Przyglądamy się co z połączeniami PKP i liniami autobusowymi na Warmii i Mazurach. Jak kiedyś rząd PO-PSL zwijał tory, tak rząd PiS przywraca połączenia. Sprawdzamy też, co z podziemnym przejściem z Zatorza na dworzec PKP w Olsztynie.
— To bezprzykładna sytuacja, kiedy samorząd rezygnuje z przyznanych dotacji, a tak było na Warmii i Mazurach, gdzie rządzi PO z PSL — przypomniał prezes PKP PLK Ireneusz Merchel.
Prezes spółki odpowiedzialnej za organizowanie ruchu kolejowego jest częstym gościem w Olsztynie. Pochodzi z Zatorza i wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach z cyklu: Metropolia Olsztyn.
Przejście na Zatorze
Jeszcze ostrzej działania samorządu, w tym obecnych władz Olsztyna, ocenia Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego i były wiceminister infrastruktury w rządzie PiS. Jego zdaniem miasto już kilka lat temu zaprzepaściło możliwość stworzenia kolei aglomeracyjnej, wybierając inwestycję w tramwaje. A to nie koniec problemów.
— Olsztyn od dawna czeka na rozwiązanie komunikacyjne, które ułatwi transport z Zatorza do Centrum. Tym bardziej że szykuje się prawdziwy dramat w związku ze stanem technicznym i koniecznością wyłączenia z ruchu na okres prac renowacyjnych wiaduktu przy placu Bema — mówi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem Jerzego Szmita miasto w pewnym stopniu, przynajmniej w przypadku ruchu pieszego, może uratować inwestycja prowadzona przez PLK. I faktycznie jest coraz bliżej zakończenie budowy przejścia podziemnego na Zatorze, które było przez wiele lat wyczekiwane przez mieszkańców tej części miasta.
Docelowo, według zapewnień prezesa PKP PLK, przejście o długości 140 metrów będzie szersze oraz wyższe niż dotychczasowe. Będzie miało windy i ruchome schody. Niestety miasto, jak do tej pory „zapomniało” o odpowiedniej infrastrukturze w postaci dużego parkingu.
Wykluczenie komunikacyjne
— Dalsze odbudowywanie linii kolejowych oraz tworzenie większej ilości połączeń autobusowych jest warunkiem rozwoju naszego regionu — stwierdza Jerzy Szmit. — Niestety, nadal są miejscowości, do których można dojechać jedynie własnym samochodem — dodaje.
Prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego podkreśla, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zainwestował gigantyczne fundusze na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym na Warmii i Mazurach. W przypadku inwestycji drogowych to rekordowa kwota 2 mld złotych. — Kiedyś takie pieniądze były wydawane w skali całego kraju — podkreśla Jerzy Szmit.
Były wiceminister infrastruktury przypomina, że za rządów PiS powstała m.in. droga ekspresowa S7. Inwestycje drogowe prowadzono także przy budowie ekspresowej S61, rozbudowie drogi krajowej 51, rozbudowie drogi krajowej 53 i budowie S16. Na tym nie koniec. Rząd Zjednoczonej Prawicy znalazł fundusze na realizację projektu Mazurskiej Pętli Rowerowej przez rozbudowę drogi krajowej 63 i 65.
Jedni zwijali, drudzy budują
— Wszystkie działania związane z rozbudową infrastruktury komunikacyjnej w naszym regionie są mi bardzo bliskie. Prócz budowy dróg i inwestycji w kolej to także dofinansowanie linii autobusowych. Na Warmii i Mazurach otrzymało je 1225 linii — mówi Jerzy Szmit.
Były wiceminister infrastruktury przypomina, że 10 lat temu Platforma Obywatelska ogłosiła program likwidacji 2000 km połączeń kolejowych. Część z nich znajdowała się na Warmii i Mazurach.
Zlikwidowana została linia wówczas m.in. nr 41 z Ełku przez Olecko do Gołdapi. Podobnie jak linia nr 219 z Ełku do Olsztyna przez Szczytno. Ta ostatnia została już odtworzona.
To o linia Rail Baltica, która za czasów rządów PO znajdowała się na liście rezerwowej i nie było na nią pieniędzy, a teraz jest realizowana. Podobnie jak linia z Ełku do Mrągowa, która zostanie zmodernizowana do 2030 roku. Na liście rezerwowej PO była również linia Ełk-Korsze, która jest obecnie modernizowana.
— To są konkrety, a plany powrotu połączeń kolejowych i zwiększenia zasięgu komunikacji autobusowej wybiegają dużo dalej — mówi Jerzy Szmit.
Kolej Aglomeracyjna
Zdaniem Jerzego Szmita przyszłością komunikacji Olsztyna i okolicznych miejscowości, nawet w promieniu 50 km, jest kolej aglomeracyjna. PLK tworzy odpowiednią strukturę pod jej działanie. Przykładem jest modernizacja linii Olsztyn-Gutkowo-Dobre Miasto. Dysponentem linii jest samorząd województwa. I tu niestety pojawia się problem, bo urząd marszałkowski ewidentnie połączeń kolejowych nie uważa za priorytet.
— To, co dzisiaj jest kolejnym pytaniem, czy cała infrastruktura zostanie należycie wykorzystana. Czy będzie odpowiednia liczba nowych połączeń, choćby w ramach olsztyńskiej kolei aglomeracyjnej, która wreszcie powinna zostać uruchomiona. Dla dobra mieszkańców, którzy codziennie tłuką się w korkach z Dobrego Miasta lub na przykład Jonkowa — mówi były wiceminister infrastruktury i prezes Fundacji im. Poleskiego.
Problem z urzędem marszałkowskim
Jerzy Szmit przypomina przywołaną przez prezesa Ireneusza Merchela sytuację, kiedy samorząd rezygnował z przyznanych dotacji. Tak było na Warmii i Mazurach, gdzie rządzi PO z PSL. O sprawie było głośno w całej Polsce.
— To skandal, że z 11 mld zł, które były wydatkowane na Kolej Plus, do warmińsko-mazurskiego nie trafiła ani złotówka. Była dobra wola rządu i spółki PKP PLK, ale województwo złożyło nieprawidłowy wniosek — mówi Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego oraz były wiceminister odpowiedzialny rozwój infrastruktury komunikacyjnej kraju.
Przypomnijmy. Władze samorządowe regionu nie chciały wówczas przyjąć wyjątkowo wysokich, bo sięgających 85 procent, dotacji. Politycy KO i PSL argumentowali, że to zbyt mało i regionu na nie stać na nie. W ten sposób została utracona szansa na odbudowę zamkniętych w 2010 roku połączeń Czerwonka – Biskupiec – Mrągowo – Mikołajki – Orzysz oraz Ełk – Olecko – Gołdap. Na szczęście rząd PiS zdecydował, że przeznaczy środki na odbudowę tej tak potrzebnej linii z funduszy rezerwowych.
— Obecny rząd doprowadził do odbudowy ponad 800 kilometrów połączeń, które zostały zlikwidowane, a to dopiero początek, bo według zapewnień prezesa PLK będzie ich 3 000 kilometrów — mówi Jerzy Szmit.
Marek Adam