W tej kampanii wyborczej najważniejsze pytanie brzmi: jaka ma być Polska? Niepodległa, suwerenna, dumna ze swojej historii i tradycji, odważnie budująca swoją pozycję w Europie, szanująca i chroniąca obywateli przed zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi – taka za jaką opowiada się Karol Nawrocki.
Czy taka jaką reprezentuje Rafał Trzaskowski – biedna, walcząca z Kościołem katolickim, powodująca upadanie firm, rezygnująca z programów rozwojowych, polskiej waluty, całkowicie podporządkowana interesom Berlina i Brukseli? Taka, dla której osiem gwiazdek to pierwszy i najważniejszy punkt programu, a kandydat wskazany przez Donalda Tuska jest ogniwem, które ma domknąć system? Podpisze, bez marudzenia, wszystko, co mu ośmiogwiazdkowa koalicja dostarczy, a gdy dostaną sygnał z Brukseli, to zrobi nawet kolejny reset z Putinem? No i absurdalnie niechętna prezydentowi Trumpowi.
Różnica jest oczywista. Można ją pokazać na wiele sposobów, używając wielu symboli.
Jednym z nich jest warmińska wieś Gietrzwałd – jedyne w Polsce miejsce objawień Matki Bożej, uznane przez Kościół katolicki. Takich miejsc na świecie jest 12, co stawia Gietrzwałd na równi z Lourdes (Francja), Fatima (Portugalia), Guadalupe (Meksyk).
Blisko 150 lat temu Maryja objawiła się tutaj dwóm warmińskim dziewczynkom: Barbarze Samulowskiej i Justynie Szafryńskiej. Co szczególnie niezwykłe i ważne: mówiła do nich po polsku. A pamiętajmy, że Polski wtedy na mapie Europy nie było, zaś na Warmii językiem urzędowym był niemiecki. Co więcej, objawienia miały miejsce w czasie kulturkampfu – okresu szczególnie nasilonej germanizacji i walki z Kościołem katolickim. Czy mógł to być przypadek?
Przesłanie Maryi z Gietrzwałdu, po kolejnej klęsce powstańczej, na nowo wypełniły polskie serca nadzieją. „Niebo o nas pamięta” – tak rozumieli gierzwałdzkie przesłanie ówcześni Polacy. Rozpoczął się ruch pielgrzymkowy z trzech zaborów i wszelkich miejsc, gdzie mieszkali Polacy. Mimo różnych utrudnień ze strony władz pruskich w ciągu kilkunastu lat 10% polskiej populacji było w Gietrzwałdzie. Kolejny raz historia Polski splotła się z wiarą i kościołem.
Po II wojnie światowej Warmia wróciła do Polski, ale do Polski rządzonej przez komunistów, jednak Gietrzwałd dalej promieniował wiarą i polskością. Mimo, że komunistyczne władze wzorem Prusaków utrudniały ruch pielgrzymkowy i życie sanktuarium. Z Gietrzwałdu i całej Warmii i Mazur rożnymi metodami usuwano rodzimych mieszkańców, a w to miejsce osiedlano ludzi obojętnych religijnie, a nawet wrogich tradycji przesłania gietrzwałdzkiego.
Dla podkreślenia znaczenia kultu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej w 1977 roku, w 100-lecie objawień Biskup Warmiński Józef Drzazga na mocy decyzji Prymasa Polski ks. Kardynała Stefan Wyszyńskiego i za zgodą Stolicy Apostolskiej zatwierdził kult objawień Marki Bożej w Gietrzwałdzie. Z sanktuarium w Gietrzwałdzie był związany również Kardynał Karol Wojtyła, nasz przyszły papież. W Gietrzwałdzie bywali Prezydenci RP, prof. Lech Kaczyński i Andrzej Duda. Co roku około miliona osób dociera tu w pielgrzymkach, mimo że Gietrzwałd wydaje się być na uboczu innych miejsc kultu.
Wydawało się, że w wolnej Polsce Gietrzwałd będzie otoczony troską i szacunkiem. Niestety kilka lat temu pojawił się absurdalny pomysł wybudowania w Gietrzwałdzie, 800 metrów od Sanktuarium gigantycznego centrum logistycznego odpadów i towarów sieci LIDL (patrz: rzut).
Centrum ma zająć na wzgórzu 41 ha, w tym długość głównej hali ma wynieść 440 m, szerokość 166 m, wraz z innymi budynkami to 8 ha zabudowy i 9 ha terenów utwardzonych. Obiekt o wysokości do 24 m zdominuje krajobraz i będzie wyższy od wieży Sanktuarium. Rocznie ma tam trafiać ok. 150 tys. ton odpadów, w tym 3,5 tys. ton odpadów kwalifikowanych jako niebezpieczne. Do tego 80 tys. t. ma być wytwarzane przez samo centrum. Gietrzwałd i jego infrastruktura drogowa, energetyczna, wodnokanalizacyjna nie są w ogóle przystosowane na obsługę tak gigantycznego obiektu.
LIDL – niemiecki gigant handlowy i wielki gracz na rynku odpadów zawsze zapewnia o trosce o zrównoważony rozwój, ochronie przyrody i szacunku dla sąsiadów. Praktyka jest jednak zupełnie inna. Jak wykazują dostępne dokumenty Centrum ma powstać wbrew prawu przy rażącym naruszeniu regulacji służących ochronie człowieka i przyrody. Centrum ma być ulokowane w obszarze chronionego krajobrazu, a co szczególnie skandaliczne i absurdalne na mocy decyzji Wójta Gminy, inwestor (LIDL) nie musi wykonywać raportu oddziaływania na środowisko, choć dokument taki jest wymagany nawet przy niewielkich inwestycjach, a co dopiero takiego giganta.
Specjaliści opracowali białą księgę łamania prawa przy prowadzeniu procedury uzyskiwania pozwolenia na budowę. Raport jest dostępny na stronie: https://stoplidl.pl/wp-content/uploads/2025/04/Raport-Biala-Ksiega-Gietrzwald-4.pdf.
Przeciw Centrum występują społecznicy z Gietrzwałdu i całej Polski. Powstają listy, oświadczenia, apele, a w każdą pierwszą sobotę miesiąca wierni modlą się w Gietrzwałdzie o uchronienie Sanktuarium od potencjalnego agresywnego sąsiada. Dwukrotnie odbyły się ogólnopolskie protesty pod sklepami LIDL przeciw planowanej budowie. Przygotowywany jest protest w Niemczech, pod główną siedzibą LIDL-a. W Sejmie powstał Parlamentarny Zespół ds. Obrony Gietrzwałdu skupiający parlamentarzystów z trzech klubów. Obrońcy Gietrzwałdu będą wykorzystywać każdą okazję i możliwość, aby nie dopuścić do dewastacji otoczenia gietrzwałdzkiego Sanktuarium przez zupełnie obojętnego na nasze polskie wartości, tradycje, historię i przyrodą niemieckiego giganta.
Jak zachowałby się Rafał Trzaskowski – człowiek wspierany przez niemieckie fundacje, nakazujący zdejmowanie krzyży, zwolennik aborcji na życzenie, odsyłający chcących podróżować Polaków na lotnisko w Berlinie, czy kupujący w Niemczech drzewa do warszawskich parków? Wiemy.
Karolu, potrzebujemy Twojego słowa wsparcia i Twojej obecności w obronie Gietrzwałdu – miejsca, gdzie bije źródło polskiej wiary i niepodległości!
Jerzy Szmit