Wszyscy chyba znamy ten epizod z „Misia” zwany „ostatnia paróweczka Hrabiego Barry Kenta”- ale jeśli ktoś nie widział, to pozwólcie, że pokrótce przypomnimy:
Film w filmie. Jesteśmy na planie filmowym historycznej produkcji, w tym epizodzie z ma się pojawić dziedzic Pruski. Reżyser tłumaczy swoją koncepcję scenarzyście:
– to jest baaardzo dobra koncepcja!
– Ona jest bardzo dobra ta koncepcja, ale dlaczego on ma pruski mundur na sobie?
– Pruski, bo to jest dziedzic Pruski. O, mam napisane w scenopisie – wchodzi dziedzic Pruski.
– Pruski, Pruski… Bo on się nazywa „Pruski”. Wawrzyniec Pruski! Polski dziedzic!
– No to mogę go przepasać po prostu…(tu scenarzysta pokazuje biało-czerwoną szarfę)
– Zdjąć to, to jest profanacja! To jest policzek w twarz dla całej ekipy!
Takie same mniej więcej odczucia mam gdy słyszę, że prezydent Grzymowicz w obronie tzw. szubienic (dawniej Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej), zamiast wywalić go na śmietnik historii, postanowił (w obliczu mordów dokonywanych przez żołnierzy rosyjskich na Ukrainie) przepasać szubienice szarfą w kolorach ukraińskiej flagi.
Prezydencie Piotrze, to jest profanacja symboli Ukrainy, która samotnie broni się przed rosyjską agresją! To jest policzek dla wszystkich uczciwych ludzi!
Z drugiej strony powyższa sytuacja jest hołdem dla geniuszu Stanisława Barei, nie ma w Polsce takiego idiotyzmu, którego ten wybitny reżyser by nie przewidział.
Wacław Jarząbek
Czasem, aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego miasta,
prezydent Piotr Grzymowicz chluba nasza olbrzymiasta.
Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje
i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!
To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezydent sto lat!