Mija rok od chwili, gdy do Sądu Okręgowego w Olsztynie wpłynął akt oskarżenia w sprawie Stowarzyszenia „Helper”.
Jak informowała w styczniu 2022 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku, akt oskarżenia objął 42 osoby w związku z działalnością Stowarzyszenia, a oskarżenie dotyczy wyłudzenia przez zorganizowaną grupę przestępczą od 4 samorządów z terenu województwa warmińsko – mazurskiego dotacji w łącznej kwocie ponad 71 mln zł na organizację i funkcjonowanie domów samopomocy.
Przypomnijmy, że grupa przestępcza wyłudziła w latach 2010-2017 dotacje celowe na podstawie fikcyjnych faktur i innych poświadczających nieprawdę dokumentów, a jej członkowie przywłaszczyli sobie ponad 33 mln zł. Głównym oskarżonym w sprawie grożą łączne kary pozbawienia wolności do lat 15.
Olsztyński Sąd Okręgowy nie ma jednak zamiaru zajmowania się sprawą. Już w 17 stycznia 2022 roku, wystąpił z wnioskiem do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innego sądu. W uzasadnieniu swojego wniosku zwrócił uwagę, że „(…) wśród osób oskarżonych w tej sprawie są wysocy funkcjonariusze samorządowej władzy wykonawczej (m. in. urzędujący prezydent Olsztyna), która statutowo jest zobowiązana do współpracy na różnych płaszczyznach z organami władzy sądowniczej. Wśród oskarżonych jest również jeden z ławników Sądu Okręgowego”. Sąd „zwrócił także uwagę, że sprawa budzi silne emocje i jest postrzegana jako sprawa o politycznych konotacjach”.
Ponadto Olsztyński Sąd Okręgowy podparł się stanowiskiem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która „z urzędu zwróciła się do tutejszego Sądu z wnioskiem o rozważenie zasadności wystąpienia do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości” (cytat z TVP3 Olsztyn, 25 lutego 2022 r.).
Sąd Najwyższy 10 lutego 2022 r. odrzucił wniosek Sądu Okręgowego w Olsztynie przedstawiając stanowcze stanowisko. W komunikacie rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Olsztynie z 24 lutego 2022 r. wskazano: „autorytet właściwego miejscowo sądu buduje sprawne, bez zbędnej zwłoki, przeprowadzenie każdego postępowania i wydanie, na podstawie wnikliwej i bezstronnej oceny dowodów, sprawiedliwego orzeczenia, niezależnie od tego, jakie funkcje pełnili lub pełnią osoby, których ono dotyczy”.
Sędziowie Sądu Okręgowego w Olsztynie uczestniczyli w różnych demonstracjach antyrządowych wspólnie z działaczami partii opozycyjnych pod hasłem „wolne sądy”. Żarliwie podkreślali swoją apolityczność, niezależność, brak powiązań z kimkolwiek, kompetencje i chęć bezstronnego, bez względu na osoby, rozpatrywania spraw. Kiedy wracali z demonstracji i schodzili ze stopni schodów olsztyńskiego sądu, zasiadali przy swoich biurkach i pisali wnioski o wyłączenie ich ze sprawy „Helpera”.
„Na tę chwilę sędziowie poszczególnych wydziałów Sądu Okręgowego w Olsztynie składają oświadczenia o wyłączenie ich z rozpoznania tej sprawy. Sędziowie w swoich oświadczeniach wskazują na istnienie okoliczności, które mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności w tej sprawie. Do tej pory takie oświadczenia złożyli już wszyscy sędziowie II Wydziału Karnego, VII Wydziału Karnego Odwoławczego i I Wydziału Cywilnego. Aktualnie akta sprawy znajdują się III Wydziale Penitencjarnym i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych, którego sędziowie także składają już oświadczenia o wyłączenie ich z rozpoznania tej sprawy” – poinformował rzecznik sądu, sędzia Barczak. Nie podał przesłanek jakie w oświadczeniach wskazują sędziowie. Natomiast na stronie sądu obok prawnych wygibasów wskazano, że sędziowie nie mogą orzekać w sprawie, ponieważ „niektóre budynki użytkowane przez sądy znajdują się w zasobach miasta, na czele którego stoi prezydent Olsztyna”. Chyba obawiają się, że Grzymowicz po złości wyrzuci ich z tych lokali! Ot niezależność sędziowska po olsztyńsku!
Jak podkreślają w swoich protestach zbuntowani sędziowie i działacze opozycji bronią Konstytucji i niezależności sędziowskiej. Twierdzą, że są to nienaruszalne fundamenty demokracji. Wobec tego pytam: jakie są przyczyny, że tak łatwo i szybko sędziowie Sądu Okręgowego w Olsztynie zmieniają zdanie? Kiedy sprawa dotyczy byłego wójta Purdy, byłego wojewody, byłej wiceprezydent Olsztyna, czy obecnego prezydenta Olsztyna, byłego agenta CBA bądź innych działaczy – Konstytucja idzie w kąt – a niezależność sędziowska jest zawieszona. Po założeniu togi i łańcucha nie potrafią w swoim sędziowskim sumieniu „ze względu na okoliczności” udźwignąć sprawy…
Sędziowie wspominają również, że sprawa na „konotacje polityczne”. Ten argument jest z jednej strony zabawny, a z drugiej strony druzgocący dla sędziów Olsztyńskiego Sądu Okręgowego. Oznacza on nie mniej ni więcej, że sędziowie tego sądu nie są w stanie uczciwie rozpatrzyć sprawy, jeżeli ma ona „konotacje politycznych”, a jaki do cholery ma to mieć wpływ na wyrok, jeśli sędzia ma być apolityczny? To może spraw z konotacjami politycznymi w ogóle nie należy sądzić?
Przypomnę, co na ten temat stwierdził Sąd Najwyższy: „Autorytet właściwego miejscowo sądu buduje sprawne, bez zbędnej zwłoki, przeprowadzenie każdego postępowania i wydanie, na podstawie wnikliwej i bezstronnej oceny dowodów, sprawiedliwego orzeczenia, niezależnie od tego, jakie funkcje pełnili lub pełnią osoby, których ono dotyczy”.
Zapytam wprost: po co nam Sąd Okręgowy w Olsztynie? Czy ma rację bytu, skoro jego sędziowie uczestniczą w zmowie, która łamie Konstytucję RP i wypowiada ślubowanie sędziowskie?
Przypomnę treść ślubowania: „Ślubuję uroczyście jako sędzia sądu powszechnego służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy prawnie chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości„. Składający ślubowanie może dodać na końcu zwrot: „Tak mi dopomóż Bóg„.
Przypomnę również, że sąd okręgowy to sąd drugiej instancji. Orzekają w nim sędziowie z doświadczeniem, który wydali już wiele wyroków. Ich podstawowym zadaniem jest ocenianie prawidłowości wyroków sądów rejonowych. Czy możemy ufać tym sędziom? Czy w takiej sytuacji możemy ufać w to, co robili do tej pory?
Bez wątpienia Olsztyński Sąd Okręgowy wnosi ogromny wkład w anarchizację polskiego wymiaru sprawiedliwości i upadek jego wiarygodności. Ocenę tego stanu rzeczy pozostawiam Ministrowi Sprawiedliwości i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Trudno jednak przy tej okazji nie przypomnieć spraw sądowych poprzednika Grzymowicza na stanowisku Prezydenta Olsztyna – Małkowskiego. Zasiadał on na ławie oskarżonych dwanaście lat. Obok najpoważniejeszego zarzutu, zgwałcenia będącej w ciąży urzędniczki, było też wiele innych: molestowanie pracownic Urzędu czy przyjmowanie korzyści majątkowych. Sprawy wędrowały między sądami, zmieniali się składy sędziowskie, adwokaci, biegli. Eksperci pisali ekspertyzy, były zwolnienia lekarskie i inne przeszkody. Potem tryby odwoławcze, apelacje. W międzyczasie zarzuty zagrożone niższymi karami uległy przedawnieniu, a jeżeli chodzi o gwałt – to ostatecznie Małkowski został uniewinniony.
Mając świadomość jak „załatwiono” sprawę Małkowskiego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wchodzimy na tą samą ścieżkę, która ma doprowadzić do umorzenia albo przedawnienia sprawy. Wystarczy tylko przypomnieć: 500 tomów akt, 42 oskarżonych, 700 świadków. Trzeba jeszcze znaleźć sąd, sędziów, odpowiednią salę, ekspertów, biegłych, adwokatów. Muszą być zdrowi, dostępni, dyspozycyjni przez wiele lat. Rok już minął bezowocnie i bezpowrotnie. Jeżeli nie będzie gwałtownego zwrotu akcji, to nie spodziewajmy się, że w ogóle dojdzie do wydania jakiekolwiek wyroku.
Dlatego oskarżeni mogą być spokojni, że wymiar sprawiedliwości nie zakłóci ich błogostanu. Dziesiątki milionów wypłynęły z publicznej kasy, główni oskarżeni będą dalej robić świetne interesy i żyć w luksusie. Działacze , którzy ten biznes wspierali i chronili, dalej będą brylować na politycznych scenach.
Tylko roboty wykonanej przez prokuraturę żal.
Jerzy Szmit