Miało ich być milion, ale ostatecznie przyszło ok. 150-200 tysięcy (Donald marzy, że było 500 tysięcy). Tym samym PO osiągnęło sukces, wszyscy wyborcy platformy byli na marszu. Marsz odbywał się pod hasłami miłości i tolerancji, o czym zawiadomiła Matylda Damięcka, córka jednego z bliźniaków, tego, który nie donosił, a może tego, który donosił? Kto rozróżnia bliźniaków Damięckich ręka w górę. Matylda zawiadomiła w jedyny znany jest sposób – narysowała zwycięski znak (pisać potrafi, ale ze zrozumieniem tego co czyta, jest już gorzej).
Podobny do Matyldy jest inny „artysta” Piotr Gąsowski, który na marsz przyszedł, bo prezydent podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów ruskich w Polsce. Piotrek ma pretensje do prezydenta o tę ustawę, bo nie doczytał, że to Tusk rzucił hasło powołania spec komisji, a ten wredny PiS życzenie opozycji spełnił.
Kto był jeszcze? Kuba chyba był i Lechu, który nie chciał (donosić), ale musiał. Wbrew napisowi na koszulce Lecha, Konia nie było, bał się wyjechać z Włoch (ukrywa się tam przed PiS-owskimi siepaczami), ale brak Konia to mała starta, koń, jaki jest, każdy widzi.
Janiak był (kto zacz, nie pytajcie, nie mam bladego pojęcia), ale on też chyba nie doczytał co to za marsz, popieprzyło mu się chyba z Marszem Niepodległości. Bóg, honor i ojczyzna napisał i dopiero, gdy Budka wezwał do odśpiewania hymnu, zrozumiał, że źle trafił – Budka zaczął „Jeszcze Polska nie zginęła”, a tłum słuchał zdziwiony – nikt nie znał słów. Prawdopodobnie byli przygotowani na „Deutschland, Deutschland über alles”, a tu taka potworna niespodzianka. Dopiero po wygooglowaniu słów hymnu polskiego tłum „patriotów” mógł spełnić wolę Budki.
Ta wymowna cisza podczas hymnu… będzie stanowić symbol marszu Tuska. #Marsz4czerwca
pic.twitter.com/X15scX65Yy— Marcin Romanowski (@MarRomanowski) June 4, 2023
P.S
Co do liczby ofiar z tego marszu, to zdania są podzielone, Koń z Włoch widzi milion, Tusk z Warszawy widzi pół miliona, Onet widzi tylko 100 tysięcy (pewnie resztę chętnie by widzieli na robotach w Niemczech).
Józef Szwejk