3 listopada 1929 r. był dla Kielc wyjątkowo uroczystym dniem. Jak to pisano w „Gazecie Kieleckiej z listopada 1929 r.: „Ubiegła niedziela była dniem triumfu i święta oraz potężna manifestacja uczuć patriotycznych kolejarzy kieleckich. W dniu tym odbyło się uroczyste odsłonięcie Pomnika Niepodległości”.
Duma z Niepodległości
Polacy w II Rzeczypospolitej, często boleśnie odczuwający społeczno–polityczne niedostatki ówczesnej rzeczywistości, jednocześnie odczuwali dumę z posiadania własnego państwa. Kraj, nawet rozdarty sporami politycznymi i gospodarczymi problemami, żył w poczuciu sukcesu, jakim była niepodległość. Pamiętano o zbrojnych formacjach, które o niepodległość walczyły, o przelanej krwi, o bohaterstwie pokoleń. Dbano o tę pamięć, także przez fundowanie pomników i tablic. Tak było w Kielcach AD `29. Z inicjatywy tamtejszych kolejarzy przeprowadzono zbiórkę pieniężną, której celem było wystawienie monumentu przy dworcu. Miejsce nie było przypadkowe. To właśnie Kielce były pierwszym dużym miastem w ówczesnym Królestwie Kongresowym, póki co jeszcze pod zaborem rosyjskim, do którego w sierpniu 1914 r. weszły oddziały strzeleckie, w pierwszych dniach sierpnia ruszające z podkrakowskich Oleandrów na rozkaz Józefa Piłsudskiego.
Pierwsza potyczka
12 sierpnia polscy żołnierze dotarli do Kielc. Stanisław Waligóra-Hempel zapamiętał wejście do miasta: „Kielce nie oczekiwały nas wcale. Nastrój był niezdecydowany i wszystko zależało od tego, jakim będzie pierwsze wrażenie, pierwsze przyjęcie. Ostatecznie na wieść tym, że »nasi« są już blisko spora gromadka ludzi, wśród której przeważały panie, zebrała się u rogatki krakowskiej”. Poza tym raczej obojętność. Na ulicach kilka zdawkowych okrzyków. Ktoś uchylił kapelusza. Z jakiegoś okna zrzucono powitalną różę. Wtedy jeszcze mieszkańcy z ostrożnością podchodzili do tych, co „na stos rzucili swój życia los”. Tymczasem 400 strzelców zaczęło obsadzać ważne obiekty i przy dworcu doszło do potyczki z rosyjskim patrolem, w którego skład wchodził samochód pancerny.
Pomnik przed dworcem
Miejsce polsko–rosyjskiego starcia, kieleccy kolejarze postanowili upamiętnić. Projekt pomnika wykonał student Politechniki Warszawskiej Czesław Czapski – syn naczelnika stacji. Na pięciometrowym postumencie z piaskowca szydłowieckiego umieszczono kulę ziemską, z której zrywał się do lotu orzeł w koronie. Całość robiła imponujące wrażenie, a uroczystość poprzedzono polową mszą św. celebrowaną przez ks. prałata Bronisława Obuchowicza, w asystencji szambelana papieskiego ks. Antoniego Żrałka i ks. płk. Stanisława Cieślińskiego. Na placu przed pomnikiem stały szeregi 4 pułku piechoty Legionów, Strzelcy, zorganizowana młodzież, miejscy i państwowi dostojnicy. Marszałka Piłsudskiego reprezentował gen. Andrzej Galica, zaś Prezydenta RP płk Głogowski. To był doniosły moment, gdy odsłonięcia pomnika dokonywał minister komunikacji Alfons Kühn, w przeszłości także zaangażowany w walkę o Niepodległą.
Kielecki Pomnik Niepodległości nie przetrwał dekady. W 1939 r. Niemcy rozpętały wojnę. Na Kielce spadły bomby, które poważnie uszkodziły tamtejszy dworzec. Ponoć oberwał też pomnik. Gdy w pierwszych dniach września niemieckie oddziały wkroczyły do miasta, jednym z pierwszych przedsięwzięć okupanta, było całkowite rozebranie Pomnika Niepodległości. A przy okazji zniszczono inne monumenty i tablice pamiątkowe w mieście.
W listopadzie 2002r.
Mimo niemieckiej klęski Pomnik Niepodległości nie wracał przed kielecki dworzec. Komuniści wrogo odnosili się do upamiętniania czynu legionowego. Dopiero po upadku komunizmu i odzyskaniu suwerenności przez Polskę, pojawiła się szansa na odbudowę pomnika. Ostatecznie udało się go odtworzyć na podstawie zachowanych fotografii i 11 listopada 2002 r. nastąpiło uroczyste odsłonięcie monumentu. Na czele Komitetu Odbudowy stał prof. Adam Massalski, którego stryj był przed wojną przewodniczącym Rady Miasta w Kielcach. W realizacji przedsięwzięcia Komitet wsparły kieleckie firmy, instytucje, szkoły. Ale, jak stwierdził uczestniczący w uroczystości biskup kielecki ks. Kazimierz Ryczan, pomnik powstał „z marzeń o wolności, z osobistych skromnych datków, ze zbiórek przed kościołami i miłości do matki ojczyzny…”.
* * *
Nie udało mi się znaleźć informacji, ile kosztowało odbudowanie kieleckiego Pomnika Niepodległości. Ale może należy rozważyć, czy – bez względu na wysokość – rachunek nie powinien być wysłany do Berlina?
dr Waldemar Brenda