Pegasus
Gdy rentownej roli „króla”
dobiegała synekura,
Tusk o koniu roił białym,
by do Polski przybyć cwałem.
I na miejscu już tym razem
knuć intrygi stylem wrażym.
By Polakom krwi „napsować”,
aby Niemcom dopasować.
Złośliwości siał bez liku,
(tu już mowa jest o bziku),
aż wymyślił lipę nową,
którą sam stosował zdrowo.
Nie zabrakło tu Giertycha,
który teraz na PiS prycha.
W PiS-ie był trojańską szkapą
– sprytu mu nie braknie za to.
By od prawa zrobić susa,
to odgrzebał Pegasusa
z … Izraela! Nie greckiego!
Do podsłuchu zdradzieckiego!
Tusk więc dosiadł go z ochotą,
żeby mieszać w Polsce po to.
Hipokryta niebywały
sam ukrywa swe przewały.
Myślał o tym interesie:
że Pegasus go wyniesie
na wyżynny Olimp stary.
Tak był pewny swojej wiary.
Cosik jednak poszło nie tak,
bo rezultat jest na opak.
Umie tylko wciąż biadolić,
a porządek, ład spartolić.
I zabrakło podkutego.
Zgubił także skrzydlatego.
Z tego wyszła kupa „śmichu”,
bo przyczłapał na Giertychu.
Antoni Górski
PS Poza tym „szubienice”, symbol lewactwa, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej, okupanta Polski należy zburzyć.