
Wiceprzewodniczący RM Olsztyna