No i doczekaliśmy się, wcześniej niż ktokolwiek się spodziewał. Pierwszy noworoczny cud w Olsztynie zdarzył na portalu Deb@ta, gdzie redaktor Adam Socha po raz pierwszy w historii opisywania tzw. afery Helpera zbliżył się do prawdy.
Sposób opisywania przez Sochę sprawy Helpera pokazuje, jak traktuje on rzeczywistość i fakty. Jak buduje swoje manipulacje. Napisał na ten temat kilkanaście obszernych tekstów. Opowieść o tym przestępczym procederze była prowadzona tak, aby czytelnik nabrał głębokiego przekonania, że afera to efekt walki w lokalnym Prawie i Sprawiedliwości, a właściwie walki między Szmitem a Arent. Pisał to przy każdej okazji i oczywiście bez okazji. Szmit walczy z Arent, Arent walczy ze Szmitem. Powtarzane bez końca twierdzenie miało pozostać w świadomości czytelników jako jedyne, co warto zapamiętać. W budowanej przez Sochę opowieści trudno doszukać się jakiegokolwiek sensu. Jeżeli bowiem najważniejsza była walka między posłanką a prezesem okręgu to można dojść do wniosku, że Tomasz K. i jego żona stali się ofiarami tej walki (więcej w art. Sprawa Helpera – studium manipulacji cz. 3 – Opinie Olsztyn jak również w artykule Szemrane interesy byłego agenta Tomasza Kaczmarka. Jak ludzie Platformy i PSL dbali o wpływy Helpera – Opinie Olsztyn).
Tym razem jednak redaktor Adam Socha stanął w tej kwestii na wysokości zadania i już nie ukrywał głównego promotora pani Katarzyny.
„Katarzyna K. była związana z PiS, ale powołała stowarzyszenie Helper w okresie rządów PO-PSL i dzięki wsparciu ówczesnego senatora PO Ryszarda Góreckiego dotarła do ministerstwa pracy. Ten kontakt uruchomił strumień dotacji na konto Helpera via Urząd Wojewódzki w Olsztynie, którym wówczas kierował wojewoda z PSL, Marian Podziewski. Na fecie z okazji 5-lecia Helpera posłanka Iwona Arent podkreśliła, że to dzięki ponadpartyjnemu sojuszowi Helper mógł tak szeroko rozwinąć działalność” (Dlaczego telewizje przemilczały akt oskarżenia w sprawie afery Helpera? – Debata – Regionalny Portal Olsztyna).
Tym samym pierwszy olsztyński cud noworoczny przypadł w udziale niezłomnemu redaktorowi Adamowi Sosze.
Grażyna Paździoch