12 grudnia
– w 1501 roku Aleksander Jagiellończyk został koronowany na Wawelu na króla Polski.
13 grudnia
– w 1936 roku odbył się oblot prototypu bombowca PZL-37 „Łoś” -jest z pewnością jednym z najbardziej znanych polskich samolotów okresu dwudziestolecia międzywojennego. Był to dwusilnikowy bombowiec o nowoczesnej konstrukcji, który wedle projektów miał zastąpić przestarzałe samoloty bombowe Fokker F.VIIB/3m, znajdujące się na wyposażeniu krajowych sił zbrojnych.
Na jesieni 1934 r., w wyniku wewnętrznego konkursu, dopuszczono do realizacji projekt bombowca „Łoś” autorstwa inżyniera Jerzego Dąbrowskiego, w konsekwencji czego, w sierpniu 1935 r., w Państwowych Zakładach Lotniczych na warszawskim Okęciu ruszyły prace nad prototypem samolotu.
W fazie projektowania główny nacisk kładziono na jak najlepsze osiągi maszyny, przy jak największym udźwigu. Ministerstwo Spraw Wojskowych wymagało, aby bombowiec przekraczał prędkość 360 km/h i miał maksymalny zasięg około 3000 km, przy największym możliwym ładunku 2500 kg bomb.
Oblotu pierwszego prototypu bombowca dokonał 13 grudnia 1936 r. pilot doświadczalny wytwórni PZL Jerzy Widawski. Do chwili wybuchu II wojny światowej zakłady w Warszawie i Mielcu wyprodukowały około 120 polskich bombowców. Po agresji niemieckiej na II Rzeczpospolitą około 17 z nich pokonało drogę powietrzną na lotnisko koło Brześcia nad Bugiem, gdzie wmontowano w nie niezbędne uzbrojenie. Pozostałe „Łosie” znajdowały się na stanie X i XV Dywizjonu Bombowego, nie odgrywając jednak większej roli w działaniach kampanii wrześniowej. Mimo wszystko należy nadmienić, że samoloty PZL-37 „Łoś”, zakupione uprzednio przez Rumunię, wzięły udział w późniejszej wojnie tego państwa z ZSRR. Na polach bitew potwierdziły, że są jednymi z najlepszych średnich bombowców swoich czasów.
– w 1981 roku w Polsce wprowadzono stan wojenny.
14 grudnia
– w 1658 roku Stefan Czarniecki przeprawia się na wyspę Als.
Podczas potopu szwedzkiego Duńczycy z niepokojem obserwowali poczynania armii Karola X Gustawa na terenie Polski. Kopenhaski dwór obawiał się, że kolejną ofiarą szwedzkiej agresji padnie ich królestwo. Władca tego państwa, Fryderyk III Oldenburg, postanowił wyprzedzić zbliżający się konflikt i 15 czerwca 1657 r. wypowiedział wojnę Szwecji. Szybko też przypieczętowano militarny sojusz polsko-duński, który odciążyć miał Rzeczpospolitą w walce z północnym najeźdźcą.
Duńscy sprzymierzeńcy doznali jednak w toku walk serii klęsk, a cały Półwysep Jutlandzki dostał się w ręce króla Szwecji. W 1658 r. z odsieczą Fryderykowi III pospieszyła sojusznicza armia brandenbursko-polsko-habsburska.
Najsłynniejszym epizodem tej wyprawy stało się, upamiętnione w polskim hymnie, słynne „rzucenie się przez morze” jazdy dowodzonej przez wojewodę ruskiego Stefana Czarnieckiego.
14 grudnia 1658 r. siły sojusznicze planowały przeprawić się przez cieśninę morską i uderzyć na zajmujących wyspę Als Szwedów. Pierwsza do ataku ruszyła brandenburska piechota, która pomimo uchwycenia przyczółków nie zdołała sforsować szańców wroga. Wówczas do boju przystąpili Polacy.
Jak odnotował w swych pamiętnikach, biorący udział w walkach, Jan Chryzostom Pasek:
„Sam tedy, przeżegnawszy się, Wojewoda wprzód w wodę; pułki za nim, […] każdy za kołnierz zatknąwszy pistolety, a ładownicę uwiązawszy u szyi. […] Konie już były do pływania próbowane; który źle pływał, to go między dwóch dobrych mieszano, nie dając mu tonąć”.
Po przeprowadzonym desancie, nieprzyjaciele nie byli w stanie powstrzymać polskiej szarży i schronili się w zamkach Sonderborg i Nordborg. Obie twierdze wkrótce zostały zajęte, a wyspa Als oswobodzona.
Do dziś trwają spory historyków dotyczące tego, w jaki sposób Czarnieckiemu udało się przeprawić przez cieśninę. Jedni uważają, że jego wojsko dokonało tego wpław, drudzy że na wierzchach koni. Nie wykluczone również, że podkomendni wojewody skorzystali z obu tych metod.
Za swą bohaterską postawę podczas kampanii duńskiej Stefan Czarniecki został odznaczony przez króla Fryderyka III, a listy gratulacyjne przesłali mu papież Aleksander VII i cesarz Leopold. Polacy powrócili z Danii do kraju w sierpniu 1659 r., na Półwyspie Jutlandzkim pozostawiając niewielki oddział dowodzony przez płk. Kazimierza Piaseczyńskiego.
15 grudnia
– w 1575 roku odbyła się elekcja Stefana Batorego.
Po ucieczce z Polski Henryka Walezego elekcję zaplanowano na listopad 1575 r. Szlachta zebrała się na polu koło wsi Wola. Zgłosiło się kilku kandydatów do tronu, m.in. cesarz Maksymilian II Habsburg, car Rosji Iwan IV Groźny, król Szwecji Jan III Waza, a także Stefan Batory.
Batory należał do jednego z najstarszych rodów Siedmiogrodu. Dawniej jego ojczyzna stanowiła część Węgier, lecz po rozpadzie Królestwa Siedmiogród pozostawał już tylko małym, starającym się zachować niezależność księstwem, leżącym pomiędzy Turcją i państwem Habsburgów. Stefan Batory od kilku lat zasiadał na tronie książęcym, teraz zabiegał o koronę polską.
Elekcja nie przebiegała wcale spokojnie. Sejm elekcyjny trwał ponad miesiąc. Każdy z kandydatów miał swoich zwolenników, którzy nie zamierzali ustąpić. Wśród senatorów zwyciężył cesarz Maksymilian Habsburg, szlachta zaś żądała króla Piasta (Polaka). Wtedy senat opuścił pole, a prymas 12 grudnia 1575 roku na Nowym Mieście w Warszawie obwołał królem Maksymiliana. Jednak 15 grudnia większość szlacheckich elektorów (przebywająca nadal na Woli) w odpowiedzi na posunięcie senatu wybrała królem Annę Jagiellonkę, wyznaczając jej na męża Stefana Batorego. Spór ostatecznie rozstrzygnęły (końskie) nogi: Batory pierwszy zjawił się w Krakowie, zgodził na wszystkie warunki i został koronowany.
– w 1948 roku w Warszawie rozpoczął się kongres zjednoczeniowy PPR i PPS, w którego wyniku powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Kongres został zwołany pod naciskiem działaczy PPR, którzy dążyli do stworzenia w Polsce systemu monopartyjnego. Silna PPS była dla nich jedną z ostatnich przeszkód na tej drodze, ponieważ ruch ludowy po ucieczce Stanisława Mikołajczyka praktycznie przestał istnieć.
By doprowadzić do zjednoczenia, komuniści głosili, że powinna istnieć tylko jedna partia reprezentująca interesy klasy robotniczej. Podkreślali też antyradzieckie stanowisko działaczy PPS, uznane za błędne i szkodliwe dla kraju.
PZPR udało się zyskać całkowity monopol na władzę państwową. Sprawowała ją niepodzielnie do 1989 roku, utrzymując jedynie pozory pluralizmu politycznego w postaci fasadowego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego.
– w 1981 roku podczas stanu wojennego oddziały ZOMO spacyfikowały górników KWK „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu – Zdroju.
Redakcja