Feminizm to „wynalazek” co najmniej XIX wieku. Ten słuszny skądinąd ruch na rzecz praw kobiet szybko został przejęty przez „zawodowe” feministki-rewolucjonistki, które przeobraziły go w niczym nieokiełznaną „wolność seksualną”. Dinesh D’Souza uważa, że został wynaleziony” przez mężczyzn: „Feministki podjęły batalię o coś, o czym mężczyźni zawsze marzyli”.[1] Leniuchom nie chciało się „zdobywać” kobiet. Woleli je mieć na gwizdnięcie, czy kiwnięcie palcem. I feminizm szybko obrócił się przeciwko kobietom.
Feministka-rewolucjonistka głosi wyzwolenie spod ucisku „tyrana”, swojego męża, „posiadacza prywatnej własności”. Chce za to nieujarzmionej wolności seksualnej – „uprawiać”, jak rolę, seks z kim i z czym popadnie. To, jednak chce być „uciskana”, ale przez … wielu „chłopów”. No, bez „ucisku” inaczej się nie da. Nawet Wisłocka nie wymyśliła lepszego sposobu. Nie można powiedzieć, że to jest normalne. To słowo jest już zabronione. O! – „zboczone” mówić jeszcze można. Żeby tę „wolność” ułatwić, Lenin zniósł instytucję małżeństwa. No i stało się! Komsomołki zobowiązane były nie odmawiać seksu komsomolcom. Były nawet tworzone seksualne komuny. Odmowa znaczyła potępiane … zachowanie burżuazyjne. Zaroiły się też ulice Moskwy i Piotrogrodu (tak jak i dzisiaj małpowane przez Zachód) golaskami i golasami, mało apetycznymi zresztą. Lenin piał z zachwytu: „Tak trzymać towarzysze, tak trzymać”! Niepohamowana „wolność” seksualna przyniosła lawinę „niechcianych” ciąż, więc proceder aborcyjny kwitł na całego. Ale też 50% robotników i robotnic miało choroby weneryczne. Gdy Lenin, geniusz manipulacji i socjotechniki się spostrzegł, że nowych rewolucjonistów i rewolucjonistek nie przybywa, a gospodarka podupada, jednym pociągnięciem pióra skasował ten seksualny eksperyment. Uznał go za … „burżuazyjny burdel” i prawnie zakazał. Tym samym przysporzył darmowych robotników i robotnic w łagrach. Idioci byli potrzebni.[2]
Dzisiaj kurs nieco się zmienił. Nie wiadomo o co tym feministkom chodzi? Oto profesorka (nie mylić z profesorem) Środa grzmi na dziewczyny (celebrytki), że „ożywiają i osadzają na bardziej nowoczesnych fundamentach patriarchat”! Zarzuca im (dostało się też Kasi Tusk), że „myślą pozytywnie, są szczupłe, ćwiczą, fajnie się ubierają, sprzątają dom, jednym słowem są piękne, cool i bardzo użyteczne”. Według niej jest to „nowoczesna wersja niewolnic patriarchatu”, „chcących być służbistkami patriarchatu w starym stylu – facet jest moim Panem – gotowymi dać się za niego pokroić”. Środa chce (może przez zazdrość?) by dziewczyny były masakryczne z wyglądu i nie podobały się chłopakom.
Co więcej, te osoby, według feministki, muszą być szkaradne również na duszy; no dobrze – intelektualnie. Chociażby taka Spurek. Nie ma litości dla człowieka, ale użala się, że „kobiece zwierzęta”(?), „krowy są gwałcone, żeby mogły być zapłodnione, żeby mogły dawać mleko”. A potem „ryczą, bo je molestują”, co gorsza, o zgrozo(!) … chłopy! Chyba to, że ciągną je za te, no … wymiona i klepią po tym, no … zadzie. „Żadna krowa, tak jak żadna kobieta, nie daje mleka po prostu” – dorzuciła. Natomiast człowieka Spurek uważa za „zlepek komórek” – chyba po sobie to czuje. Nie do uwierzenia jednak – to cud chyba jakiś: aborcjonistki i aborcjoniści „zlepkowi komórek” nadają osobowość! W swojej zapalczywości, niszcząc billboardy z „płodem” w łonie matki, stylizowanym na serce, dopisują: „Jestem lesbijką/gejem”!
Dzisiaj mówią tak, jutro inaczej. Nie nadążysz za nimi. W tym pędzie postępactwa, lewactwo samo się zatraca. Jest zdania, że „nowoczesna Polska” „powinna mieć twarz Lempartowej, Barta Staszewskiego i Margot”. To jest ideał kobiety!? „Ojoj!”, ale gafa – „osoby z macicą”! Czy na pewno? Kiedyś chcieli ich kastrować i budować dla nich skanseny, getta i rezerwaty – akcja „Hiacynt”. PRL-owscy i sowieccy naukowcy (kryminolodzy, psychiatrzy, prawnicy) uważali homoseksualizm za patologię społeczną, A teraz ci sami biorą ich pod swoje skrzydełka. Na miejscu feministek byłbym czujniejszy.
Feministki także mogłyby być ładne. Przynajmniej duchowo. A tak, to kto ma je „uciskać”, skoro mają się nie podobać chłopakom? Pozostaje tylko frustracja.
A poza tym „szubienice”, Pomnik Wdzięczności zbrodniczej Armii Czerwonej – symbol lewactwa należy zburzyć.
Antoni Górski
1. https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/310049882-Memches-o-Czarnym-Protescie-Protest-dla-panow.html
2. https://niezalezna.pl/39125-seks-w-sluzbie-rewolucji