„Nie znam klucza do sukcesu, ale kluczem do porażki jest próbowanie zadowolenia wszystkich wokół”
W latach 2003-2005, staraniem Komitetu Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości, ukazywał się w Olsztynie periodyk „Praworządność”.
Do numeru 8-9 z I-II 2004 r. napisałem ciągle aktualny felieton. Pozwalam sobie przywołać ten teks ponownie.
Związek Delijski a Unia Europejska
W trakcie wojen perskich w 478 r. p.n.e. między Ateńczykami a innymi greckimi poleis (państwa miasta) doszło do ustanowienia swoistej wspólnoty. Na kartach podręczników owa symmachia nazwana jest I Związkiem Morskim, Związkiem Delijskim lub Związkiem Ateńskim. Ateny pełniły w Związku rolę lidera. Niewątpliwie ich potęga militarna i gospodarcza predestynowała je do tego. Każdy z członków symmachii ateńskiej miał jeden głos w radzie sprzymierzonych, która zbierała się na Delos oraz zobowiązany był do składki pieniężnej lub dostarczania żołnierzy i okrętów na uzgodnione przedsięwzięcia. Demokratyczne Ateny w owym związku bez trudu uzyskały przewagę głosów w radzie sprzymierzonych, poparły ich bowiem słabsze ekonomicznie i ludnościowo poleis, które nie mając szans na prowadzenie własnej polityki chętnie oddały inicjatywę silniejszemu sojusznikowi. Ci, którzy liczyli na pełną autonomię w ramach symmachii, szybko doznali rozczarowania. Wobec samodzielnych sojuszników Ateny okazały się bezwzględne. Okazało się, że kraj Peryklesa, Sokratesa i Platona nie zamierza respektować suwerenności swoich sprzymierzeńców, a rada sprzymierzonych, w której wszyscy członkowie symmachii mieli po jednym głosie, jest w istocie maszynką do głosowania.
Od tamtych wydarzeń minęło 2500 lat, czas inny, rzeczywistość europejska jakby odmienna, ale schemat ten sam! Symmachia ateńska odżyła? Chyba tak ! Demokratyczne Niemcy i Francja w trakcie zimnej wojny powołały wspólnotę. Na kartach podręczników ten twór nazywany bywał: EWWiS, potem Europejską Wspólnotą Gospodarczą (EWG), obecnie zaś po prostu Unią.
Francja i Niemcy pełnią w niej funkcję lidera. Niewątpliwie ich potęga militarna i gospodarcza predestynuje te państwa do tego! Każdy członek Unii, jak słyszymy, będzie miał jeden głos w radzie sprzymierzonych! Zobowiązany jest też do składki pieniężnej ! Wspólnej armii jeszcze nie ma – lecz o potrzebie takiej zapewniają nas nowe Ateny (Francja i Niemcy).
Sądzę, że demokratyczna Francja i Niemcy bez trudu uzyskają przewagę głosów we współczesnym zgromadzeniu sojuszników, poprą ich bowiem kraje małe i słabe, które nie mając szans na prowadzenie własnej polityki, chętnie oddadzą inicjatywę współczesnym Atenom.
Krzysztof Marek Nowacki