Koalicja „Tak dla Warmii i Mazur”, do której należą do niej politycy PO, Lewicy i PSL-u, napisała list otwarty do Mateusza Morawieckiego . Koalicjanci twierdzą w nim, że Warmia i Mazury są traktowane jako region gorszej kategorii.
Na dowód swoich twierdzeń koalicjanci podają przykład Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, który został podzielony pod koniec ub. roku. Na czele „oburzonych koalicjantów” stanął Jacek Protas, poseł z Warmii i Mazur. Wsparcia udzielił jemu redaktor Kurs w GW, podnosząc temperaturę wydarzenia przerabiając miliony na miliardy, które ponoć zabrał rząd.
Według redaktora Kursa, poseł Protas złożył nawet w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
A jak to wygląda naprawdę???
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to 12 mld złotych:
- 6 mld – pierwszy etap programu z którego środki trafiły latem do wszystkich gmin i powiatów w Polsce
- 6 mld – drugi etap programu gdzie środki przydzielane są w ramach konkursu
Polska wg GUS liczy niecałe 38 mln mieszkańców, z czego około 1,4 mln mieszka w naszym województwie, czyli 3,6% ludności mieszka na Warmii i Mazurach.
Z pierwszej transzy środków – 6 mld zł, gdzie podziału dokonał ten „wstrętny PiS-owski rząd” trafiło do nas 223 199 713 zł, co stanowi 3,7%, a sam Olsztyn otrzymał 20,5 miliona złotych. Tym samym otrzymaliśmy jako województwo więcej środków niż wynikałoby to z czystej statystyki.
Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule Ósme przykazanie* wg prezydenta Grzymowicza z dnia 15 grudnia 2020.
Wspomniany poseł Protas jest posłem już drugą kadencję i do tej pory raczej nie wykazywał żadnej aktywności (w przeciwieństwie do lat 2006-2014 kiedy był marszałkiem województwa i dorobił się przydomku – Jacek „zimne termy” Protas) aż do ubiegłego tygodnia, gdzie dwukrotnie stał się bohaterem GW. Pierwsze „przebudzenie” posła związane było z ze szczepieniami, a ściślej z sugerowaniem nieprawidłowości po stronie działaczy PiS – jak na razie okazało się to szczekaniem psa na karawanę.
Nasuwa się pytanie: skąd ta nagła aktywność leniwego posła Protasa? Cóż takiego się wydarzyło, że misiek wyszedł z gawry w środku zimy i ryczy???
Stare mądrość ludowa mówi, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze… i tak jest również w tym przypadku. Oczywiście Jackowi nie chodzi o pieniądze dla województwa, tylko o własne, a dokładniej o pensję posła Koalicji Obywatelskiej. Pensję, która jest zagrożona. Kto czy też co zagraża pensji Jacka posła? Odpowiedź jest prosta – ekipa Szymona, a ściślej jego ruch „Polska 2050” powoli przejmujący wyborców Koalicji Obywatelskiej.
To zagrożenie ze strony Hołowni budzi niepokój nie tylko szeregowego posła Protasa, równie zaniepokojona jest „władza centralna”.
W „Newsweeku”, czyli medialnym centrum opozycji, Tomasz Lis mocno atakuje Hołownię zarzucając mu, że ten nie wyklucza jakiejś formy współpracy „żółtego ruchu” z PiS. Tomasz Lis jest wyraźnie rozczarowany ruchem Szymona Hołowni. Wszystko przez to, że zdaniem naczelnego „Newsweeka”, lider konkurującego z PO ugrupowania niezbyt mocno wali w PiS.
Swoim strachem na temat Hołowni dzieli się też w „Newsweeku” Cezary Michalski (komentator „Krytyki Politycznej” oraz publicysta „Newsweeka”) , który zadaje „dramatyczne” pytanie: „Czy odmieni polską politykę i pomoże odebrać władzę PiS? Czy też przeciwnie, pomoże Kaczyńskiemu, kanibalizując inne partie i dzieląc opozycyjny elektorat?”.
Na razie Hołownia osłabia największą partię opozycyjną i może skutecznie podzielić opozycyjny elektorat w kolejnych wyborach.
Tym samym mało znana blondynka Joanna Czarkowska, będąca regionalną liderką „Polski 2050” w woj. warmińsko-mazurskim, ma szansę wysłać na przedwczesną emeryturę leniwego posła Jacka „zimne termy” Protasa, który odejdzie ze świata polityki z okrzykiem „kobieta mnie bije”.
Grażyna Paździoch
P.S.
Zaprzyjaźniony z redakcją warmiński Kłobuk donosi, że Jacek Protas wpadł w panikę na wieść o sensacyjnym transferze do ruchu „Polska 2050”, którego dopuścił się jeden z najbardziej znanych na Warmii polityków… ale o tym napisze następnym razem.