Już wiele napisano o ukraińskim ludobójstwie polskiej ludności kresowej w latach 1939 – 1947, ale nigdy za wiele gdy chodzi o prawdę historyczną.
Mimo toczącej się wojnie za wschodnią granicą Polski, należy z całą mocą bronić polskich bezbronnych ofiar wołyńskiej rzezi! Niestety zgodnie z zasadą „szlaku Giedroycia”, o której już wielokrotnie już pisałem, dzisiejsze elity polityczne idące „na pasku” szczególnie niemieckiej polityki historycznej, biorą udział w zakłamywaniu tragicznej historii.
Bez względu czym się kierują judasze i fałszerze powszechnej historii, zdrada zawsze jest zdradą! Mimo pomocy, jaką polskie społeczeństwo udzieliło napadniętej Ukrainie, odpowiedź z drugiej strony nacechowana jest arogancją i butą. Stosunki polsko-ukraińskie są pozbawione symetrii, przebiegają zgodnie z zasadą Giedroycia: pomoc wschodnim sąsiadom wbrew polskim interesom!
Obserwując politykę elit III RP oraz Zjednoczonej Prawicy, możemy niestety stwierdzić bezmyślność i głupotę podszytą zdradą w stosunkach z krajami leżącymi na dawnych naszych kresach. Bolesnym przykładem jest ośmioletnia polityka Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, jego żałosna uległość względem prezydenta Ukrainy W. Zełenskiego. Pamiętamy upokarzające „obchody wydarzeń wołyńskich” w szczerym polu oraz w Równym!
Jak się skończyły umizgi prezydenta A. Dudy, przekonaliśmy się podczas sesji ONZ, totalną kompromitacją i ośmieszeniem! Obecnie realizacja polskiej polityki historycznej wygląda tragicznie, przykładem może być wystąpienie posła z Polski 50, Adama Lubońskiego w programie Studio Parlament w Polsat News, który stwierdził myśl przewodnią całej „koalicji 13 grudnia”: „W przypadku Zbrodni Wołyńskiej /…/ będziemy dogadywać się ze stroną ukraińską, jak to wyglądało”. Gdzie analiza historycznych wydarzeń, postaci które były mocą sprawczą Bandery, Suchewycza, Kłaczkiwskiego i wielu innych!?
Ukraińcy oraz mniejszość ukraińska w Polsce staje się coraz bardziej krzykliwa i bezczelna, licząc, że uda się zakrzyczeć patriotyczną część społeczeństwa broniącą polskiej kresowej racji stanu. Ukraińcy boją się tragicznej prawdy ukazanej w realistycznym pomniku w Domostawie bronionej przez polskich patriotów, ponieważ wiedzą, że z nierozliczoną zbrodnia nie będzie szans na wejście Ukrainy do UE. Znane jest stanowisko i działania Ośrodka Karta w sprawie ludobójstwa wołyńskiego, powyższy Ośrodek lansuje pogląd tzw. konfliktu polsko-ukraińskiego. Powyższa teza jest diametralnie sprzeczna z wynikami badań IPN.
Rzeź wołyńska, jak wiemy, była szczególnie bestialska, mimo że Ukraińcy żyją w kręgu kultury chrześcijańskiej (Prawosławie). Mordy na ludności polskiej posiadają znamiona cywilizacji turańskiej (Koneczny). Dlatego władze ukraińskie obawiają się ekshumacji ofiar, gdyż świat naocznie dowiedział się o okrucieństwach ludobójstwa!
Dlatego ludzie wychowani w duchu narodowej historii nie mogą pojąć stanowiska niektórych „polskich historyków”, którzy negują ukraińskie ludobójstwo na polskiej ludności kresowej. Obok ukraińskich historyków, „polscy historycy” podpisali odezwę dotyczącą „konfliktu polsko-ukraińskiego”, która w sposób obłudny i podły potraktowały ofiary ludobójstwa. W oparciu dokument poświęcony cyklowi spotkań; „Polska-Ukraina: trudne pytania”, można odnaleźć listę naukowców zakłamujących polską historię. Proszę zajrzeć do internetu, istny szok jak ludzie z profesorskim tytułem mogą podpisać się pod tak kłamliwym paszkwilem.
Henryk Pejchert