„Gdyby natura chciała, żeby tam był przekop, to by był”. To złota myśl jednej z „najpiękniejszym” umysłem Platformy rzekomo Obywatelskiej, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. No i jest. Widocznie natura chciała, żeby był tam przekop Mierzei i … „co najważniejsze, nie ma w tym zasługi PiS-u”. Jest to jakieś pocieszenie, że to natura a nie PiS zrobił ten przekop.
Platforma niby Obywatelska wiele wysiłku wkłada, by histerycznie deprecjonować osiągnięcia Prawa i Sprawiedliwości, unikając wymieniania realizatorów tychże sukcesów. W swojej małostkowości pociesza się wytykaniem drobnych błędów, czy niedociągnięć w zrealizowanych projektach. Przebija się ledwie skrywana zazdrość, że jednak PiS potrafi. Chcą w ten sposób odreagować własną nieudolność. Dodatkowo chcę pocieszyć Platformę zwącą się Obywatelską i jej wielbicieli, że Kanału Sueskiego i Panamskiego PiS też nie wybudował. Przy tym – uwaga! – natura na pewno nie chciała Protasowych „zimnych” term w Lidzbarku Warmińskim.
No nie! Platforma Obywatelska też ma osiągnięcia i „wybitnych” inżynierów, na czele z Rafałem Trzaskowskim potrafiącym naprawić taśmą samoprzylepną uszkodzone drzwi w mieszkaniu warszawianki. Mają też swój kanał, którym mogą spuszczać śmierdzące ścieki na Polskę. Totalnych: człowieka Putina i łatwego w hodowli przez Merkel, Tuska, pachołków z PZPR, Czarzastego i Millera, płaczka Szymusia, tygryska Kosiniaka-Kamysza dopadło jakieś opętanie. Potrafią tylko wylewać ścieki na Polskę i Polaków. W dodatku jak współczesna targowica żebrzą o pomoc zagranicę. Niemka von der Leyen jak niegdyś caryca Katarzyna II (też Niemka) chętnie bierze ich w „łaskawą opiekę”. A jak krnąbrne Narody: Polska, Węgry, a teraz Włochy nie będą chciały z tego skorzystać, to jest na nich sposób – „zagłodzenie”. Niemcy i Rosja mają w tym wprawę. Tak oto, jak na ilustracji, Polacy mają do wyboru dwie Polski – peowską i pisoską.
Leszek Miller, nazywa przekop Mierzei Wiślanej „rowem [dł. – 1536 m; min. szer. – 25 m; min. głębokość – 5 m; dł. śluzy – 269 m], którym mogą przepłynąć kajaki, pontony, żaglówki i małe statki”[?!]. Mogą! Następnego dnia przeprawiło się przez śluzę 95 jednostek. Nikt im nie broni, bo mogą też przepływać jednostki o dł. – 100 m; szer. – 20 m i zanurzeniu 4,5 m. No jasne, dla czerwonego towarzysza Millera z PZPR („płatnych zdrajców pachołków Rosji”) wszystko co najlepsze to … „сделано в СССР” (zrobiono w ZSRR). Pamiętacie? – cep cepa cepem pogania? Czerwona zaraza tak mu się na oczy rzuciła, że nie widział przepływającego za plecami przemawiającego premiera Mateusza Morawieckiego wielkiego statku wielozadaniowego należącego do Urzędu Morskiego w Gdyni, SV Zodiak II o wymiarach: dł.- 60,1 m; szer. – 12,8 m; zanurzenie – 3,5 m.
Przepływać mogą także okręty wojenne jak na przykład zbliżona wielkością do Zodiaka II korweta zwalczania okrętów podwodnych ORP Kaszub: dł. – 82,34 m; szer. – 10 m; zanurzenie 4,5 m. Czy będą tędy przepływać? To już zmartwienie planistów wojskowych. Nie ulega wątpliwości najważniejszy fakt – uniezależniliśmy się od Rosji (wrogiego nam państwa). Nie musimy już ją prosić, by łaskawie zgodziła się na udostępnienie nam cieśniny Piławskiej. Tym samym wzmocniliśmy naszą suwerenność.
Szkoda, że w naszym pięknym regionie nie mamy jeszcze pełnej suwerenności, bo nad nami panują szubienice sławiące czerwonych bydlaków. Może by tak czerwony towarzysz Miller skierował swoje wysiłki na rzecz pozbycia się z naszego miasta sowieckiego/ruskiego barachła? Może namówiłby czerwonego towarzysza prezydenta Grzymowicza, by razem przestali być czerwonymi towarzyszami? Spełniliby dobry uczynek i uznanie u Boga, bo na Lenina, chociaż „wiecznie żywego”, nie mają co liczyć.
A szubienice, sowieckie/ruskie ścierwo, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – czerwonych bydlaków, okupanta Polski, w Olsztynie należy zburzyć!
Antoni Górski