Oprawa artystyczna szubienic staje się coraz bogatsza. Ze względu na opieszałość (raczej sprzeciw) czerwonego towarzysza prezydenta Grzymowicza za „wystrój” sowieckiego/ruskiego ścierwa wzięli się mieszkańcy Olsztyna, anonimowi artyści.
Na Pomniku Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej pojawiły się napisy na biało i na czerwono: „Je**ć Putina i Tuska”, „Do zburzenia”, „Bandycka rosyjska armia czerwona” oraz „Grzymowicz goń bolszewika czy my mamy to zrobić?”. Na pylonach dorzucono „Czerwone bydlaki” zilustrowane czerwoną gwiazdą i sierpem i młotem. Hasło „Czerwone bydlaki” dobitnie charakteryzuje „oswobodzicieli”, w rzeczywistości bandytów za to, co wyczyniali na Warmii i Mazurach. Jeśli młodzi tego nie wiedzą, bo nie słyszeli od starszych albo nie czytają historii to dzisiaj namacalnie mogą się przekonać jakimi bydlakami są rosyjscy żołdacy, tym razem pod wodzą Putina. A czerwony towarzysz prezydent Grzymowicz czci ich nadal! Tym samym bruka pamięć ofiar czerwonej zarazy. Plugawi też świętą ziemię warmińsko-mazurską, szyderczo nazywając to ścierwo Pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej.
Ciekawe jaką teraz argumentację wynajdzie towarzyszka Kamińska z Platformy dla zmylenia Obywatelskiej z drugą towarzyszką Szerszeniewicz, bowiem zakazane symbole wpisano w znaki zakazu. Wyrażono w ten sposób zakaz propagowania gwiazdy i sierpa i młota. A poza tym jak je teraz zdejmą?
Towarzyszkom przeszkadzały symbole totalitarne eksponowane w ramach działalności artystycznej, co nie jest przestępstwem – art. 256. § 3. Postąpiły przy tym wbrew „intencjom” swojego pryncypała, który zapewniał, że „nie podejmie żadnych kroków, by zdjąć zawieszone banery, bo traktuje je jako rodzaj instalacji, happeningu artystycznego”. Nie trwało to długo, bo „apiat’ ” zmienił zdanie i oznajmił, że „eksponowanie sierpa i młota jest zakazane polskim prawem”. Trudno pojąć pokrętną logikę czerwonego towarzystwa, bo jednocześnie przyznaje się do popełnienia przestępstwa, a zarazem pozostawia ten sam sierp i młot na pomniku.
Co w dodatku przeszkadzał im baner z czerwonoarmiejcem z sowieckiej Rosji, gwałcącym Polkę? Grzymowiczowi nie, zważając na jego czerwoną przeszłość, ale dziwię się kobietom, jeszcze przecież młodym, że są przeciwko ostrzeganiu przed rosyjskimi żołdakami – a ich spadkobiercami są „bojcy” Putina – gwałcącymi Polki. Czyżby nie miały nic przeciwko temu?
Póki co „upiększanie” sowieckiego/ruskiego ścierwa odbywa się ukradkiem – jak były przeprowadzane tego typu akcje za okupacji hitlerowskiej i sowieckiej/rosyjskiej. Jak to się dzieje? Ano, w „wolnej” Polsce, póki co, „polska” policja „aresztuje” banery, a „polska” prokuratura i „polskie” sądy biorą w obronę okupanta, a ścigają patriotów Polaków. Niestety, mają jeszcze zaplecze w postaci V kolumny złożonej z kamratów Tuska.
Kiedy się to wreszcie zmieni? Złość wzbiera i nie poprzestanie się na skrycie robionych malunkach, a to sowieckie/ruskie ścierwo zostanie rozwalone jawnie.
Antoni Górski