Ustrój samorządowy w Polsce daje ogromną samodzielność gminom i miastom. Niestety nie tworzy mechanizmów, nakłaniających do współpracy jednostek samorządu terytorialnego w interesie mieszkańców. Co prawda artykuł 10 ustawy o samorządzie gminnym mówi o możliwości współdziałania samorządów w wykonywaniu zadań publicznych, jednak to tylko opcja, którą może, ale wcale nie musi wykorzystać władza konkretnego samorządu. Przykładów dobrej współpracy między samorządami prowadzonej w interesie mieszkańców jest wiele, ale to nie reguła.
Przykładem braku zainteresowania współpracą z otoczeniem jest Olsztyn. Miasto przez długie lata odgrywało rolę absolutnego hegemona, który nie musiał liczyć się z otaczającymi miasto gminami. Był ośrodkiem wzrostu, punktem odniesienia, miejscem życiowego awansu i osobistego prestiżu. Do Olsztyna przybywały i osiedlały się tysiące ludzi z okolic. Olsztyn odgrywał rolę faktycznej metropolii, która ogniskowała w sobie możliwości dostępu do wielu dóbr, a przede wszystkim do pracy. Było to szczególnie ważne w województwie o najwyższym, strukturalnym bezrobociu. Na pracy atrakcyjność Olsztyna się nie kończyła. Szkolnictwo wyższe, specjalistyczna medycyna, dostęp do kultury, sportu było magnesem, który wywoływał parcie na Olsztyn.
W 2009 roku Olsztyn osiągnął swoje historyczne maksimum liczby mieszkańców – 176,5 tysiąca. Od tego roku notuje się stały spadek liczby ludności. Według danych z Urzędu Miasta na koniec roku 2021 w Olsztynie było zameldowanych niecałe 160 tys. mieszkańców. Można oczywiście dyskutować, czy zameldowanie jest właściwą miarą demografii, można też szukać łatwych wytłumaczeń, że są to obiektywne procesy, na które trudno wywierać wpływ, ale trudno zaprzeczyć faktom: Olsztyn jest w regresie.
Najbardziej niebezpieczna dla Olsztyna, jego rozwoju i atrakcyjności jest postawa środowisk rządzących miastem na czele z parą Prezydentów Małkowskim i Grzymowiczem. Ten swoisty olsztyński układ zamknięty żyje w błogim samozadowoleniu i przekonaniu, że ich polityka jest najlepsza z możliwych. Mentalność i sposób postrzegania świata nie zmienia się – ale świat się zmienia. Ostentacyjnie i arogancko odrzucają oni potrzebę reakcji na zmiany.
Trudno zrozumieć, dlaczego nieustannie powtarzają też, że w Olsztynie przemysłu nie będzie i trzeba stawiać na turystykę. Olsztyn stał się miejscem co najwyżej obojętnym dla przedsiębiorczości. Nowi przedsiębiorcy omijają stolicę Warmii i Mazur dużym łukiem. Za to miejscowi przedsiębiorcy (przede wszystkim sfera produkcyjna) są życzliwie przyjmowani w miejscowościach poza Olsztynem. Dlatego rozwijają się Stawiguda, Dobre Miasto, Jonkowo, Olsztynek, Barczewo, Gietrzwałd. Za pracą idą ludzie, przecież to oczywiste.
Ostatnio co prawda Grzymowicz zapowiedział, że chce tworzyć strefę przemysłową. Okazało się, że odkrył stosowny teren, którego przez dwadzieścia lat nie dostrzegał. Stwierdził jednak, że to rząd ma go stworzyć i wyłożyć na to 250 mln. Rząd, który nieustannie opluwa i oskarża o największe zbrodnie, łącznie z popieraniem faszystowskich organizacji. Więc nie chodzi mu o realizację projektu a jedynie o kolejną odsłonę ujadania na rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Zmienia się też sposób postrzegania Olsztyna przez samych mieszkańców, ponieważ miasto rządzone przez parę Grzymowicz-Małkowski przegrywa konkurencyjny wyścig z innymi ośrodkami. Olsztyn przestał być atrakcyjny dla młodych, najbardziej utalentowanych i wykształconych ludzi. Pokazują to statystyki wyborów olsztyńskich maturzystów. W ogromnej większości wybierających studia poza Olsztynem: w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu, Krakowie, Toruniu, Białymstoku i innych miastach. Z tych, którzy dokonali takiego wyboru, niewielu wraca, a związki w Olsztynem ograniczają do odwiedzin dziadków na święta. Ich dzieci urodzą się w innych miejscach Polski i świata. Żyją w miejscach, gdzie można znaleźć lepszą pracę, lepsze warunki życia, lepszą ofertę spędzania wolnego czasu i lepszą szkołę dla dzieci.
Obecne dreptanie w miejscu, oznacza dla Olsztyna spadek konkurencyjności, i to konkurencyjności w kategorii najważniejszej: miejsca do życia. Narasta trend wyprowadzki za miedzę. Ostatnie lata, czas rządów Prawa i Sprawiedliwości, to okres dynamicznego wzrostu zamożności Polaków i wzrostu zarobków. Za tym idą ambicje wygodnego życia. Jeżeli jest wybór między zakorkowanym, rozkopanym, niefunkcjonalnym, zabetonowanym miastem, a życiem w domu z kawałkiem trawnika to łatwo się zdecydować. Powodem obiektywnego regresu miasta jest też zmniejszenie dzietności w rodzinach. Niemniej jednak największym zagrożeniem jest stan umysłu olsztyńskiej władzy, przekonanej, że prowadzi jedynie słuszną politykę i nie ma najmniejszego zamiaru nic w niej zmieniać. Po prostu jej i jej ludziom na miarę ich ambicji jest dobrze! Trudno przekonać ludzi do wiązania się z miastem, w którym największą ambicją władz jest wybudowanie drugiej linii tramwajowej i spalarni odpadów. Na nic innego pieniędzy nie ma.
Całe szczęście Olsztyn nie jest skazany na dalsze rządy duetu Małkowski – Grzymowicz, choć obaj Panowie mają ogromną ochotę, swoją „misję” kontynuować. Jednym z fundamentów nowej polityki Olsztyna powinna być, zmiana relacji między Olsztynem a otaczającymi go samorządami. Olsztyn z roli dyktatora i hegemona, powinien przejść do roli współpracującego patrona, który odrzuci swoje przewagi i poszuka usług publicznych, w których można budować synergię i tworzyć współpracujący organizm metropolitalny. Politycy samorządowi nie są sami dla siebie. Wykonują swoje mandaty, aby zarządzać w interesie mieszkańców i według tego kryterium niech będą oceniani. Ich odpowiedzialność nie kończy się na granicy gminy, powiatu, województwa.
Postawmy zatem kilka pytań i poszukajmy na nie odpowiedzi. Na równych prawach i z równą odpowiedzialnością, ci z Olsztyna i ci z jego otoczenia:
- Jaki powinien być model współpracy między Olsztynem a sąsiednimi gminami?
- Na jakich polach ta współpraca jest najbardziej potrzebna i na jakich przyniosłaby najlepszy efekt?
- Czy można ustalić stałe formy współpracy pomiędzy Olsztynem a sąsiadami, regularne spotkania, konsultacje wspólne poszukiwanie rozwiązań problemów?
- Jakich funkcji i instytucji najbardziej brakuje Olsztynowi, aby stał się atrakcyjną metropolią zaspokajającą potrzeby mieszkańców Olsztyna i jego otoczenia.
Listę pytań można wydłużać, ale na razie nie wchodźmy w szczegóły. Porozmawiamy o zasadach i polach na wspólne rozwiązania, które będą służyły mieszkańcom.
Zapraszam do rozmowy o rozwoju Olsztyna…
Jerzy Szmit