Stosunkowo niedawno Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, który został przedłożony przez ministra edukacji i nauki. Projekt nazywany Lex Czarnek (od nazwiska ministra edukacji i nauki) wprowadza kilka istotnych zmian w prawie oświatowym, których intencją jest poprawa warunków funkcjonowania szkół i placówek.
Proponowane zmiany mają również na celu wzmocnienie zabezpieczenia dzieci w szkołach i przedszkolach przed demoralizacją związaną z serwowaniem edukacji seksualnej oraz tzw. zajęć „antydyskryminacyjnych”, będących w istocie dyskryminacją chrześcijan poprzez deprecjację wartości leżących u podstaw naszej cywilizacji. Edukację taką chcą realizować w szkołach i przedszkolach liberalno-lewicowe – zewnętrzne w stosunku do szkół i przedszkoli – stowarzyszenia i organizacje.
Lex Czarnek spotkał się z atakiem środowisk liberalno-lewicowych. Przedmiotem ataku jest proponowany większy nadzór ze strony rodziców, dyrektora szkoły, kuratora oświaty nad zajęciami, o których prowadzenie na terenie placówki (pod pretekstem wspierania edukacyjnej i wychowawczej funkcji szkoły) zabiegają liberalno-lewicowe stowarzyszenia.
W przestrzeni społeczno-medialnej trwa zmasowana nagonka przeciwko proponowanym zmianom. W wypadku ich wprowadzenia dyrektor będzie miał obowiązek przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych w jego placówce uzyskać od organizatora (stowarzyszenia lub organizacji) szczegółową informację o planie działania oraz konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach. Będzie także musiał uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji na terenie wspomnianej szkoły lub placówki. Zastrzeżenie, liberalnej lewicy spod znaku PO, Nowej Lewicy czy Polski 2050 Hołowni budzi to, że taka aktywność, stowarzyszeń i organizacji, musi mieć łącznie akceptację dyrektora szkoły, kuratora oświaty oraz rodziców. Zgoda rodziców na udział ich dzieci w proponowanych zajęciach, wyrażona będzie w formie pisemnej zgody. De facto oznacza to, że kurator oświaty oraz dyrektor szkoły (przedszkola) będą mieli dostęp to treści, które podmioty zewnętrzne chcą przekazywać dzieciom i młodzieży w szkole.
Te właśnie zapisy w Prawie oświatowym rozwścieczyły ich przeciwników, bo skutecznie zablokują wejście do szkół organizacji, które uzurpując sobie prawo do kształcenia i wychowywania, demoralizują młodzież poprzez twardą edukacją seksualną „typu B”.* Zmiana Prawa oświatowego przeciwdziałać ma też działaniom stowarzyszeń, w których funkcjonują tzw. „seksedukatorzy” głoszący potrzebę „nowoczesnej edukacji seksualnej” stanowiącej część szerszej „genderowej” agendy organizacji aktywistów LGBT, które żądają akceptacji dla uprawiania wszelkich praktyk seksualnych. Uczą dzieci kwestionowania płci biologicznej, przedstawiając ją jako coś płynnego, niewiadomego. Natomiast wszelkie praktyki seksualne traktują jako tak samo właściwe, równorzędne i dostępne dla każdego – bez względu na wiek. Działacze tych stowarzyszeń deprecjonują przy tym, cywilizację łacińską poprzez dezawuowanie roli małżeństwa i rodziny. Nie chcą uznać tego, że szkoła zgodnie z polityką oświatową już wspiera rodziców w ich roli wychowawczej, pomagając dzieciom we właściwym przeżywaniu okresu dojrzewania i w zrozumieniu towarzyszących temu etapowi emocji. Nie akceptują również faktu, że szkoła pomaga także zrozumieć normy społeczne oraz znajdować odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne. Wspiera dom rodzinny w kształtowaniu hierarchii wartości i wzmacnia proces identyfikacji z własną płcią.
Proponowane zmiany mają wzmocnić szkołę w realizacji jej funkcji wychowawczej, kształcącej (dydaktycznej) i opiekuńczej. Podstawowym zadaniem współczesnej szkoły jest przecież oprócz dydaktyki, przygotowanie ucznia do życia w świecie dorosłych tak, aby potrafił być odpowiedzialnym za swoje czyny i decyzje, aby potrafił przestrzegać zasad etyki społecznej oraz kierować się uniwersalnymi wartościami wyższymi. Wartościami, które tak pięknie ujął Janusz Korczak: „Nie pracujesz dla ojczyzny, społeczeństwa, przyszłości, jeśli nie pracujesz ku zbogaceniu własnej duszy. Tylko biorąc, można dawać, tylko rosnąc własnym duchem, można wzrostowi współdziałać”.
Keram
*typ B to edukacja biologiczna, uwzględniająca wiedzę z zakresu fizjologii układów płciowych, bezpiecznego seksu i antykoncepcji