Minęły dwa tygodnie od 137 rocznicy wydania pierwszego numeru Gazety Olsztyńskiej. Poruszenie i wiele komentarzy w internecie wywołało zamówienie Mszy Świętej z tej okazji w olsztyńskiej katedrze. To okoliczność do przyjrzenia się zmianom zachodzącym w wydawnictwie po zmianie właściciela.
Zmiany, które trwają od niespełna dwóch lat, zauważy każdy, kto sięga po papierowe wydanie Gazety Olsztyńskiej. Przede wszystkim w treści. W wyglądzie gazeta się nie zmieniła. Wróciła jednak do konserwatywnych i chrześcijańskich tradycji swoich założycieli. Zakończyła flirt trwający ze środowiskami liberalnymi i lewicowymi a nawet tymi spod znaku LGBT.
Gazeta, pod redakcją nowego prezesa i jednocześnie redaktora naczelnego, Macieja Matery, nie skąpi miejsca tematyce związanej z wojskiem. Stała się pod tym względem pierwszym i najbardziej wiarygodnym źródłem informacji w regionie.
Wykazuje również wyjątkowe, jak na pozostałe media (zarówno lokalne i ogólnokrajowe), zaangażowanie w sprawy związane z pomocą niesioną walczącej z Rosją Ukrainie. Stała się miejscem pojednania, nie zawsze żyjących przecież w zgodzie, społeczności polskiej i mniejszości ukraińskiej związanej od przeszło siedmiu dekad z Warmią i Mazurami.
Gazeta nie unika tematyki religijnej, co w wyjątkowy sposób zbliża ją do tej wydawanej przez założycieli tytułu, choć jest otwarta także na publikację informacji dotyczących życia innych wspólnot religijnych niż katolicy. W widoczny sposób łamy gazety są otwarte na tematykę związaną z problematyką rolną i pracą leśników. Sporo miejsca zajmują informacje dotyczące rozbudowy infrastruktury drogowej w regionie.
Politycznie Gazeta Olsztyńska w widoczny sposób sprzyja rządowi Prawa i Sprawiedliwości, jednak na jej łamach wypowiadają się także przedstawiciele opozycji związanej z każdą z działających w Polsce opcji politycznych. Pismo z przyjemnością wezmą do ręki konserwatyści. Wcześniej było to niemożliwe.
Dzisiejsza Gazeta Olsztyńska, to nie tylko wydanie papierowe. To także internet. I tu trzeba stwierdzić, ze treści prezentowane w tradycyjnej, papierowej gazecie znacząco odbiegają od tych prezentowanych na portalu internetowym.
Tu narracja, w widoczny sposób, jest mniej konserwatywna i prawicowa. Momentami sprzyja nawet lewicy. Treści o wymowie konserwatywnej i chrześcijańskiej, które trafiają do wydania papierowego, bardzo rzadko znajdują się w internecie.
Internet to nie tylko portal, to także media społecznościowe. Gazeta Olsztyńska jest pod tym względem potentatem. Ma bardzo prężnie rozwijający się dział telewizyjny, którego produkcje można zobaczyć przede wszystkim na YouToube.
*********************
Jak gazetę Olsztyńską sprzed 137 lat widzą najbardziej znani badacze jej historii??
*********************
STUDIA WARMIŃSKIE 49 (2012)
Janusz Jasiński
(…) „Gazeta Olsztyńska” Jana Liszewskiego (1886-1891) oraz Seweryna (st.) i Seweryna (mł.) Pieniężnych (1891-1939) była pismem zdecydowanie katolickim, by nie powiedzieć na wpół religijnym i niemal kościelnym. Wszak drukowała wszystkie listy pasterskie biskupów warmińskich, wszystkie encykliki papieskie lub je dokładnie streszczała, donosiła o nominacjach proboszczów, o wizytacjach duszpasterskich, o porządku nabożeństw w kościołach, a specjalnie olsztyńskich, o łosierach, czyli pielgrzymkach do Gietrzwałdu, Świętej Lipki, do Bartąga, ba, nawet do Dajtek, o konsekracjach nowych lub odbudowanych świątyń i kaplic, o stawianiu kapliczek przydrożnych, o jubileuszach kapłanów itd.
Od 1887 r. ukazywał się tygodniowy dodatek „Gość Niedzielny”, który był integralnym, religijnym uzupełnieniem „Gazety Olsztyńskiej”. Już od 1893 r. zamieszczała w winiecie tytułu swoje motto: Ojców mowy, ojców wiary Brońmy zgodnie, młody, stary.
Nie chodziło tu tylko o to, że w ten sposób broniła ojczystego języka, bo zawsze patriotyzm polski wiązała szczerze, a nie gwoli taktyki, z katolicyzmem. Liszewski już w 7. numerze z 1886 r. z wielką mocą oświadczył: „Nasze pisemko jest głosem naszego ludu warmińskiego arcykatolickiego, a my dla niego w tym samym duchu katolickim pracować chcemy”.
Nie inaczej problem ujął w 1893 r. jego następca Seweryn Pieniężny: „naszym zadaniem było, jest i będzie bronić wiary i moralności [katolickiej]”. Programu tego nie zmienił Seweryn Pieniężny-junior. W 1936 r. przypadła 50. rocznica założenia pisma.
Z tej racji prymas Polski August kardynał Hlond przesłał na ręce redaktora telegram następującej treści: „Uradowała mnie wiadomość, że »Gazeta Olsztyńska« stała zawsze na gruncie zasad katolickich i niezłomnie broniła wiary katolickiej wśród polskiego ludu w Prusach Wschodnich. Dlatego z okazji tej pięknej uroczystości, jako duchowy opiekun Polaków żyjących za granicami Państwa Polskiego, wyrażam wydawcom »Gazety Olsztyńskiej« swoje serdeczne podziękowanie za wzorową pracę katolicką oraz życzę, aby ich dalsze trudy i prace przyniosły najlepsze rezultaty.Zasłużonemu wydawnictwu a szczególnie katolickiej rodzinie Pieniężnych, jak również wszystkim czytelnikom »Gazety Olsztyńskiej« przesyłam swoje czułe błogosławieństwo” [podkreśl. – J.J.].
Tak więc „Gazeta Olsztyńska” była pismem katolickim, i z natury rzeczy antysocjalistycznym, co także bardzo często uzewnętrzniała. Socjalizmowi sprzeciwiała się z trzech powodów: społecznych, światopoglądowych (katolic kich) oraz narodowych. Udowadniała, że socjalizm „głoszący równość wszystkich ludzi a także społeczne panowanie środków produkcji” jest utopią, nawet niedorzecznością.
Pytała retorycznie: jak można jednakowo oceniać pracę robotnika i uczonego, dalej „jakby wyglądała chęć do pracy, gdyby każdy pracujący miał być przekonany, że pracuje nie dla zarobku”, wreszcie „jak to uczy nić wszystkich równymi, kiedy prace są tysiące razy różne”. Ale – dodawała – na tym nie koniec: czy można stworzyć jedną klasę? Nie, bo wspólnotę stanowi naród, a nań składają się różne warstwy, z których każda ma ważne zadanie do spełnienia. Ich prawa należy sprawiedliwie uwzględniać; zasadę po wyższą realizują ustroje demokratyczne, socjalistyczny tego nie zdoła uczynić.
Również bardzo często „Gazeta Olsztyńska” zabierała głos na temat stanowiska socjalistów wobec religii. Słusznie uważała, że socjalizmu (tu socjal demokracji) pogodzić z wiarą nie można. Odwołała się m.in. do wypowiedzi znanego niemieckiego socjalisty Erdmanna: „Jeżeli domagam się od socjalisty, aby uznał naukowe podstawy naszego programu, muszę w takim razie odpowiedzieć przecząco na pytanie, czy katolik może być socjalistą. Biblijna wiara w Boga i kościelny obowiązek posłuszeństwa nie zgadzają się bezwarunkowo z naszym poglądem. Z tego punktu rzecz wziąwszy, ma Kościół zupełną rację, jeżeli powiada, że katolik nie może być socjalistą”.
Tak przeto dawna „Gazeta Olsztyńska” łączyła tradycyjną polskość z katolicyzmem i jednocześnie odżegnywała się od socjalizmu. (…)
*********************
Kim był założyciel Gazety Olsztyńskiej?
*********************
Jan Liszewski
1852-1894
Był jednym z założycieli i pierwszym redaktorem „Gazety Olsztyńskiej” — od 16 IV 1886 do 2 IV 1891 roku. Urodził się na Warmii w Klebarku Wielkim koło Olsztyna w rodzinie kowala. Rodzinie nie wiodło się dobrze. Skromny zarobek ojca ledwie starczał na wyżywienie dzieci. Jednak kuźnia była miejscem, gdzie gromadzili się ludzie przede wszystkim po słowo pociechy i zachęty do wytrwania przy polskości.
Uczył się w gimnazjum w Braniewie oraz Reszlu. Jako 19-latek wziął udział w bojkocie szkolnym zorganizowanym przeciwko nauczycielom gimnazjum w Braniewie. Z tego powodu nie skończył szkoły. Niemcy odrzucali także jego prośby o możliwość zdania egzaminu maturalnego. Znalazł pracę jako nauczyciel, m.in. w Raszągu.
W latach 1876-1877 był prywatnym nauczycielem języka niemieckiego w jednym z dworów koło Płocka. Potem służył w wojsku, przebywał w koszarach w Toruniu. W 1879 r. został nauczycielem szkoły ludowej w Bredynkach pod Biskupcem.
W środowisku polskim stał się znany dzięki publikacji „Swatów warmińskich”. W kwietniu 1883 roku pisał do przyjaciela: „Odważyłbym się na wydawanie choć małej gazetki, ale na to trzeba funduszy, a ja goły, jak mysz”. Wspólnie z Andrzejem Samulowskim z Gietrzwałdu i Franciszkiem Szczepańskim z Lamkowa brał udział w organizacji wieców na rzecz przywrócenia nauczania języka polskiego w szkołach. Ich przekonanie, ile w tej sprawie znaczy dostępność gazet w języku ojczystym, było głównym motywem powołania „Gazety Olsztyńskiej”.
Najmłodszy i najlepiej wykształcony z tej trójki Liszewski został jej pierwszym redaktorem „Gazety Olsztyńskiej”, odbywając wcześniej praktykę w „Gońcu Wielkopolskim” w Poznaniu. Zgromadzenie funduszy na uruchomienie Gazety było możliwe m.in. dzięki Komitetowi Niesienia Pomocy Kaszubom, Mazurom z Poznania oraz Polakom z Petersburga.
Pierwszy numer „Gazety Olsztyńskiej” ukazał się 16 kwietnia 1886 r., a pierwsza redakcja i drukarnia gazety mieściły się w Olsztynie przy ulicy Prostej. W słowie wstępnym Liszewski napisał do czytelników: „Spowodowany chęcią pracowania około oświaty ludowej, a ufając w pomoc Boską i licząc na poparcie ludzi dobrej woli, odważyliśmy się na wydawanie niniejszego pisemka”.
Gazeta była dobrze przyjęta przez Polaków w Wielkopolsce i na Pomorzu. Redaktor „Gazety Toruńskiej” napisał: „Nie wątpię, że Warmiacy poprą swą nową gazetę, jak najliczniejszym zapisywaniem się na poczcie” (chodziło o wpisywanie się na prenumeratę).
Sam Jan Liszewski był słabego zdrowia, w prowadzeniu redakcji pomagała mu siostra Joanna oraz Seweryn Pieniężny (senior) z Poznania, wkrótce szwagier i następca pierwszego redaktora. Głównym powodem ustąpienia Liszewskiego były właśnie powody zdrowotne, być może również spory z Pieniężnym w sprawie prowadzenia Gazety. Jan Liszewski zmarł na gruźlicę w 1894 roku.
*********************
Co było w pierwszym numerze Gazety Olsztyńskiej?
*********************
Tematyka pierwszego numeru, tak jak zresztą przez kolejne lata, była katolicka i oświatowa. Zawierała wiadomości z Olsztyna, dlatego można było przeczytać np. o tym, że burmistrz Belian powitał nową załogę wojskową z Metzu, a garncarz Antoni Lehnardt z Olsztyna został skazany za to, że chciał otruć żonę, „co jednak mu się nie udało”.
W piśmie znajdowały się również reklamy zachęcające np. do kupna „doskonałych, żelaznych pługów” czy wynajęcia do pracy „trzeźwego pasterza z czeladnikiem”. Zamieszczano także ogłoszenia matrymonialne. Na przykład pewien stolarz szukał „przystojnej panny mającej od czterystu do ośmiuset talarów majątku”. Redaktor Gazety dodał od siebie, że „Gdyby któraś z panienek polskich (…) miała wyjść za owego stolarza, to niech przynajmniej za nastręczenie jej męża dba, aby czytał «Gazetę»”.
Oprac. Marek Adam