Niżej zamieszczam link do artykułu, który informuje o ambitnych zamierzeniach Chin związanych z grawitacją. Nie ma tam zbyt wielu informacji, ale słowo „wirówki” wskazuje na kawitację. Można też odnieść się do teorii spiskowych i do analogicznych urządzeń hitlerowskich, omawianych w tych teoriach.
Od razu uspokoję, że nie ma tu mowy o napędzie grawitacyjnym, ani, tym bardziej, odniesienia do teorii jednolitego pola grawitacyjnego Einsteina. Mimo tego, zapowiedzi możliwości brzmią groźnie, bo (cytat) „mechanizmami warunkującymi funkcjonowanie gór, geotechnikami sejsmicznymi, eksploracją morskich głębin, złóż gazu ziemnego czy przetwarzaniem materiałów”. To wprost możliwość majstrowania przy geologii, aby osiągnąć zamierzony efekt. Okazuje się też, że Amerykanie mają coś takiego, ale do czego to wykorzystują? Co więcej, nie nadaje się to dla statków kosmicznych, aby tworzyć w nich sztuczną grawitację. Obiecany link: https://www.chip.pl/2024/12/chiny-rekordowy-obiekt-hipergrawitacyjny-chief.
Uf, nie budują napędu grawitacyjnego. W ubiegłym roku zamierzałem zbudować mały warsztat, aby zbudować wirówkę grawitacyjną, wykorzystującą, w pewnym sensie, kawitację, ale bez udziału fizycznych materiałów. Większość elementów można tanio kupić w sklepach, ale jeden musi, bezwzględnie, zostać zbudowany samodzielnie i stąd potrzeba wybudowania specyficznego warsztatu. Nie jest to, ten element, jakimś finezyjnym wytworem, ale w procesie chałupniczym już tak. Poważna choroba w ubiegłym roku mnie powaliła i moje plany zostały przesunięte na przyszłość, możliwie bliską. Poza tym, ani Chińczycy, ani Amerykanie nie wiedzą, co trzeba dołożyć do grawitacji, aby otrzymać napęd grawitacyjny, zgodny z teorią Einsteina. Dodam jeszcze, że grawitacja w antymaterii będzie taka sama, ale o minimalnie innych właściwościach. To może być trudne dla pracy chałupniczej, ale wykonalne.
Proszę nie zawracać sobie głowy teoriami spiskowymi o antygrawitacji, bo to droga donikąd. Skąd takie teorie się wzięły? Wydaje się, że ma to związek z Teslą i jego cewkami. Ówczesne miny morskie, zakotwiczone na dnie, uwalniały się z uwięzi, gdy przepływał w pobliżu metalowy statek, albo zawierający wiele żelaza, a nawet goniły go przez wiele kilometrów. Okazało się, że cewki umieszczone wokół kadłuba, dostrojone do magnetyzmu ziemi, czyniły okręty „niewidzialnymi” dla tych min. Niektórzy zaczęli główkować, a jakby taki okręt uwolnić od grawitacji, stąd teorie antygrawitacyjne. Ale to niech każdy rozważy, czy moje domniemanie jest właściwe.
Piotr Solis