Twa bezprecedensowy zamach na media publiczne i wolność słowa. 20 grudnia 2023 r.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, powołując się na uchwałę sejmu z 19 grudnia 2023 r., łamiąc podstawowe zasady polskiego ładu konstytucyjnego, odwołałdotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A., Polskiej Agencji Prasowej S.A oraz ich Rady Nadzorcze, mimo że – zgodnie z ustawą – prawo do podejmowania tego typu decyzji posiada jedynie Rada Mediów Narodowych. Ta z kolei może być odwołana jedynie na mocy ustawy i decyzji prezydenta RP, który zapewne nieskorzystałby z prawa veta. Fakt, iż takie działanie, jak to podjęte przez ministra Sienkiewicza, jest niezgodne z prawem potwierdza zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny. Do siedzib w/w instytucji wtargnęli wydelegowani przez „koalicję 13 grudnia” zapowiadani „silni ludzie”. Bartłomiej Sienkiewicz wydał zarządzenia powołujące pseudo-zarządy tych spółek. Doszło do siłowego przejęcia, a następnie okupacji gabinetu prezesa TVP, wyłączono sygnał TVP Info oraz jej stronę internetową, wstrzymano nadawanie przez regionalne ośrodkitelewizji publicznej, wyłączono kanał TVP World, pojawiły się informacje o czyszczeniuarchiwów TVP. Podjęto także nieudaną próbę opanowania Polskiej Agencji Prasowej i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Ostatecznie, w obliczu rozwijającego się sprzeciwu społecznego i spodziewanej kompromitacji w sądzie rejestrowym (który, kierując się literą prawa, musiałby podważyć dotychczasowe działania władzy jako bezprawne i odmówić wpisania do rejestru pseudo władz mediów publicznych powołanych arbitralną decyzją ministra Sienkiewicza) Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjął decyzję opostawieniu w stan likwidacji ogólnopolskich i regionalnych mediów publicznych, co jestpróbą znalezienia innego sposobu ich opanowania. W ten sposób uderzono w jeden z podstawowych filarów demokracji i wolności obywatelskich – w wolność słowa, prawo do wolnego wyboru obywateli co do profilu światopoglądowego mediów,
a także do posiadania własnej reprezentacji medialnej przez prawie 8 mln obywateli, którzy na obecną koalicję rządzącą nie głosowali.
Działania rządu Tuska i otwarcie politycznej „puszki Pandory” widziane w perspektywie wiosennych wyborów samorządowych, wyborów do europarlamentu oraz późniejszych wyborów prezydenckich, mogą nieść ze sobą określone negatywne konsekwencje dla koalicji rządzącej. Grożą one ryzykiem spadku popularności resetowej koalicji. W sposób prymitywny i ostentacyjny obnażają prawdziwe oblicze ekipy Tuska, próbującej przez ostatnie 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy oraz w okresie kampanii wyborczej mamić obywateli swoim rzekomym przywiązaniem do wartości, jakimi są praworządność i państwo prawa, czyli postępowanie zgodnie z prawem: „na podstawie i w granicach prawa”. Co więc zadecydowało o tym, że podjęto decyzję o rozpoczęciu „operacji specjalnej” płk. Sienkiewicza, mimo przewidywalnych kosztów politycznych, jakie może ona przynieść
w przyszłości? Co spowodowało, że po 40. latach zdecydowano się sięgnąć po arsenał środków znanych z okresu stanu wojennego?
Były to zapewne powody na tyle ważne dla rządzących, że zdecydowano się na rozwiązania siłowe, jednoznacznie wskazujące (i tego nie da się już zakryć nawet najbardziej wyszukaną propagandą), że ekipa Tuska zarówno mentalnie, jak i w sferze podejmowanych działańwyrasta z tradycji najmroczniejszych czasów PRL-u. Wśród celów przyświecających organizatorom operacji „Wejście” wyróżnić można zarówno te, których realizacja przynieść ma określone efekty w krótkiej perspektywie czasowej, jak i te, które są inwestycją na przyszłość.
Elektorat żąda krwi …
Bezpośrednim efektem operacji specjalnej płk. Sienkiewicza jest zaspokojenie oczekiwań najbardziej radykalnego elektoratu Koalicji Obywatelskiej oraz samych działaczy partyjnych oczekujących „depisyzazcji” polskiej polityki. Każdy, kto śledził kampanię wyborczą Tuska i jego koalicjantów, mógł zauważyć, że podczas spotkań z sympatykami „totalnej opozycji” dwie zapowiedzi wzbudzały największy, momentami wręcz dziki entuzjazm zebranych: to zapowiedź rozliczenia PiS-u (hasło 8 gwiazdek, zapowiadające krwawy odwet
na przedstawicielach Zjednoczonej Prawicy i ludziach kojarzonych z ówczesną władzą) oraz wszelkiego rodzaju groźby ograniczenia roli Kościoła katolickiego w Polsce. Zamach na media publiczne, jako jedno z pierwszych posunięć nowego rządu, zaspokaja noszoną i narastającą przez lata frustrację i pragnienie zemsty całego środowiska „twardego elektoratu” PO, a także zapewne frustrację i pragnienie zemsty samego Donalda Tuska.Zaspokaja potrzebę odwetu, który jest częścią zaplanowanej strategii, mającej na celu pozbawienie wpływów medialnych szeroko rozumianych środowisk opozycyjnych oraz wytworzenie atmosfery strachu i zagrożenia (oczywiście pod przykrywką przywracania
w Polsce praworządności).
Nie tylko media …
Dążenie do zawłaszczenia mediów publicznych nie jest zjawiskiem odosobnionym. Towarzyszą mu działania mające na celu ograniczenie lub wręcz pozbawienie realnego wpływu prawicowej opozycji sejmowej na proces stanowienie prawa w Polsce i pełnieniaprzez nią funkcji kontrolnej wobec nowej władzy. Zmarginalizowanie przedstawicieli opozycji w komisjach sejmowych, pozbawienie opozycji funkcji wicemarszałków sejmu i senatu, uzurpowanie sobie prawa przez większość rządzącą do decydowania, kogo opozycja ma prawo desygnować do objęcia tych funkcji, stworzenie nowej formuły zamrażarki sejmowej („zamrażarki w komisjach”), omijanie prawa i prerogatyw prezydenta (prawa weta) poprzez rządzenie uchwałami (jak niegdyś w PRL-u dekretami), to tylko pierwsze z brzegu przykłady realizacji tego typu strategii. Skutkiem jej staje się unicestwienie normalnej debaty politycznej i uczynienie z polskiego parlamentu instytucji fasadowej (za sprawąmarszałka Hołowni także kabaretowej), będącej jedynie instrumentem do realizacjicelów politycznych Koalicji Obywatelskiej. W parze z tym idzie, mające usatysfakcjonować żądających zemsty zwolenników do niedawna „totalnej opozycji” a dziś „totalnej władzy”,dążenie do „wyeliminowania PiS-owskiej szarańczy” oraz ludzi kojarzonych z prawicową i konserwatywną stroną polskiej polityki z życia publicznego. Potwierdzeniem realizacji tego typu polityki jest wcielana stopniowo w życie zapowiedź weryfikacji i czystek w różnych środowiskach zawodowych (np. prawniczym, administracji rządowej, oświacie, policji, służbach specjalnych, a nawet w kulturze), jak również groźby postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP (w kampanii zapowiedź siłowego usunięcia) oraz podważanie pozycji demokratycznie wybranego prezydenta RP. Znajduje ona również potwierdzenie w powołaniuw nowym parlamencie trzech komisji specjalnych do zbadania „zbrodni” Zjednoczonej Prawicy (i zapowiedź powołania następnych), tworzenie w niektórych rejonach kraju tzw. list proskrypcyjnych ludzi przeznaczonych do zwolnień z pełnionych przez nich stanowisk czy wreszcie uruchomienie procedury aresztowania byłych szefów CBA – Mariusz Kamińskiego
i Macieja Wąsika.
Powyższym działaniom towarzyszy zapowiedź likwidacji lub przejęcia „wrogich”, zdaniem nowej koalicji, instytucji, będących spuścizną „starego PiS-owskiego reżimu”, a w rzeczywistości symbolicznych dla polskiej demokracji i wolności, takich jak CBA i IPN. Zapowiedź likwidacji pierwszej z nich wskazuje na głęboko zapisaną w mentalności rządzących niechęć wobec organów praworządnego państwa, których istotą jest kontrola samej władzy i przeciwdziałanie jej niedemokratycznym skłonnościom oraz zapędomkorupcyjnym. Likwidacja drugiej wskazuje natomiast na chęć kontynuacji walki z polską pamięcią historyczną, m.in. pamięcią o tych, którzy życie poświęcili walce o wolną Polskę,ofiarach zbrodni komunistycznych oraz ich oprawcach.
Próba poligonowa płk. Sienkiewicza …
Rozpoczęta 19 grudnia 2023 roku uchwałą sejmową operacja specjalna płk. Sienkiewicza, której bezpośrednim celem jest weryfikacja środowiska dziennikarskiego i eliminacja pluralizmu medialnego w Polsce oraz likwidacja normalnej debaty politycznej uwzględniającej prezentację poglądów wszystkich stron sporu politycznego, stanowi jednocześnie rodzaj próby poligonowej przed podejmowaniem planowanych w przyszłości kolejnych działań. Obserwowana pilnie przez odpowiednie służby ma być swoistym testem lojalności środowisk, których postawa w przyszłej rozgrywce o losy Polski może okazać się istotna. Dotyczy to w głównej mierze, co wynika z charakteru podejmowanych działań, środowiska dziennikarskiego, ale także prawniczego oraz służb mundurowych. Badanie ich reakcji na łamanie prawa przez koalicję rządzącą w sprawie mediów ma posłużyć wysondowaniu zdolności każdej z nich do ewentualnego oporu wobec kolejnych planowanych działań „koalicji 13 grudnia”, np. w stosunku do KRS-u, Trybunału Konstytucyjnego, NBP, CBA i IPN-u, a może nawet samego prezydenta RP (którego postawa również jest testowana w te dni grudniowe) oraz rozeznaniu, jakimi aktywami dysponuje jeszcze w tych środowiskach tzw. Zjednoczona Prawica.
Wydarzenia z grudnia 2023 r. służyć mają jednak przede wszystkim wysondowaniu siły oporu szerokich mas polskiego społeczeństwa wobec planowanych w przyszłości działań ekipy D. Tuska oraz zdolności politycznych środowisk opozycyjnych do mobilizacji Polaków do ewentualnego sprzeciwu. Stąd być może rozciągnięcie w czasie podejmowanych bezprawnych działań, chyba że tłumaczyć będziemy to typową dla rządów Tuska nieudolnością. A wszystko to w atmosferze, jak niegdyś w 1981 roku, zastraszania i łamania charakterów, poddawania próbie odporności psychicznej obywateli, którym poprzez działania wobec mediów publicznych próbuje się uzmysłowić, że nowa władza może posunąć się do wszystkiego i każdy może znaleźć się w centrum jej zainteresowania. Nieprzypadkowo bowiem w tym samym czasie do opinii publicznej wysłany zostaje komunikat o planowanym aresztowaniu byłych szefów CBA, zwolnieniu dyrektora „Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki” czy dawkowanych w odcinkach dymisjach powołanych przez poprzednią władzę kuratorów oświaty.
W dużym stopniu wyniki testu lojalnościowego operacji specjalnej płk. Sienkiewicza okazały się dla ekipy D. Tuska ze wszech miar korzystne. Wystarczyło zablokowanie TVP, TVP Info i Polskiego Radia a okazało się, że pozostała część mediów w Polsce (poza niszową do 20.grudnia Telewizją Republika i Telewizją Trwam oraz paroma portalami internetowymi) pozostaje w sferze wpływów „koalicji 13 grudnia” i może być wykorzystana dla realizacji jej celów politycznych. Sama sytuacja okazała się zresztą wielce kompromitująca dla tej części środowiska dziennikarskiego, które poparło antydemokratyczne działania resortowej koalicji, biernie lub aktywnie współuczestnicząc w czystce dokonywanej wśród ich kolegów. Sytuacja pokazała, że wśród dziennikarzy nie ma solidarności, skoro swoją biernością lub oportunizmem przyłożyli rękę do ludzkich dramatów osobistych i zawodowych pracowników pacyfikowanych mediów publicznych. Podobnie, działania policji (prezentującej postawę biernego przyzwolenia na podejmowane działania) oraz zachowania zdecydowanejwiększości środowiska prawniczego, skupionego wokół niegdyś „totalnej opozycji” a obecnie władzy i wszelkiego rodzaju celebrytów oraz „autorytetów” (prezentujących postawę bezkrytycznego lojalizmu wobec „koalicji 13 grudnia”) pozwalają Tuskowi i jego europejskim koalicjantom z optymizmem patrzeć na dalszy rozwój wydarzeń w Polsce.
Zbrodnia założycielska …
Operacja specjalna płk. Sienkiewicza i D. Tuska to także swoista pułapka zastawiona na wasalistyczne wobec „partii kierowniczej”, „przewodniej siły narodu” – Koalicji Obywatelskiej partie sojusznicze: Lewicę i Trzecią Drogę (Polskę 2050 i PSL). Podjęcie niekonstytucyjnych i antydemokratycznych działań ma stać się bowiem swoistą „zbrodnią założycielską” nowej władzy, polegającą na współudziale w łamaniu prawa. Współudział „w operacji specjalnej” uczyni koalicjantów współuczestnikami „zbrodni”. Od tego momentu ich wspólnym celem stanie się niedopuszczenie już nigdy do utraty władzy i powrotu reguł demokratycznych, które umożliwiłyby pociągnięcie do odpowiedzialności politycznej i karnejza zamach na media publiczne tych, którzy się go dopuścili. Postawa liderów „partii sojuszniczych” (którzy nie zdobyli się na odwagę wyrażenia nawet najprostszej formy sprzeciwu) oraz wypowiedzi szeregowych posłów (sankcjonujące działania podjęte przez D. Tuska i B. Sienkiewicza) zdają się potwierdzać, że przetestowanie reakcji koalicjantów wypadło zgodnie z oczekiwaniami Tuska. Stworzyło układ polityczny pozwalający na podejmowanie kolejnych działań (np. w następnej kolejności zapewne w stosunku do Krajowej Rady Sądownictwa) bez zbędnego niepokoju, że w sytuacji nawet najbardziej kompromitującej nową władzę, nikt spośród stronnictw sojuszniczych nie będzie kierował spojrzeń w stronę środowisk opozycyjnych (choćby to było dla nich najbardziej korzystne politycznie oraz niezbędne dla dobra Polski).
O co chodzi …
Dążenie do zmonopolizowania środków komunikacji społecznej i ograniczenia do minimum pluralizmu informacyjnego (w rzeczywistości wprowadzenie partyjnego monopolu i cenzury), przy równoczesnym opanowaniu władzy wykonawczej i ustawodawczej oraz w zdecydowanym stopniu także sądowniczej przez „koalicję 13 grudnia” nie jest oczywiście celem samym w sobie. Stanowi niezbędny warunek do podejmowania przez ekipę Tuska kolejnych działań, których obszary można w uproszczeniu podzielić na trzy zasadnicze:
Dążenie do wyeliminowanie już na zawsze „PiS-owskiego zagrożenia”, a w szerszym znaczeniu osłabienie wszelkich środowisk opozycyjnych, którym bliskie są wartości polskiej suwerenności i demokracji oraz przywiązanie do chrześcijańskich fundamentów naszej państwowości. W praktyce ma to zabetonować na wiele lat układ lewicowo-liberalnych, okrągłostołowych, wasalistycznych wobec Brukseli i Niemiec, resortowych wobec Rosji środowisk politycznych, tak, aby to, co wydarzyło się
w ostatnich ośmiu latach nie mogło się już więcej powtórzyć – w PiS-owskiej czy jakiejkolwiek innej postaci.
Domknięcie sytemu medialnego, polegające na zawłaszczeniu opozycyjnych wobec nowej władzy ośrodków medialnych i ograniczenie do minimum pluralizmu informacyjnego. Konsekwencją tego ma być sprowadzenie do bezpiecznego dla władzy minimum funkcji kontrolnej mediów, unicestwienie normalnej debaty politycznej, cenzura i powrót do sytuacji znanej sprzed roku 2015. To wszystko potrzebne jest ekipie Tuska, aby zapewnić osłonę medialną dla niepopularnych i sprzecznych z polską racją stanu działań nowego rządu, takich jak na przykład wyrażenie zgody na przymusową relokację nielegalnych emigrantów, rozpoczęcie procedury wprowadzenia euro czyskreślenie niektórych podmiotów z listy spółek strategicznych, co umożliwi ich sprzedaż. Potrzebne jest, aby zapewnić osłonę medialną dla nierealizowanych obietnic wyborczych czy dla likwidacji inwestycji gospodarczych upodmiotawiających Polskę gospodarczo i strategicznie. Być może jest to niezbędne dla podejmowania działań lobbystycznych w stylu „afery wiatrakowej”, a także dla destrukcyjnej polityki gospodarczej (mającej spowodować, że Polska stanie się znów rynkiem zbytu oraz taniej siły roboczej) oraz dlazmian w polityce zagranicznej (służących podporządkowaniu jej ponownie polityce Berlina i Brukseli), jak również obronnej (w duchu polityki resetowej sprzed roku 2015).Milczenie mediów potrzebne jest wreszcie, by przygotować grunt pod nieakceptowanąciągle jeszcze przez wielu Polaków neomarksistowską rewolucję społeczną i obyczajowąuderzającą w chrześcijaństwo, rodzinę, etykę katolicką, wszelkie przejawykonserwatyzmu obyczajowego i politycznego, dziedzictwo narodowe oraz patriotyzm.
Przygotowanie zaplecza medialnego do realizacji dalekosiężnych działań rządu w służbie polityki Brukseli i Niemiec (a jak Niemiec, to pośrednio też Rosji putinowskiej). W szczególności chodzi o udzielenie zgody na zmiany traktatowe (w tymna pozbawienie krajów członkowskich UE prawa weta i wprowadzenie zasady głosowania większościowego), które w konsekwencji mają służyć realizacji idei budowania scentralizowanej Europy i rezygnacji państw członkowskich z kluczowych elementów niepodległości i suwerenności, wyrzeczenia się samodzielnej polityki zagranicznej, gospodarczej, społecznej i obronnej. W tym znaczeniu, operacja specjalna płk. Sienkiewicza stanowić ma preludium do późniejszych działań, których celem ma być stopniowa likwidacja państwa polskiego jako rzeczywistego podmiotu politycznego i realizacja znanej nam z polskiej historii polityki tych, którzy uznawali, że koniecznością dziejową i jedyną możliwością naszego istnienia jest funkcjonowanie Polski jako bytu politycznego uzależnionego od innych, jako bytu politycznego, którego losy i status w Europie są pochodną polityki niemieckiej i rosyjskiej.
* * *
Operacja specjalna płk. B. Sienkiewicza i D. Tuska, to nie tylko reaktywacja działań, które znamy z okresu PRL-u, to nie tylko powrót do polityki wyznaczonej przez umowy „Okrągłego Stołu”, to nie tylko powrót do władzy nieudaczników sprzed roku 2015 i wszelkich patologii tego okresu, ale przede wszystkim otwarcie kolejnego,
w zamierzeniu rządzących zapewne ostatniego, etapu walki o przyszły kształt naszej Ojczyzny. Walki, której stawką jest istnienie Polski na mapie Europy jako państwa podmiotowego, prowadzącego własną suwerenną politykę, jako bytu politycznego w pełni niepodległego. I to wszystko w kontekście realnych zagrożeń płynących ze Wschodu oraz hegemonistycznej polityki rządu w Berlinie. W czasie, kiedy kształtuje się nowy geopolityczny porządek świata, który zadecyduje także o naszym być albo nie być. To zapowiedź tego, co czeka nas w przyszłości i co będzie miało kolosalny wpływ na przyszłe życie nas współczesnych i kolejnych pokoleń.
Władysław Orzechowski