W historii najwięcej jest o Bitwie Warszawskiej, ale to nie ona zdecydowała o losach świata, pod Warszawą odparte zostały główne sowieckie siły, ale odparte nie oznaczało rozbite, celem operacji marszałka Piłsudskiego było ostateczne rozbicie, rozgromienie Armii Czerwonej i uderzenie znad Wieprza było pierwszym akordem. Drugi niezwykle ważny czynnik to zatrzymanie idącej spod Lwowa armii konnej Budionnego (znana w literaturze pod nazwą Konarmii), która mogła uderzyć w miękkie podbrzusze armii polskiej nacierającej na cofających się spod Warszawy bolszewików Tuchaczewskiego. Wg analiz polskiego sztabu generalnego najlepszym miejscem zatrzymania Konarmii były okolice Zamościa.
Siła Konarmii była imponująca, 20 maja amerykański lotnik-zwiadowca kpt. George Crawford z 7. Eskadry Kościuszkowskiej spostrzegł oddziały Konarmii podczas lotu rozpoznawczego. Meldował: […] zdawało mi się, że na całym świecie nie ma tyle kawalerii ile tam jej było. Na tamten czas skład bojowy konnicy Budionnego był naprawdę imponujący. Bardzo solidnie opracował go prof. Aleksander Smoliński, autor znakomitych publikacji dotyczących Konarmii. Wedle przytoczonych przez niego danych, stan liczebny tego oddziału kawaleryjskiego na dzień 1 czerwca 1920 r. przedstawiał się następująco: przeszło 30 tys. żołnierzy, ok. 30 tys. koni, ponad 15 tys. karabinów, 432 karabiny maszynowe, 67 dział. 1. Armia Konna składała się z 4., 6., 11. i 14. Dywizji Kawalerii (DK), Pułku Kawalerii Specjalnego Przeznaczenia, samochodów i pociągów pancernych, sił powietrznych, a także formacji tyłowych. Była to zatem siła potężna, mogąca odegrać bardzo istotną rolę podczas toczonych walk
Pod Zamość wymaszerowały przeciwko Budionnemu zwolnione odwody polskie (z przedmościa warszawskiego) pod dowództwem gen. Władysława Sikorskiego, a w ślad za Budionnym ruszył z Rawy Ruskiej na Zamość generał Stanisław Haller z 13 Dywizją Piechoty stanowiącą do tej pory część garnizonu miasta Lwowa i 1 Dywizją Jazdy pod dowództwem płk. Juliusza Rómmla. Budionny został pobity pod Komarowem i Zamościem w ostatniej historycznie odnotowanej bitwie dużych związków kawaleryjskich (1 Armia Konna Armii Czerwonej przeciw 1 Dywizji Jazdy Wojska Polskiego).
Wspomniana Dywizja Jazdy mogła dogonić armię Budionnego tylko dlatego, że w dniach 27-30 doszło do obrony Zamościa, co opóźniło marsz Konarmii na Warszawę.
Obroną Zamościa dowodził Marko Bezruczko (Марко Безручко)* dowódca 6 dywizji Strzelców Siczowych.
Ukraińska 6 Siczowa Dywizja Strzelców walczyła z bolszewikami od wiosny 1920 roku. Pod dowództwem pułkownika Marka Bezruczki wzięła udział w wyprawie kijowskiej i zdobyciu stolicy Ukrainy u boku wojsk polskich. Od czerwca znajdowała się w odwrocie na skutek ofensywy osławionej, bolszewickiej 1 Armii Konnej komandarma Siemiona Budionnego. 19 sierpnia wojska ukraińskie przybyły do Zamościa drogą kolejową. W tym samym czasie pod miasto podeszły już bolszewickie oddziały zwiadowcze, a niektóre z nich zapuszczały się nawet do samego centrum Zamościa.
Polskie dowództwo powierzyło zadanie obrony miasta jednostce ukraińskiej ze względu na to, że niemal wszystkie polskie siły były wówczas zaangażowane w boje pod Warszawą i pod Lwowem. Jednak dywizja wykrwawiona i zmęczona toczonymi od dwóch miesięcy ciężkimi walkami odwrotowymi mogła sama nie sprostać temu zadaniu, dlatego w przededniu bitwy na pomoc Bezruczce wysłano 31 Pułk Strzelców Kaniowskich pod dowództwem kapitana Mikołaja Bołtucia.
W dniach 25–28 sierpnia przeprowadzono prace fortyfikacyjne, do których zaangażowano około 3,5 tysiąca mieszkańców Zamościa. Ukraińscy saperzy rozłożyli na przedpolach miasta setki min oraz stworzyli kilkuwarstwową sieć zasieków, której długość w niektórych miejscach sięgała 18 kilometrów.
Ataki Konarmii na Zamość trwały nieprzerwanie przez trzy doby. Obrońcy miasta stanęli jednak na wysokości zadania. 31 sierpnia pod Zamość podeszły, ścigające Konarmię aż od Lwowa, oddziały generała Hallera i otoczyły zajętego oblężeniem Budionnego. Doszło do słynnej bitwy pod Komarowem i spektakularnego pobicia bolszewickiej kawalerii.
Pułkownik Marko Bezruczko ze swoją 6 Dywizją Strzelców Siczowych walczył do listopada 1920 roku. Po podpisaniu traktatu ryskiego przez rząd polski i bolszewicki był internowany, a później zamieszkał w Warszawie, gdzie zmarł w 1944 roku. Został pochowany na cmentarzu prawosławnym na Woli.
Generał Bezruczko nie ma swojej ulicy. Ani w rodzinnym Tokmaku na Ukrainie, ani w Zamościu, którego w 1920 roku bronił przed watahami Budionnego
W 2016 roku na grobie Bezruczki złożył kwiaty polski minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, podkreślając zasługi ukraińskiego oficera dla obrony polskiej niepodległości. W Zamościu obrońców miasta upamiętnia tablica na Arsenale z napisem:
„W hołdzie obrońcom Zamościa przed bolszewicką nawałą 28–31 VIII 1920 r. Żołnierzom 6 Dywizji Strzelców Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej płk. Marka Bezruczki oraz żołnierzom polskim 31 Pułku Strzelców Kaniowskich kpt. Mikołaja Bołtucia i innych jednostek Wojska Polskiego”
Redakcja
* Generał Marko Bezruczko (Марко Безручко) urodził się 31 października 1883 roku we wsi Wielki Tokmak na Zaporożu. Po szkole studiował w seminarium nauczycielskim w Perejasławiu. Potem zdecydował się zmienić zawód nauczyciela na karierę wojskowego i rozpoczął naukę jako junkier Odeskiej Szkoły Piechoty, którą ukończył w 1908 roku. W czasie pierwszej wojny światowej walczył z Niemcami dowodząc sztabem dywizji piechoty. Na Ukrainę wrócił w roku 1918, kiedy nastąpiło kompletne rozsypanie się armii rosyjskiej. Był już wtedy podpułkownikiem. Został przyjęty przez Pawła Skoropadskiego do tworzącej się armii ukraińskiej, gdzie potrzebowano oficerów sztabowych, dlatego więc natychmiast objął stanowisko zastępcy szefa Sztabu Generalnego. Na początku kwietnia 1919 objął stanowisko szefa Sztabu Samodzielnego Korpusu Strzelców Siczowych. Po licznych stratach, jakie poniósł w walkach z Rosjanami „białymi” i „czerwonymi”, pod koniec roku 1919, Korpus zostaje rozformowany, zaś jego żołnierze i oficerowie przechodzą na tereny zajmowane przez Wojsko Polskie, gdzie zostają osadzeni w obozach dla internowanych. W styczniu 1920 roku na rozkaz Głównego Atamana, zaczął formowanie 6 Siczowej Dywizji , 8 lutego mianowano go oficjalnym dowódcą tej formacji wojskowej. Dywizja trafiła na front 2 maja 1920. Jako jedyny duży oddział ukraiński nie podlegała bezpośrednio dowództwu ukraińskiemu, a weszła w skład 3. Armii polskiej Edwarda Rydza-Śmigłego. Razem z tą Armią, 6 Dywizja dnia 7 maja 1920 zdobyła Kijów.