Nawet najwięksi europejscy zwolennicy Donalda Tuska, po informacji o śmierci przesłuchiwanej przez upolitycznioną prokuraturę sekretarki biura politycznego PiS, zaczynają zastanawiać się nad tym, czy Polska nie staje się kolejną – po Białorusi – europejską dyktaturą. Tym gorszą, że będącą ważnym członkiem Unii Europejskiej. Tym razem Europa będzie musiała jakoś zareagować.
W kontekście śmierci p. Barbary Skrzypek niedługo po wielogodzinnym przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w związku z niejasnymi okolicznościami tego przesłuchania oraz odmową dopuszczenia do czynności adwokata – pełnomocnika przesłuchiwanej, zachodzi podejrzenie o złamanie Praw Podstawowych wobec osoby przesłuchiwanej w imię realizacji celów być może nie do końca związanych z prowadzonym w Prokuraturze postępowaniem. Sytuacja wymaga niezwłocznego i jawnego wyjaśnienia tego, co się stało przez nadzorujące działanie Prokuratury Okręgowej urzędy oraz niezależne instytucje publiczne. Jedynie wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego przez międzynarodowe organizacje złożony przez Prezesa Rady Ministrów może dowodzić, że w tej sprawie rząd i prokuratora nie mają nic do ukrycia. Jak dotychczas ze strony rządu i prokuratury pojawiła się jedynie groźba, że wiązanie śmierci przesłuchiwanej Barbary Skrzypek z wielogodzinnym przesłuchaniem przez przynajmniej trzech wrogo do niej nastawionych osób, skończy się pozwem złożonym przez prowadzącą przesłuchanie prokurator Ewę Wrzosek. To standardy z Mińska – świetnie znane na międzynarodowych forach poświęconych Prawom Człowieka.
Mroczne metody rządów
Dzisiaj nawet najwięksi europejscy zwolennicy Donalda Tuska zaczynają przyznawać, że sprawy w Polsce poszły za daleko. O ile dopuszczalne – choć niewskazane i raczej przemilczane przez brukselskie elity – było pakowanie do więzień i aresztów kolejnych polityków polskiej opozycji, często z pominięciem zasad obowiązujących w cywilizowanym świecie, a nawet wbrew Prawom Podstawowym, o tyle dzisiaj na nadwiślańskiej politycznej arenie, pojawia się śmierć.
Dla Polaków to nie nowość. Już poprzednia kadencja obecnego premiera – ta z lat 2007-2011 – i kolejne, już innych premierów ze stajni Donalda Tuska, znaczone były niewyjaśnionymi śmierciami, samobójstwami i umarzanymi morderstwami. Tym razem jednak obecny rząd nawet nie stara się o to, żeby działać w rękawiczkach. Tam, gdzie trzeba, wykorzystuje wszechmoc służb i nie do końca wolnych sądów, gdzie losowania spraw odbywają się przy dużej pomocy zainteresowanych sędziów – co udokumentował i wykazał Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości.
Tam gdzie potrzebna jest jeszcze mocniejsza interwencja odbywa się przesłuchanie, takie jak to z 12 marca tego roku, gdzie pracownik biura Prawa i Sprawiedliwości siadła naprzeciwko trzem prawnikom – znanej z krytykujących poprzedni rząd wystąpień publicznych oraz sławnej wypowiedzi w serwisach społecznościowych, że „na zimno najlepiej smakuje zemsta” prokurator, oraz prawnikom z kancelarii oskarżających największą partię opozycyjną i występujących przeciwko jej przewodniczącemu.
Pomimo złego stanu zdrowia i obecności na miejscu pełnomocnika – adwokata Krzysztofa Gotkowicza – przesłuchiwanej odmówiono skorzystania z prawa obecności adwokata przez pięć godzin przesłuchania.
Niezarejestrowane przesłuchanie
W całości trzeba zacytować oświadczenie pełnomocnika Barbary Skrzypek, któremu odmówiono uczestnictwa w przesłuchaniu, a złożone już po przesłuchaniu.
***
„Oświadczenie
1.- W dniu 12 marca 2025 r. o godz. 9.45 stawiłem się z Panią Barbarą Skrzypek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, jako pełnomocnik świadka w tzw. sprawie „dwóch wież”.
2.- Prokurator prowadzący przesłuchanie jeszcze na korytarzu odmówił dopuszczenia mnie do czynności.
3.- Następnie po wejściu do gabinetu uzasadniłem potrzebę uczestnictwa adwokata jako pełnomocnika. Między innymi wskazałem na zły stan zdrowia świadka oraz obecność dwóch pełnomocników zawiadamiającego, co dodatkowo mogło być odczytywane przez świadka jako element presji. Po mojej wypowiedzi Pani Barbara Skrzypek również osobiście przedstawiła swo e problemy zdrowotne.
4.- Po kolejnej odmowie prokuratora, nie dopuszczony do czynności przesłuchania, ok. godz. 10.30 opuściłem gabinet prokuratora.
5.- Następnie oczekiwałem na świadka w pobliżu Prokuratury, aż do końca czynności o godz. 15.00.
adw. Krzysztof Gotkowicz”.
***
Opinia publiczna nigdy nie dowie się, jak wyglądał faktyczny przebieg przesłuchania. Prokurator Ewa Wrzosek oświadczyła publicznie, że nie było ono rejestrowane w żaden sposób.
Czy rzeczywiście? To mało wiarygodne słowa w kontekście braku pełnomocnika wezwanej. Bezspornie jednak nie dowiemy się, jakie pytania zadawali nie pracujący w prokuraturze a reprezentujący wrogą wobec przesłuchiwanej stronę, prawnicy?
Czy protokół z zeznań rzekomo podpisany przez nieżyjącą już przesłuchiwaną, będzie miał jakąkolwiek wartość dowodową? Kto będzie to oceniał i w jaki sposób zostanie potwierdzona autentyczność jego zapisu z faktycznymi zeznaniami?
Coraz bliżej wschodu
Bezspornym faktem jest, że w polskim porządku prawnym – z pewnością od czasu powołania na stanowisko premiera Donalda Tuska – większość Praw Podstawowych obywateli jest zagrożona.
To między innymi prawo do adwokata, gwarancja procesowa, regulowana w art. 245 Kodeksu karnego, jest obecnie prawem iluzorycznym. Faktycznie zaś wielu przesłuchiwanych nie ma dostępu do pomocy prawnej. Jak się okazuje – również wtedy, kiedy pełnomocnik jest już na miejscu.
Stąd tak wielu polityków opozycyjnych stara się (i faktycznie go dostaje) o azyl polityczny i ochronę prawną przed działaniami własnego rządu. To działania świetnie znane z Białorusi.
Łamane są również prawa wyborcze Polaków, choćby poprzez ograniczenie możliwości prowadzenia kampanii wyborczej przez kandydata największej partii opozycyjnej, poprzez nie wypłacenie opozycyjnej partii politycznej gwarantowanej Konstytucją subwencji z budżetu państwa. Ten mechanizm znany jest w Europie ze wszystkich od trzech dekad wyborów prezydenckich w Mińsku.
Wprowadzane na siłę – i nie zawsze w oparciu o konstytucyjny porządek prawny – zmiany w prawie już dzisiaj szkodzą Polsce na tyle, że od miesięcy coraz wyraźniej widać niemal masowe wycofywanie się z Polski zagranicznych inwestorów. Z jednej strony nie chcą oni legitymizować coraz brutalniejszej i coraz bardziej wątpliwej moralnie polityki obecnego rządu, z drugiej nie mają oni gwarancji pewności i stabilności systemu prawnego.
Czas sądu coraz bliżej
Uważne słuchanie brukselskich elit każe sądzić, że wycofanie poparcia dla Donalda Tuska jest dzisiaj wyłącznie kwestią czasu. Kiedy tak się stanie Europejski Trybunał Sprawiedliwości rozpatrzy w końcu dzisiaj już setki skarg na działania polskiego rządu i państwa, jako takiego, przeciwko własnym obywatelom. Może to nastąpić szybciej, niż podejrzewają dzisiejsi ministrowie.
Paweł Pietkun
Regional Director, U.S. Institute of Diplomacy and Human Rights