Olsztyńska radna, Edyta Markowicz z PiS, złożyła interpelację dotyczącą wydarzeń organizowanych przez Miejski Ośrodek Kultury (MOK) w Olsztynie. W rozmowie z „Opiniami” szczegółowo przedstawia swoje wątpliwości i pytania dotyczące finansowania i zasadności części wydarzeń organizowanych przez MOK.
Edyta Markowicz podkreśla, że jej interpelacja dotyczy wydarzeń, które miały miejsce 24-25 maja, znanych jako I Olsztyńskie Dni Widoczności Osób Niebinarnych. Radna jednoznacznie wskazuje, że działania te wykraczały poza statutowe obowiązki MOK-u, który, jak podkreśla, powinien zajmować się przede wszystkim „kształtowaniem i zaspokajaniem potrzeb kulturalnych, upowszechnianiem kultury oraz tworzeniem warunków do rozwoju twórczości artystycznej”.
Radna w swojej interpelacji, która mimo złożenia jej w miniony wtorek, nie została jeszcze opublikowana przez władze miasta w Biuletynie Informacji Publicznej, zadała szereg pytań dotyczących finansowania wydarzeń: „Kto finansował to wydarzenie? Czy były to środki własne gminy? Czy być może środki z zewnętrznych programów?”. Chce również wiedzieć, czy były wykorzystywane środki z budżetu MOK-u i gminy Olsztyn oraz jakie kwoty zostały na to przeznaczone. „Zadałam pytanie, jeśli tak, to w jakiej wysokości” – wyjaśnia.
Kolejne pytania dotyczą zasad zatrudniania prelegentów oraz kosztów związanych z wynajmem sali i innymi usługami, jak ochrona. „Na jakich zasadach byli zatrudniani prelegenci? Jakie wynagrodzenie było płacone ze środków publicznych?” – pyta radna. Interesuje ją również, czy pracownicy MOK-u pracowali podczas tych wydarzeń i jakie były związane z tym koszty. „Jeśli pracowali na zasadach wolontariatu, to czy były podpisane stosowne umowy wolontariackie?” – dodaje.
Nasza rozmówczyni zwróciła uwagę, że niektóre z warsztatów odbywających się w ramach dni „widoczności osób niebinarnych” miały charakter edukacyjny, co według niej wykracza poza statutową działalność MOK-u. Przykładem takich warsztatów mają być szkolenia dla nauczycieli na temat transpłciowości i funkcjonowania młodzieży doświadczającej dysforii płciowej. „To nie jest działalność kulturalna, jest to działalność edukacyjna, która, zgodnie ze statutem MOK, powinna być świadczona odpłatnie” – zaznacza w rozmowie z nami Edyta Markowicz. Dodaje też, że zapytała, jak te działania były finansowane oraz jakie środki zostały na nie przeznaczone.
Na łamach „Opinii” informowaliśmy niedawno o odpowiedzi dyrektora MOK Sieniewicza na pytania zadane przez rzecznika Konfederacji Korony Polskiej o koszt „dni widoczności osób niebinarnych i nieheteronormatywnych”. Według niej całkowity koszt wydarzeń wyniósł ponad 12 200 zł, co obejmuje koszty pracy pracowników MOK-u oraz wynajmu firmy ochroniarskiej. „Powiedziałabym, że to jest bardzo dużo. Pieniądze powinny być wydane na szeroką kulturę, skierowaną do dużej grupy ludzi, a nie do bardzo wybiórczej części osób” – komentuje Markowicz.
Radna zwraca także uwagę na problem transparentności i dostępności informacji dotyczących wydatków publicznych. „W swojej interpelacji jednocześnie proszę o przekazanie wszelkich dokumentów, między innymi faktur, rachunków, zawartych umów, które dokumentują odpowiedź na moje zapytanie” – zaznacza. Według niej takie dane powinny być publicznie dostępne, aby mieszkańcy Olsztyna mogli na bieżąco śledzić, na co przeznaczane są środki z budżetu miasta.
Edyta Markowicz zapowiada również, że będzie śledzić odpowiedzi na swoją interpelację oraz monitorować działania MOK-u w przyszłości. „Jako radna Olsztyna czuję się w obowiązku pilnować, żeby publiczne pieniądze były wydawane zgodnie z zasadami” – podkreśla w rozmowie z „Opiniami”. Radna PiS przypomina też, że działania MOK-u w przeszłości również budziły kontrowersje. Przykładem jest artykuł opublikowany na stronach tej instytucji, który dotyczył polskich symboli narodowych, gdzie flaga jest nazywana “flażką”, a święta podtrzymujące patriotyzm są niewybrednie wyśmiewane.
Przypomnijmy. We wczorajszej publikacji „Skandaliczne wydatki miasta na lewacką propagandę” opisaliśmy praktyki stosowane przez dyrektora MOK. „To powinny być pieniądze wydane na szeroką kulturę, która jest skierowana do dużej grupy ludzi, a nie do bardzo wybiórczej części osób” – stwierdza teraz radna PiS.
Edyta Markowicz w rozmowie z nami zapowiedziała, że będzie śledzić rozwój sytuacji oraz dalsze działania MOK-u. Pełna treść interpelacji oraz odpowiedzi MOK-u na zadane pytania zostaną opublikowane także na jej profilu na Facebooku.