Pomiędzy 19 a 24 grudniem, prezydent-car Rosji Władimir Putin kilkakrotnie odpalił z grubej rury, rzecz można z Car-puszki – powiedział między innymi, że przyczyną drugiej wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku.
Mówił też, że we wrześniu 1939 roku Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście „niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał”.
Prezydent Rosji oskarżył również Polskę o zmowę z Niemcami, a przedwojennego ambasadora naszego kraju w Berlinie Józefa Lipskiego nazwał „łajdakiem i antysemicką świnią”.
To, że wypowiedź prezydenta Putina ma się nijak do prawdy historycznej, wie każde dziecko. Pytanie, do czego Putin zmierza, wszak działania rosyjskiej dyplomacji z pewnością nie są przypadkowe
Odpowiedź na powyższe pytanie sprawiła wiele problemów naszym lokalnym ekspertom, wśród wielu odpowiedzi powtarzały się trzy główne teorie.
Pierwsza, że „na pewno jest to element wojny dezinformacyjnej i psychologicznej” z Zachodem, rozgrywanej przez prezydenta Rosji w związku z obchodami 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej, które odbędą się w maju przyszłego roku.
– Na pewno ma to też związek z tym, że Polska jest jednym z krajów, które w swojej narracji historycznej są bardzo konsekwentne i antysowieckie, i mają na to mnóstwo dowodów, badań historycznych i tak dalej
Druga mówi o tym, że „reżim Putina nie za bardzo ma się jak legitymizować w oczach swoich obywateli”. – Pogarsza się sytuacja ekonomiczna, społeczna i materialna, perspektywy są bardzo nieciekawe. W związku z tym Rosja sięga do historii jako źródła legitymizacji – a tym jest „stworzenie dobrej legendy dla wielkiego zwycięstwa”, a trudno w takiej legendzie mówić, że się razem z Hitlerem zaczynało wojnę
Trzecia teoria została przedstawiona przez prof. Wojciecha Polaka – historyk, przewodniczący Kolegium IPN.
Profesor uważa, że sprawa jest wielowątkowa: Podejrzewam, że dużą rolę odegrała w niej bieżąca polityka. W pewnym stopniu dzięki działaniom Polski, prezydent Donald Trump wprowadził sankcje przeciwko drugiej nitce rurociągu Nord Stream 2. Szwajcarska firma wycofała się z budowy statków, co opóźni budowę gazociągu. W Rosji wywołało to wściekłość. A z drugiej strony wiąże się to ze zbliżającymi się rocznicami związanymi z II wojną światową. Putina rozzłościła też krytyczna uchwała Parlamentu Europejskiego o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Spowodowała żądzę odwetu i mało ważne stały się dobre aktualne stosunki, np. z Czechami. Ważniejsza stała się chęć odgryzienia się. Trudno to odbierać w kategoriach racjonalności. Ale Rosja nie jest do końca racjonalna. Wystąpienie Putina trzeba traktować w charakterze zemsty.
Jest też „teoria Polska”, można ją uznać za dominującą ostatnio, a która twierdzi z kolei, że za główną przyczynę ataku prezydenta Putina należy uważać „rosnącą rolę Polski w świecie” – przez co Polska jest dla Rosji niewygodna. – Bo broni Ukrainy, bo chce obecności amerykańskich wojsk na wschodzie Europy, bo się zbroi, bo potrafi bronić swoich interesów, bo nie kupuje gazu z Rosji i rozwija dostawy z innych konkurencyjnych dla Rosji kierunków.
Obelgi skierowane do Polski i Polaków przez dygnitarzy najwyższych szczebli rosyjskiego imperium muszą mieć z pewnością głębszy cel, muszą czemuś służyć. Teorie o zemście czy szaleństwie Władimira Putina są równie głupie i pozbawione sensu jak „prawdy historyczne” które płyną z Rosji. Rosja to nie frajer, Rosja to ojczyzna najskuteczniejszych technik wywierania wpływu na ludzi, skutecznych manipulacji a Putin to nie szaleniec, to niezwykle sprawny polityk wagi ciężkiej zdolny nie tylko do ogrania sąsiedniego kraju i jego elit politycznych, ale również zdolny do ogrania całego współczesnego świata.
Rosja już od dawna wykorzystuje wątek „polskiego antysemityzmu” w swojej polityce. Po ostatnich wypowiedziach Putina, w rosyjskich mediach posypały się oskarżenia pod adresem naszego kraju. Władimir Sołowjow (taki współczesny rosyjski Goebbels) wielokrotnie w swoich programach telewizyjnych opowiadał o tym, że podczas wojny Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców, skąd te dane?, z kosmosu? nie, przecież podobne słowa padły już wcześniej z ust Jana Tomasza Grossa. Sołowjow mówił też o 200 tysiącach Żydów zabitych przez Polaków. Skąd my to znamy? Takie liczby słyszeliśmy wcześniej z ust Jana Grabowskiego (nic o nim nie napiszę, bo szkoda czasu, wyguglujcie sobie tego osobnika). Nie zdziwi mnie gdy jutro usłyszymy w rosyjskich mediach tezy poparte autorytetem nagrody Nobla – o Polakach mordujących żydów i eksploatujących niewolników. Jak się pani noblistka rozkręci to, kto wie, może usłyszymy, że Rzeź Wołyńska to mordy Polaków na Żydach i Ukraińcach.
Wróćmy jednak do naszego podstawowego pytania – do kogo woła Car Putin na puszczy? może do „prawdziwych polakuf”, tych którzy podobnie jak on propagują wszem i wobec wizję Polski nietolerancyjnej, antysemickiej czy wręcz Polski o zapędach kolonialnych i morderczych wobec innych narodów
Narracja prezydenta Putina nie jest skierowana do świata, ona jest skierowana do Polaków i pośrednio do niektórych środowisk żydowskich – gra na ewentualne wywołanie konfliktu polsko-żydowskiego i wywołanie strachu w Polsce na zasadzie „Ruski nas zaatakują a Ameryka nam nie pomoże bo Żydzi są przeciwko nam”
Po co prezydent Putin to robi? bo postanowił wziąć aktywny udział w najbliższych wyborach prezydenckich, gra na wybory prezydenta, trzeba zniszczyć obecnego – pisowca i zwiększyć szanse konkurenta – opcji przyjaznej Rosjanom, łatwiejszej do ogrania (spotkania na Helu, zakupy gazu, umowy o współpracy, wciąganie Rosji do NATO-Sikorski)
W obliczu konfliktu większość wybierze pokój, tym samym ludzie oddadzą głosy na tego kto im ten pokój zagwarantuje – kobieta to synonim pokoju – a w gronie kandydatów do pałacu prezydenckiego kobieta jest tylko jedna Kidwawa-Błońska z PO
Tym samym prezydent Putin ma szanse na upieczenie dwóch prezydentów na jednym ogniu:
Polskiego – bo wystraszeni konfliktem z Rosją tchórzliwi Polacy zagłosują na tą opcję która gwarantuje w ich mniemaniu lepsze stosunki z Rosją.
Amerykańskiego – bo prezydent Putin licząc na konflikt izraelsko-polski liczy na konieczności opowiedzenia się Trampa po jednej ze stron – Polska jest słabsza więc prawdopodobnie Tramp opowie się po stronie żydowskiej, a to z kolei odbierze mu głosy Polonii w wyborach – czym to się skończy? prawdopodobną wygraną demokratów.
No chyba że Tramp uderzy ręką w stół i nazwie rzeczy po imieniu oskarżając Rosję o podsycanie konfliktu polsko-izraelskiego. Polonię będzie miał wtedy za sobą, ale Andrzejowi to i tak nie pomoże, zesrane ze strachu tzw. elity, pożyteczni idioci i V kolumna w Polsce i tak nakręcą nagonkę na prezydenta, który „chce wojny z Rosją i pokłócił nas z Żydami”
Mały kutasek, poseł z prowincji, którego nikt nie zna a chciałby być znany, marszałek dupiasty i każdy kto ma problem z prokuraturą, wszyscy oni rzucą się na prezydenta. Swoje dołożą kiepscy aktorzy z kiepską znajomością historii (Polacy pod Legnicą używali dzieci jako tarcz), literaci marzący o nagrodzie Nobla (Polacy mordowali Żydów i mieli niewolników) oraz towarzysze-europosłowie.
Zaiste wybory w tym roku będą bardzo ciekawe.
Na zakończenie ku przestrodze dla tych co już nogami przebierają, aby z prezydentem Rosji wziąć udział wielkim polowaniu rosyjski dowcip o pewnym groźnym myśliwym który polował na niedźwiedzia (wiem, wiem, Roberta to nie wystraszy).
Pewien dzielny rosyjski myśliwy postanowił zapolować na niedźwiedzia.
Zaopatrzył się w prowiant, zabrał pułapki i przynętę na niedźwiedzia po czym wsiadł w samochód i wyruszył do lasu.
Niestety, miał pecha, dojeżdżając do gawry(zimowa nora niedźwiedzia) samochodem zarzuciło na oblodzonej drodze i wyrżnął w drzewo. Uderzenie obudziło misia, który zaciekawiony wyjrzał z gawry
- co tu robisz, zapytał i spojrzawszy na pułapki domyślił się wszystkiego
- przyjechałeś mnie zabić, stwierdził niedźwiedź i wyciągnął łapę w kierunku struchlałego myśliwego-no to teraz ja ciebie zjem
- zmiłuj się, ja mam żonę i dzieci, daj mi szansę
niedźwiedź spojrzał na myśliwego, żal mu się zrobiło pierdoły więc powiedział: dobrze, dam ci szansę-albo cię zjem, albo cię trachnę (wykorzystam seksualnie)
Myśliwy z bólem serca wybiera drugą opcję, i zrezygnowany opuszcza spodnie. - Nie daruję mu tego!
Wkurzony wrócił do domu, złapał sztucer i naboje, i z powrotem do lasu. Znalazł gawrę niedźwiedzia i zaczyna strzelać. Gdy już skończyły mu się naboje nietknięty niedźwiedź wyszedł z gawry, i z rozbawieniem spojrzał na myśliwego: - Oj, chłopie, masz dzisiaj pecha… nie ma wyjścia, znasz reguły gry, opuść spodnie, albo cię zjem.
Obolały myśliwy wraca do domu jeszcze bardziej wkurzony, kupuje kałacha, dwa granaty i z powrotem do lasu. Stanął przed gawrą, puścił serię z automatu, rzucił granatami w kierunku gawry i czeka czy niedźwiedź wyjdzie. Nagle ktoś klepie go po ramieniu, odwraca się i widzi znajomego misia z butelką wina w łapie. - byłem w sklepie po wino bo czułem że wrócisz, ty wcale nie jesteś myśliwy, ty po prostu jesteś zwykły gej!
Wachmistrz Kalita