Prywatne rezydencje rodów szlacheckich na terenie Prus pojawiają się po sekularyzacji Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, nazywanego Krzyżackim. Od tzw. hołdu pruskiego w 1525 roku dawni rycerze-zakonnicy zaczęli obejmować świeckie urzędy Prus Książęcych i budować stan szlachecki nowo powstałego państwa. Początkowo szlachta pruska wykorzystywała, zarówno dla celów mieszkalnych, jak i reprezentacji, pokrzyżackie zamki (na ziemi iławskiej: zameczek-strażnicę w Iławie oraz potężne, posępne zamczysko w Szymbarku), z biegiem czasu przebudowywane i unowocześniane. W miarę bogacenia się i rosnących wymagań rezydentów powstawały nowe dwory, a później piękne pałace.
Na Pojezierzu Iławskim można odnaleźć, na stosunkowo niewielkim obszarze, wspaniałe przykłady architektury pałacowej, o interesującej historii i w różnym stanie zachowania. Oto kilka z nich:
Pałac w stylu „gotyku angielskiego” w Bałoszycach (niem. Bellschwitz)
Od 1532 roku znaczna część Pojezierza Iławskiego należała do ostatniego katolickiego, a następnie ewangelickiego biskupa Sambii Georga von Polentza. Jego potomkowie podzielili między siebie dziedzictwo i w pierwszej połowie XVII wieku wnuk Georga – Jurgen von Polentz – wybudował w Bałoszycach (około 6 km na południowy–zachód od Susza) barokową, z elementami renesansowymi, rezydencję pałacową. W 1683 roku całość dóbr bałoszyckich wraz z pałacem przeszła, w drodze spadkobrania, na własność Balthasara Bernharda von Brünneck. Właściciele z tego rodu byli dobroczyńcami wsi oraz fundatorami m.in. kościoła i szkoły.
Około 1850 roku hrabia Carl Magnus von Brünneck, prawnik i przewodniczący Landtagu pruskiego, zlecił modernizację swojej siedziby architektowi Ludwigowi Runge z Berlina. Pałac został wówczas przebudowany, na wzór neogotyckiego zamku Babelsberg w podberlińskim Poczdamie, w stylu wiktoriańskim, inspirowanym angielskimi zamkami rycerskimi z epoki dynastii Tudorów. Budowla otrzymała kształt regularnej, trzykondygnacyjnej bryły z bocznymi dobudówkami i niskim ryzalitem frontowym. Całość zwieńczono smukłymi wieżyczkami narożnymi i krzyżowymi pseudo blankami – ta krenelażowa attyka i wąskie quasi strzelnicze okienka na najwyższej kondygnacji sprawiły, że założenie uzyskało cechy średniowiecznej warowni. Rezydencję von Brünnecków, wraz z przestronnym, romantycznym parkiem, otoczono murem z neogotycką bramą wjazdową. Pałacowe wnętrza zostały wyposażone w stylowe meble i ozdobione kolekcją starych obrazów. W budynku znajdowała się również słynna biblioteka, która została spalona w latach 1945-1947, kiedy majątek zajmowali sowieci.
Pałac, zniszczony po II wojnie światowej, został odbudowany w latach 1973-1979 przez Państwowy Ośrodek Hodowli Zarodowej w Ulnowie, a w 2002 r., wraz z zabudowaniami gospodarczymi, sprzedany prywatnym właścicielom. Obecnie, po generalnym remoncie i wiernej rekonstrukcji elewacji oraz dawnego wystroju wnętrz, pełni funkcje ekskluzywnego hotelu wypoczynkowego, z elegancką restauracją i salami konferencyjnymi. Nieco intrygujące są dwie baranie głowy i herb rycerski nad wejściem. Rezydencja bałoszycka należy do najciekawszych obiektów w stylu „gotyku angielskiego” na terenie dawnych Prus. Do dziś zachwyca połączeniem prostych, neogotyckich form z klasyczną harmonią. „Białemu Pałacowi” (nazywanemu tak ze względu na kolor elewacji) uroku dodaje zadbany park z kilkoma stawami. W Bałoszycach znajduje się też zabytkowy kościół i kilka budynków folwarcznych.
Ruiny barokowego pałacu w Januszewie (niem. Januschau)
Dzieje tej rezydencji, położonej w odległości niespełna 12 km na wschód od Susza, sięgają końca XVII wieku, kiedy to kapituła pomezańska sprzedała Januszewo rodzinie von Auerswald, posiadającej już kilka dużych majątków ziemskich. Nowi właściciele zbudowali okazały, barokowy pałac w rozległym parku, kilkaset metrów od wsi. Dwukondygnacyjna siedziba rodu, postawiona na kamiennym fundamencie i kryta dachem dwuspadowym, miała kształt wydłużonego prostokąta z dwoma parterowymi skrzydłami bocznymi.
W wieku XVIII od Auerswaldów kupił Januszewo polski szlachcic Ostrowski herbu Topór, który musiał być dość zamożny, ponieważ stać go było nie tylko na przebudowę pałacu w modnym wówczas stylu klasycystycznym, lecz również na postawienie nowych zabudowań dworskich, dużej gorzelni i wiejskiej szkoły. W pierwszej połowie XIX wieku januszewski pałac, należący do ówczesnego landrata (starosty) suskiego Carla Wilhelma von Bessera, przebudowany został w stylu późnobarokowym. W 1873 roku majątek Januszewo wraz z folwarkami: Boleszów, Solniki i Zabłocie kupili von Oldenburgowie. Nowi właściciele okazali się dobrymi i zapobiegliwymi gospodarzami. Pod ich rządami majątek powiększył się (m.in. o dobra ziemskie Brusiny) i został zmodernizowany (np. poprzez założenie hodowli owiec rasy Merynos).
Na początku XX wieku szambelan Elard von Oldenburg dokonał kolejnej zmiany wyglądu pałacu. Budynek otrzymał neobarokowe skrzydło centralne, z wolutową attyką, do którego wiodło wejście w formie portalu z dwoma pilastrami podtrzymującymi półkolisty tympanon z umieszczonym w nim herbem Oldenburgów. Najciekawsze wnętrza miały pomieszczenia w korpusie głównym. W środkowym, reprezentacyjnym ryzalicie znajdowały się hol i salon, w częściach bocznych; zarówno na parterze, jak i na piętrze, zastosowano układ dwutraktowy, charakterystyczny dla budownictwa pałacowego okresu baroku i klasycyzmu. Wszystkie sale parterowe, również w bocznych skrzydłach, pokryto stropami kasetonowymi z fasetą wydzieloną pasmem gzymsu i oświetlono dużymi, prostokątnymi oknami, sięgającymi podłogi. Po śmierci szambelana Elarda von Oldenburga w 1937 roku, właścicielem pałacu i majątku stał się jego wnuk Heinfried graf von Lehndorff. Został on zamordowany 25 stycznia 1945 roku przez żołnierzy sowieckich, którzy jednocześnie splądrowali i spalili januszewski pałac. Ciekawostką jest, że brat ostatniego z przedwojennych właścicieli Januszewa, Hans graf von Lehndorff, z wykształcenia lekarz, do 1947 roku opiekował się chorymi w powiatowym szpitalu zakaźnym w Suszu, po czym wyjechał do Niemiec, gdzie w latach 1954-1970 pełnił funkcję naczelnego lekarza w Bad Godesberg niedaleko Bonn.
Po II wojnie światowej dobra januszewskie weszły w skład Państwowych Nieruchomości Ziemskich, a w 1949 roku utworzono z nich Zespół Gospodarstw Rolnych. Wtedy to, po pracach adaptacyjnych, urządzono w ocalałym korpusie pałacu szkołę z biblioteką, Klub Rolnika oraz mieszkania dla rodzin PGR-owskich. Na początku lat 70-tych PGR Januszewo przekształcono w Państwowy Zakład Hodowli Zarodowej, wchodzący w skład POHZ w Ulnowie. Wtedy też (od mniej więcej 1975 roku) pałac zaczął niszczeć. W latach 80-tych, na zlecenie POHZ Ulnowo, opracowana została dokumentacja adaptacji pałacu z zamiarem przeznaczenia go na cele kulturalne i rekreacyjno – turystyczne. W 1989 roku postawiono rusztowania, próbowano nawet odbudować jedno z bocznych skrzydeł, ale rozpoczętego remontu nie dokończono – przerwała go likwidacja Państwowych Gospodarstw Rolnych w 1994 roku.
Z pałacu w Januszewie do naszych czasów zachował się główny korpus, z pustymi otworami okiennymi, składający się z kilku niejednolitych brył, zgrupowanych w cztery zespoły, które powstawały podczas kolejnych przebudów; do tego dochodzą pozostałości skrzydeł: odbudowywane, ale nieukończone południowe oraz zarośnięte zielskiem fundamenty północnego. Obecnie zabytek, wraz z parkiem i zabudowaniami gospodarczymi, znajduje się na terenie prywatnym i, niestety, coraz bardziej popada w ruinę. W 2006 roku zawaliła się część ozdobnego ryzalitu w centralnym skrzydle – zniszczeniu uległ m. in. tympanon (z herbem) nad wejściem. Charakterystycznym elementem elewacji frontowej pozostaje ocalała attyka ze ślimacznicami (ale pod nią „straszy” ogromna wyrwa i gruzowisko).
Ruina „Pruskiego Wersalu”, rozsławionego pobytem cesarza Francuzów Napoleona Bonaparte, w Kamieńcu (niem. Finckenstein)
Kamieniec, położony w odległości około 6 km na północ od Susza, początkowo należał do, wspomnianego już, Georga von Polentza, a następnie do rodu Eulenburgów. W roku 1705 folwark wraz z przyległymi wioskami kupił generał-major Albrecht Konrad Finck von Finckenstein, który postanowił usytuować tu, w miejscu niewielkiego dworu, monumentalne założenie pałacowo-parkowe. Stanowić ono miało główną siedzibę i świadectwo potęgi rodu, w którego rękach znajdowały się już ogromne dobra ziemskie, m. in. Szymbark i Iława. Król Prus, Fryderyk Wilhelm I, wydając pozwolenie na budowę, zmienił swym edyktem nazwę wsi (z pierwotnej Habersdorf na Finckenstein). Jednocześnie nałożył na Finckensteinów obowiązek wydzielenia w nowo wybudowanym pałacu części przeznaczonej na rezydencję dla siebie i swej małżonki, potrzebną królewskiej parze podczas ich podróży z Berlina do Królewca.
Zbudowany w latach 1716-1720, według projektu znanego architekta Johna von Collas, pałac w stylu francuskiego baroku należał do najznamienitszych budowli tego typu w Europie. Usytuowany przy drodze Susz – Dzierzgoń, wraz z kościołem, zabudową wsi i folwarku tworzył przemyślane założenie. Nazwa „Pruski Wersal” przylgnęła do posiadłości Finckensteinów z racji niezwykłej urody, bogatego wystroju wnętrz, a także otaczających ją wspaniałych ogrodów (w stylu francuskim i angielskim) oraz parku. Trójskrzydłowa, dwukondygnacyjna, przykryta dachem mansardowym budowla otwierała się od zachodu na reprezentacyjny dziedziniec z ogrodem, ograniczony od północy i południa symetrycznie założonymi oficynami i budynkami folwarcznymi. Po stronie wschodniej rozciągał się, aż po łąki nad Jeziorem Gaudy, romantyczny park oraz piękny ogród z fontannami i unikatową roślinnością. Elewacje pałacu, pocięte pilastrami, otrzymały skromny, spokojny wystrój. Centralny ryzalit elewacji frontowej, z eleganckimi schodami zewnętrznymi i wejściowym portalem, uzyskał około roku 1760 zwieńczenie w postaci trójkątnego tympanonu z rzeźbiarską dekoracją. Przetrwał on do dziś i przedstawia rycerski herb rodowy, zza którego „wystaje” cały arsenał, tzn. sztandary, piki, halabardy, armaty itp. W tym samym czasie ryzalit elewacji ogrodowej wzbogacono o attykę z czterema rzeźbami: Jowisza, Junony, Meduzy i Herkulesa. Wypada dodać, że posągi te (alegorie czterech pór roku) w 1976 roku zostały zdemontowane i, po renowacji, wkomponowane w skwer przy ulicy Niepodległości w Iławie.
Dyspozycja wnętrz rezydencji zdradzała podporządkowanie precyzyjnie określonemu programowi, tzw. królewskiemu. Na parterze części środkowej, oprócz reprezentacyjnego holu i ozdobnej klatki schodowej znajdowały się pomieszczenia, w których toczyło się codzienne życie towarzyskie rezydentów oraz pałacowych gości: sala ogrodowa, jadalnia i salony. Partery obu skrzydeł bocznych posiadały dodatkowy, wewnętrzny podział na dwie kondygnacje: niższą zajmowały apartamenty mieszkalne właścicieli, wyższą – pokoje dla służby pałacowej. Reprezentacyjne pierwsze piętro mieściło apartamenty gościnne, zapewne z zamiarem goszczenia pary królewskiej. W środkowej części znajdowała się wielka sala paradna z balkonem, z którego rozciągał się wspaniały widok na ogród, park i zalesione Jezioro Gaudy. Od północy przylegały do niej pokoje króla, z pomieszczeniami, już w bocznym skrzydle, dla jego świty. W części południowej analogiczne pomieszczenia przeznaczone były dla królowej i, odpowiednio, w skrzydle bocznym dla fraucymeru. Surowy wystrój reprezentacyjnych salonów części głównej pałacu, w stylu późnego baroku, złagodzono fantazyjnie zbudowanymi piecami, wyłożonymi kaflami z miśnieńskiej porcelany, i kominkami, misternie zdobionymi białymi stiukami. Szczególnie piękna i kosztownie wyposażona była sala chińska, z podłogą wykonaną z czarno-białego, włoskiego marmuru, o ścianach wykładanych jedwabiem, wyszywanym złotymi nićmi w stylowe, chińskie wzory. Na antycznej szafie, sprowadzonej z Chin, stały dwie złote wazy. Z niezwykłego wystroju słynęła też sala brązowa, ze ścianami z ciemnego dębu, pochodzącego z miejscowych lasów. Stały w niej dwa stiukowe kominki, ozdobione płaskorzeźbami, przedstawiającymi sceny z dziejów Odyseusza oraz innych bohaterów greckiej mitologii. Kuchnię, spiżarnie i inne pomieszczenia gospodarcze usytuowano w piwnicach pałacu.
Tak ogromne i przemyślane założenie nie miało analogii na ziemi iławskiej. Jego bogactwo miało podkreślać wysoką pozycję rodu Finck von Finckenstein, który był wówczas u szczytu swej potęgi – sam fundator pałacu, Albrecht Konrad, za wybitne zasługi został awansowany do stopnia feldmarszałka i obdarzony tytułem hrabiego oraz uzyskał na dworze króla Prus urząd ochmistrzowski (nauczał sztuki wojennej następcę tronu, Fryderyka). Siedziba pozostawała w rękach Finckensteinów do roku 1784, kiedy to przejął ją zięć ostatniego właściciela z tego rodu, Friedrich Alexander zu Dohna z linii słobickiej. Dohnowie posiadali dobra kamienieckie aż do końca II wojny światowej. To oni zgromadzili słynną kolekcję dzieł sztuki, głównie obrazów, zdobiących niegdyś wnętrza rezydencji (okazy z tego zbioru „odnajdywały się” jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku).
Do historii przeszedł pobyt w Kamieńcu Napoleona Bonaparte, który, po dłuższym przebywaniu na ostródzkim zamku, na widok siedziby Dohnów miał powiedzieć „Nareszcie pałac!”. Cesarz Francuzów mieszkał w rezydencji od 1 kwietnia do 6 czerwca 1807 roku, zajmując dwa pokoje z apartamentów królewskich, i to z niej władał cesarstwem oraz podbitą Europą. Tutaj planował kampanię letnią na terenie Prus, zakończoną później zwycięską bitwą pod Frydlandem i pokojem w Tylży, a także przyjmował dowódców swoich wojsk (m.in. generała Jana Henryka Dąbrowskiego); tutaj też romansował z Marią Walewską – długo wskazywano ogromne łoże z baldachimem, wykonanym z czerwonego adamaszku i białego jedwabiu, mające być niemym świadkiem owej miłości. Z kolei w sierpniu 1934 roku w pałacu kamienieckim zatrzymał się kanclerz tzw. Republiki Weimarskiej Adolf Hitler ze swą świtą, chcący poczekać na śmierć prezydenta Niemiec, Paula von Hindenburga. Umierający w swym majątku Neudeck (dzisiejszy Ogrodzieniec, opisany niżej) feldmarszałek nie chciał przyjąć nielubianego „austriackiego kaprala” i dlatego późniejszy Führer musiał skorzystać z gościnności Alfreda zu Dohna.
Zimą 1945 roku pałac zajęli czerwonoarmiści. Wtedy też doszło do ogromnego pożaru, który objął cały budynek – podobno nie było to specjalne podpalenie, lecz ogień rozprzestrzenił się po zbyt dużej kłodzie, włożonej do kominka. Żaden z powojennych właścicieli, zarówno „państwowych”, jak i prywatnych od 1991 roku, nie pokusił się o zrekonstruowanie zniszczonego pałacu. Jedyny człowiek, który miał poważne plany odbudowy i zaangażował się w rozpropagowanie tego miejsca, m.in. zapraszając rekonstruktorów historycznych wojsk z czasów napoleońskich, zginął w wypadku samochodowym. Obecnie możemy podziwiać jedynie główne mury budowli, i to z dość znacznej odległości, zza ogrodzenia z oryginalną bramą (od strony szosy Susz – Dzierzgoń). Ruina wspaniałej niegdyś rezydencji posiada jeszcze zachowane elementy elewacji frontowej: schody wejściowe oraz, wspomniany wcześniej, ozdobny tympanon, z dużym bocianim gniazdem na szczycie. Strona ogrodowa pozostaje praktycznie niedostępna – dojścia „bronią” zaniedbany, zdziczały park i rzeka Liwa. Na śmiałków, którzy jednak dotrą do tej sukcesywnie niszczejącej, wręcz rozpadającej się fasady, czeka opłakany widok…
Do naszych czasów, w lepszym stanie, przetrwały inne zabytki Kamieńca: piękny, barokowy kościół, oficyny i tzw. herbaciarnia (według niektórych relacji loża masońska) oraz zabudowania folwarczne (stajnie, spichlerze i kuźnia) z I połowy XVIII wieku. Kilka lat temu cały zespół pałacowo-parkowo-folwarczny był, kolejny raz, wystawiony na sprzedaż.
Neogotycki pałac-zamek z XIX wieku w Karnitach (niem. Karnitten)
Karnity leżą w odległości około 25 km od Iławy, niedaleko szosy do Zalewa, na granicy powiatów: ostródzkiego i iławskiego. W ciągu dziejów wieś i folwark były własnością różnych rodów szlacheckich. Od 1815 roku dobra te należały do przedstawicieli, pochodzącej z Rygi, rodziny von Albedyhill, którzy w połowie XIX wieku rozpoczęli budowę rezydencji pałacowej w rozległym parku, nad brzegiem Jeziora Kocioł. Wcześniejszy dwór został spalony, około 1635 roku, podczas wojny polsko-szwedzkiej.
Ukończony w 1856 roku neogotycki pałac w stylu starego zamku szczęśliwie przetrwał do naszych czasów w stosunkowo dobrym stanie i wygląda podobnie, jak ponad 150 lat temu. Posadowiony został na kamiennej podmurówce, z zewnątrz obłożony cegłą klinkierową. Jego korpus jest malowniczo zróżnicowany (częściowo jedno-, dwu- i trójkondygnacyjny), rozbudowany tarasami oraz wieżami narożnymi w formie baszt: ośmiokątną od strony podjazdu i czworoboczną od strony jeziora. Całość zwieńczono krenelażem, a narożniki, dodatkowo, różnorodnymi sterczynami. Arkadowy portyk nad wejściem głównym posiada charakterystyczne dla gotyku sklepienie krzyżowe. Balustrady tarasów, ozdobione neogotyckimi ornamentami czwórliścia i rybiego pęcherza, wykonano ze sztucznego kamienia. Wewnątrz zachowała się oryginalna posadzka w holu na parterze, drewniana klatka schodowa z interesującą dekoracją snycerską, kominek w sali głównej, a w pozostałych pomieszczeniach reprezentacyjnych – stropy belkowe. Niewątpliwą ozdobą jest, specjalnie wyeksponowana, kolekcja jelenich poroży. Elementy architektury pałacu (np. czerwono-ceglane elewacje) nadają budowli tajemniczego uroku średniowiecznej twierdzy. Taki charakter podkreślały też obwarowania z bastionami, wkomponowane niegdyś w park w stylu angielskim, obecnie już nieczytelne. Całe założenie pałacowo-parkowe, utrzymane w duchu romantyzmu, pozostaje wyjątkowe pod względem prawdziwie artystycznej kompozycji. Na północ od rezydencji karnickiej znajduje się kompleks XIX-wiecznych zabudowań, związanych z jej obsługą, m.in. dawne domy mieszkalne dla służby. Budynki gospodarcze (folwarczne), wzniesione dla potrzeb majątku ziemskiego, położone są dalej, na wschód od parku.
Po II wojnie światowej pałac-zamek pełnił funkcję ośrodka wypoczynkowego. Baza noclegowa została powiększona o domki letniskowe, wybudowane w części południowej parku, na terenie dawnych sadów. Od 1995 roku obiekt wraz z parkiem jest własnością prywatnej firmy, która przeznaczyła go na całoroczny hotel z restauracją. W jego otoczeniu zachowała się zabytkowa oficyna pałacowa, stajnia, wozownia oraz duża, bardzo efektowna ujeżdżalnia koni, obecnie zaadaptowana na potrzeby hotelu. W ujeżdżalni zachowała się otwarta, podwieszona, drewniana więźba dachowa, o bardzo bogatej snycerce. W skład założenia wchodzą też: domek ogrodnika, fragmenty muru i park krajobrazowy, na którego terenie usytuowany jest cmentarz rodowy dawnych właścicieli majątku. Zespół pałacowo-parkowy w Karnitach (a dokładniej Karnitkach), spełniający współcześnie funkcje rekreacyjno-wypoczynkowe, stanowi jeden z najcenniejszych zabytków epoki romantyzmu na terenie województwa warmińsko-mazurskiego.
Relikty rodowej siedziby feldmarszałka i prezydenta Niemiec Paula von Hindenburga w Ogrodzieńcu (niem. Neudeck)
Pierwotny dwór von Hindenburgów w Ogrodzieńcu, wsi położonej w odległości około 18 km od Iławy, niedaleko szosy Iława – Kisielice, pochodził z połowy XVIII wieku. Należące wcześniej do von Polentzów dobra przyznał Ottonowi Friedrichowi von Hindenburgowi, za zasługi wojenne, król Prus Fryderyk II Wielki w 1755 roku. Rezydencja została zbudowana dla zasłużonego pułkownika w starym, rozległym parku, na wzniesieniu, w zakolu rzeczki Nejdy (stąd nazwa majątku – Neudeck). Był to niewielki, utrzymany w duchu późnego baroku, jednokondygnacyjny budynek z mieszkalnym poddaszem i o trójosiowym układzie okien. Jego charakterystyczną cechą było zastosowanie tzw. gibeldachu nad dwukondygnacyjnym ryzalitem centralnym. Wyróżniał się też formą mansardowego dachu, w którego środkowej części, po obu stronach ryzalitu, znajdowały się trzy okna zwieńczone trójkątnymi naczółkami. Mały, lecz wygodny i przestronny dwór ogrodzieniecki zdobył ogromną popularność, stanowił model kameralnej i gościnnej siedziby środkowoeuropejskiej szlachty. Styl tej budowli przyjął się w całych Prusach, pod nazwą Altbau Neudeck, jako typowy przy wznoszeniu dworów i pałaców posiadaczy ziemskich; wpływał nawet na budownictwo małych miasteczek i przedmieść jeszcze na początku XIX stulecia.
W Ogrodzieńcu większą część swej młodości spędził Paul von Beneckendorff und von Hindenburg, który przyjeżdżał tu do swego dziadka Ottona Ludwiga nie tylko jako dziecko, ale także później, jako kadet. W sielskim krajobrazie otoczonego lasami rodzinnego gniazda przyszły zwycięzca bitwy pod Tannenbergiem spędzał dni wolne od nauki i służby wojskowej oraz, pod okiem dziadka, ćwiczył swoje umiejętności jeździeckie. Okoliczności te sprawiły, że w 1927 roku feldmarszałek Hindenburg, już jako prezydent tzw. Republiki Weimarskiej, otrzymał Neudeck w darze od narodu niemieckiego z okazji 80-tej rocznicy urodzin. Doszło do tego z inicjatywy wspomnianego wcześniej dziedzica dóbr januszewskich szambelana Elarda von Oldenburga oraz Towarzystwa Weteranów Wojennych. W roku 1928 nowy właściciel Ogrodzieńca przebudował swoją rezydencję dworską, pod kierunkiem architekta Richarda Bielenberga, w obszerny, dwukondygnacyjny pałac, nawiązujący wyglądem do pierwotnego, prostego w formie, założenia. Elementami nowymi, a zarazem charakterystycznymi elewacji frontowej były: okazały, trójkątny tympanon z herbem rodowym właściciela oraz główny portal, wykonany z granitowych ciosów. Gości „witały” dwie armaty, stojące na schodach przed wejściem. Nad całością powiewała flaga Niemiec, umieszczona na wysokim maszcie. Budynek, otoczony pięknym ogrodem, posiadał kilka tarasów i balkonów. Prowadziła do niego brukowana droga, którą przejeżdżało się pod kamienną bramą z ozdobnymi elementami kowalstwa artystycznego. Za pałacem znajdował się folwark; w pobliskim lesie, na ogrodzonym terenie, założono zwierzyniec. Prezydent Paul von Hindenburg mieszkał w swej przebudowanej siedzibie aż do śmierci. Pod koniec życia bardzo często odwiedzał pobliskie Łęgowo – jego ostatnią wolą było odrestaurowanie tamtejszego kościoła. Ciało zmarłego w 1934 roku feldmarszałka przewieziono z honorami z Ogrodzieńca do Olsztynka, gdzie spoczęło w jednej z wież Pomnika Tannenberskiego (Mauzoleum Hindenburga). Dobra ogrodzienieckie odziedziczył jego syn, generał Oskar von Beneckendorff und von Hindenburg. W pałacu urządzono małe muzeum, często zresztą odwiedzane, oraz sprzedawano różne pamiątki – to jeden z przejawów kultu bohatera I wojny światowej.
Latem 1945 roku ograbiona wcześniej rezydencja została doszczętnie spalona – podobno dokonały tego „Rosjanki z czerwonymi opaskami, które przyjechały ciężarówką, by pomagać przy żniwach” (czy był to rewanż na Hindenburgu za klęski pod Tannenbergiem i nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi w 1914 roku?). W okresie PGR-u ruiny rozebrali okoliczni mieszkańcy. Do naszych czasów przetrwały tylko zarastające krzakami gruzy, fundamenty i piwnice, z których najciekawszy jest tzw. skarbczyk – niewielkie pomieszczenie, wyposażone w masywne, metalowe, wielowarstwowe drzwi. Ten sejf pałacowy został wysadzony pod koniec lat 90-tych, a to, co było w jego wnętrzu przejął tajemniczy „gość z Warszawy”. Z założenia zachowały się jeszcze inne relikty: ułomek bramy wjazdowej z cegieł i kamieni (z kutym elementem) oraz brukowana droga. Pozostało też kilka dawnych budynków, związanych z obsługą pałacu i folwarku Neudeck oraz zdziczały park. Dokonanej dewastacji nie da się już cofnąć, a szkoda, bo może teraz, we wspólnej Europie, udałoby się uszanować (a może i wykorzystać turystycznie) miejsce śmierci głowy sąsiedniego państwa(?).
Architektura pałacowa Pojezierza Iławskiego jest świadectwem potęgi i znaczenia rodów, których dobra otaczały Iławę przez kilka stuleci. Opisane wyżej pałace były nie tylko zgodne z modnymi tendencjami swego czasu, ale też, niektóre z nich, stanowiły wzorce nowych rozwiązań w budownictwie rezydencjonalnym. Warto podkreślić, iż pomimo zróżnicowania form i reprezentowanych stylów, realizują one pewien ogólniejszy schemat. Wszystkie te założenia bowiem usytuowane zostały w pobliżu wody (jeziora, stawu, rzeki) i w otoczeniu zieleni (ogrodu, parku, lasu) – jednym słowem wykorzystują walory krajobrazowe ziemi iławskiej. Zmienne koleje losu, skutki II wojny światowej oraz zaniedbania w okresie tzw. Polski Ludowej sprawiły, że te obecnie już zabytkowe rezydencje przetrwały do naszych czasów albo w formie ruin (czy jedynie reliktów) albo luksusowych hoteli, jednakże w każdym z tych miejsc można poczuć klimat minionych wieków.
Kończąc, być może zawiodę tych z Szanownych Czytelników, którzy spodziewali się jednoznacznej odpowiedzi na postawione w tytule pytanie. Niemniej, sądzę, że przedstawione przeze mnie zarysy dziejów i obecny stan wybranych pałaców (w Bałoszycach, Januszewie, Kamieńcu, Karnitach oraz Ogrodzieńcu) pozwolą na wyrobienie własnego zdania w tej kwestii.
Artykuł oparłem na następującej literaturze:
1. Niesiobędzki W., Zamki, pałace, dwory i inne zabytki Powiatu Iławskiego: przewodnik historyczno-krajoznawczy, Iława 2003;
2. Stępniak J., Żuchowski T., Rody szlacheckie i ich rezydencje na ziemi iławskiej [w:] Iława 1305 – 1995 pod red. T. Żuchowskiego, Iława 1995;
3. Jackiewicz-Garniec M., Garniec M., Pałace i dwory dawnych Prus Wschodnich: dobra utracone czy ocalone?, Olsztyn 2001;
a także na treści tablic informacyjnych, znajdujących się w poszczególnych miejscowościach, oraz relacjach okolicznych mieszkańców.
Radosław Nojman
prawnik, pasjonat historii i krajoznawstwa, działacz społeczno-polityczny oraz publicysta