Aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie budzą skrajne emocje zarówno wśród zwykłych ludzi, jak i przedstawicieli polskiej sceny politycznej. Ostatnie Pokolenie to młoda, ale radykalna grupa aktywistów, która walczy z katastrofą klimatyczną poprzez obywatelskie nieposłuszeństwo. Blokując ulice, chcą wstrząsnąć społeczeństwem i zwrócić uwagę, na pilność działań w obliczu globalnego ocieplenia. Do najbardziej ekstremalnych akcji grupy należy m.in. oblanie pomnika warszawskiej syrenki, usytuowanego w pobliżu nadwiślańskich bulwarów. Skupiają się jednak na blokowaniu kluczowych dla miast arterii drogowych, w ten sposób korkując je.
Prezes Rady Ministrów zapowiedział, zdecydowane działania wobec aktywistów klimatycznych. Nie trzeba było długo czekać na reakcję aktywistów na słowa Donalda Tuska. Ostatnie Pokolenie postanowiło w dosadny sposób odpowiedzieć Tuskowi „Dzisiaj stoi Pan tam, gdzie stało ZOMO, próbując zamknąć usta ludziom, którzy walczą o bezpieczną przyszłość swoją i swoich dzieci” — napisali działacze klimatyczni w mediach społecznościowych. Jednak reakcja Tuska ma niewiele wspólnego z rzeczywistą chęcią rozwiązania problemu. Jest ona, jak zwykle w przypadku Tuska, czysto populistyczna, wynikająca wyłącznie ze świadomości, że warszawiacy, ale też i Polacy za pośrednictwem mediów reagują bardzo radykalnie na blokowanie ulic przez aktywistów. Zwłaszcza, a mieliśmy już taką sytuację, jeśli nie przepuszczają oni nawet ludzi spieszących się do lekarza na badania, na pilne wizyty. To jasno pokazuje, że aktywiści wyżej stawiają swój własny interes, niż dobro ogółu, czyli bezpieczeństwo innych.
Zwrócić należy uwagę na to, że pod rządami Rafała Trzaskowskiego, czyli wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej oraz kandydat tej partii na prezydenta Polski, organizacja Ostatnie Pokolenie otrzymała dostęp do lokalu komunalnego w Warszawie. Małego tego, korzysta z lokalu udostępnionego przez miasto na preferencyjnych warunkach. Podkreślenia wymaga fakt, że prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, będący jednym z liderów Platformy Obywatelskiej, zdaje się nie widzieć problemu w tym, że grupa, która – zdaniem krytyków – działa przeciwko dobru wspólnemu, otrzymuje tak istotne wsparcie. Wniosek nasuwa się sam: słowa sobie, a działania idą dokładnie w drugą stronę.
Obrana przez Ostatnie Pokolenie forma protestów w wielu przypadkach opiera się na aktach łamania prawa. Dbają, aby ich aktywność została zarejestrowana i odnotowana w mediach, i usprawiedliwiają swoje chuligańskie wybryki koniecznością wymuszenia na rządzie realizacji postawionych przez siebie postulatów. Ich działania uderzają przede wszystkim w mieszkańców miast, uprzykrzając im zwykłe, codzienne życie. Temat zmian klimatycznych nie jest w naszej debacie społeczno-politycznej niczym nowym. Dyskusja wokół niego coraz częściej jednak przenosi się na polskie ulice i przybiera formy całkowicie nieakceptowalne. W sytuacji, gdy bezcenne dzieła sztuki czy pomniki oblewane są farbą, koncerty, opery i sztuki przerywane, a wreszcie tamowany jest ruch uliczny poprzez przyklejanie się aktywistów do jezdni – mamy do czynienia po prostu z naruszeniem licznych przepisów polskiego prawa. Protesty organizowane przez Ostatnie Pokolenie wzbudzają wiele emocji i niejednokrotnie spotykają się z agresją ze strony kierowców, sfrustrowanych blokowaniem dróg. Aktywiści tę formę protestu przyjęli z pełną świadomością konsekwencji prawnych i należy sądzić, że są gotowi je ponieść. Rolą służb jest stanie na straży prawa, ochrona bezpieczeństwa Polaków oraz zapewnienie porządku w ruchu drogowym.
dr Marcin Kazimierczuk
Radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego