Lato sprzyja odkrywaniu i poznawaniu wyjątkowych, ale często oddalonych od utartych szlaków, miejsc. Jednym z nich jest uroczysko, na którym stała Leśniczówka Kieraj, do którego wybrali się przedstawiciele Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego na Warmii, Mazurach i Powiślu oraz Stowarzyszenia Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota”.
W miejscu tym, związanym z żołnierzami antykomunistycznego podziemia niepodległościowego i ich walką o niepodległą Polskę, kilka lat temu, leśnicy z Nadleśnictwa Jagiełek postawili drewnianą kapliczkę z figurą Jezusa Chrystusa Frasobliwego i tablicę informacyjną. Oznaczono też głazami narożniki budynku leśniczówki.
Jak powiedział „Opiniom Olsztyn” kanclerz Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Radosław Nojman, Leśniczówka Kieraj wiosną 1946 roku stała się punktem zbornym V Brygady Wileńskiej Armii Krajowej i kwaterą jej dowódcy – majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. To tu zebrały się dwa szwadrony, które przed referendum ludowym „3×TAK” (w czerwcu 1946 roku) podjęły na Warmii i Mazurach walkę z reżimem komunistycznym, dopiero „instalującym się” w naszej Ojczyźnie.
– Żołnierze V Brygady Wileńskiej AK powrócili do Leśniczówki Kieraj jesienią 1946 roku, gdy w listopadzie, jak w swoim dzienniku zanotował dowódca 4. szwadronu podporucznik Henryk Wieliczko ps. „Lufa”, zatrzymali się w niej, by przygotować pogrzeb kaprala Henryka Wojczyńskiego ps. „Mercedes”, zmarłego w wyniku ran odniesionych w walce z funkcjonariuszami PUBP i MO ze Szczytna w rejonie wsi Piduń. „Mercedes”, według niektórych historyków, był kimś więcej niż kolegą dla legendarnej sanitariuszki i łączniczki Danuty Siedzikówny „Inki” – dodał Radosław Nojman.
Pamięć o bohaterach należy kultywować – podkreślił prezes Stowarzyszenia Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” Szczepan Worobiej.
– Do dziś niektórzy nazywają „Żołnierzy Niezłomnych” bandytami. To pokłosie 45 lat indoktrynacji komunistycznej. Dlatego tak ważne jest wspominanie, mówienie o tych ludziach i ich czynach, które pozwala oddzielić bohaterów od zdrajców. Tym odkłamywaniem naszej historii właśnie zajmujemy się w ramach Ruchu Społecznego czy też kierowanego przeze mnie Stowarzyszenia – zaznaczył Szczepan Worobiej.
Redakcja