Irena Krzywicka* to najbardziej znana feministka okresu przedwojennego. Gdyby nadal żyła, to z całą pewnością współczesne feministki określiłaby mianem „moje córki krowy”, ale po kolei…
Krowa nr jeden, Sylwia Spurek, to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjna polska europarlamentarzystka. Ostatnio zszokowała wszystkich swoim pomysłem. Zaproponowała, by… zakazać wędkowania.
Choć Spurek została wybrana z listy Wiosny Roberta Biedronia* do Parlamentu Europejskiego, to obecnie nie reprezentuje Lewicy, tylko Zielonych. W polskim Sejmie to ugrupowanie jest w Koalicji Obywatelskiej. W Brukseli europosłanka ma dobre kontakty z europosłami Platformy Obywatelskiej. Wystąpiła na przykład w internetowej telewizji Radosława Sikorskiego, gdzie przekonywała m.in., że nie je miodu, aby nie wykorzystywać pszczół.
Sylwia Spurek deklaruje się jako weganka i obrończyni praw zwierząt. 21 stycznia 2020, na pięć dni przed Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, na swoim Twitterze udostępniła grafikę australijskiej artystki Jo Frederiks, na której znajdowały się krowy mleczne w pasiastych koszulach zdobionych Gwiazdą Dawida.
„Newsweek” przypomina także, jak Spurek świętowała „międzygatunkowy dzień matki, w którym domagała się ochrony macierzyństwa krów”. „Krowy są gwałcone, aby zostać zapłodnione, aby mogły urodzić i dawać mleko. Żadna krowa, podobnie jak żadna kobieta, nie daje mleka po prostu”.
Sylwia Spurek nie przestaje zadziwiać! Jak podaje „Newsweek”, jej pracownicy nie mogą jeść nawet… kanapek z jajkiem. „Przez biuro Spurek przewinęło się wiele osób. Średnio wytrzymują pół roku. Odchodzą znerwicowane” – donosi jeden z informatorów tygodnika.
Warstwa intelektualna Lewicy i KO, która skupia się wokół myśli lewicowej, jest bardzo płytka. Przypomnijmy sobie słowa posłanki KO Klaudii Jachiry, która z wielkim smutkiem zadawała pytanie: „w czym jako ludzie jesteśmy lepsi od dzika?”.
Humanitarne traktowanie zwierząt to temat zawłaszczony przez lewicę, cynicznie wykorzystywany do walki z przeciwnikiem politycznym, któremu wmawia się brak empatii i prymitywne postrzeganie roli i pozycji zwierząt we współczesnym świecie.
Humanitarne traktowanie zwierząt jest ważne dla przeważającej większości społeczeństwa, a oddanie tego pola lewakom doprowadzić może jedynie do wypaczenia przez nich prawdziwej istoty rzeczy. Przykładów takich wypaczeń w lewicowym świecie jest cała masa, najlepszym przykładem jest tu Hiszpania, gdzie socjaliści i skrajna lewica tworzą rząd.
Hiszpanie każdego roku bestialsko mordują tysiące psów. Dlaczego świat na to nie reaguje?
Są podpalane, zakopywane żywcem lub wieszane na drzewach. Mowa o Galgo Espanol – chartach hiszpańskich, które w czasie polowań nie spisywały się tak dobrze, jak oczekiwali ich właściciele – myśliwi. Aby zmyć z siebie ten „blamaż”, bestialsko zabijają psy.
Każdego roku życie traci tak tysiące zwierząt. Psy są porzucane, podpalane, zakopywane żywcem. Mówi się też o wieszaniu galgo na drzewach i „graniu na fortepianie” – na czym owa „gra” polega? Psy przywiązuje się za szyje w taki sposób, że nie dosięgają łapami do ziemi. Powoli duszą się, walcząc o każdy oddech i wydają przy tym charakterystyczne dźwięki. Umierają kilka dni w prawdziwych męczarniach.
Działania podejmowane na poziomie Unii Europejskiej nie przynoszą efektów. Są to głównie petycje albo wydarzenia mające zwrócić uwagę Europy na to, jak Hiszpania traktuje zwierzęta. Jednak zmian w prawie, które realnie zmieniłyby los tych psów – brak.
(Więcej w artykule: Jak Prezes z rudym Feliksem kota lewakom pogonili – Opinie Olsztyn)
Co obrończyni zwierząt Sylwia Spurek zrobiła coś w tej sprawie? – kompletnie nic.
Inny przykład – polowanie za pomocą kleju mogło się odbywać we Francji na mocy dekretu z 1989 roku. Polowanie te odbywały się głównie na południu Francji. Polegały one na zwabieniu ptaka na posmarowaną silnym klejem gałąź, by następnie złapać przyklejone zwierzę.
Ptak, jeżeli miał „szczęście”, po przyklejeniu szybko był przejmowany przez myśliwego, ale często dochodziło o sytuacji, kiedy zwierzę umierało z głodu w męczarniach. Ptaki takie, próbując się wyrwać z pułapki, często przyklejały się nie tylko nóżkami, ale i dziobami i skrzydłami uszkadzając je.
Według portalu Deutsche Welle, we Francji limit roczny pozyskania tą metodą wynosił 42 tys. osobników. Natomiast organizacje ekologiczne wskazywały, że schwytanych ptaków może być znacznie więcej. Według aktywistów było to nawet 150 tys., jeśli uwzględnić inne, nieselektywne metody polowań, np. chwytanie w sieci.
Prócz łapania „na klej” Francja stosuje także zakazaną metodę łapania skowronków i gołębi w sieci i inne pułapki.
Francja była ostatnim krajem w UE, który zezwalał na stosowanie pułapek klejowych, po tym, jak Włochy, Hiszpania i Malta zostały wcześniej skazane przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości z podobnych powodów.
Zgoda na polowania z klejem została wstrzymana w sierpniu 2020 roku. Wtedy to Komisja Europejska zagroziła Francji, konsekwencjami za łamanie ptasiej dyrektywy. Dopiero niedawno, 28 czerwca tego roku sąd apelacyjny we Francji orzekł, że polowanie za pomocą kleju jest nielegalne.
Narodowa Federacja Łowców naciskała na dalsze stosowanie tej metody w obszarach, w których jest ona uważana za „tradycyjną”.
Również w tym temacie brak jest jakiejkolwiek aktywności eurodeputowanej Sylwii Spurek.
Krowa nr 2, dziennikarka „Tygodnika Powszechnego” lewicowa publicystka i pisarka Sylwia Frołow, sympatyzująca ze Strajkiem Kobiet i PO twierdzi, że polscy chłopi od wieków uprawiają seks z bydłem i implikuje, że dlatego też na wsi PiS notuje rekordowe poparcie.
Sylwia Frołow z „TP” zwróciła się do ministra Mariusza Kamińskiego. Zdaniem dziennikarki, polskie chłopstwo do dzisiaj uprawia seks ze zwierzętami.
„Panie Ministrze @Kaminski_M_ Polskie chłopstwo od wieków uprawiało seks z bydłem hodowlanym. Do dzisiaj tego typu zachowania pojawiają się w polskich stajniach”.
Pod wpisem pani Frołow pojawiła się cała masa komentarzy w tym mniej więcej stylu:
„Większość ludzi ma jednak inne doświadczenia. Pani po prostu współczuję, jeśli to było normą w Pani rodzinie lub wśród Pani znajomych. Na przyszłość myślę, że nie warto sądzić innych swoją miarą”.
Pani Frołow swoje „złote myśli” wypowiedziała w nawiązaniu do konferencji, gdzie przedstawiono zdjęcia z telefonów tzw. uchodźców.
Środowiska liberalno-lewicowe od początku kryzysu na granicy z Białorusią, robią bardzo wiele, by przedstawić w złym świetle polskie służby broniące naszego terytorium.
Krowa nr 3, Sylwia Gregorczyk-Abram, która na Twitterze przedstawia się, jako „adwokatka, obrończyni praw człowieka, współzałożycielka inicjatywy ‘Wolne Sądy’ i Komitetu Obrony Sprawiedliwości”, dała „popis” pogardy wobec Straży Granicznej. Gregorczyk-Abram postanowiła podzielić się chwytającą za serce historią. Opublikowała zdjęcie paszportu narysowanego przez małego chłopca.
„To zdjęcie z 2018 r. do którego trudno mi wracać. Uchodźcze dzieci tak bardzo marzyły żeby wjechać do Polski, że rysowały polski paszport. Odmawiano im nawet 20-30 razy. SG ma długą tradycję nie wpuszczania rodzin z dziećmi poszukujących ochrony. „Wojna” z Białorusią to pretekst” — napisała pani adwokat.
Współzałożycielce inicjatywy „Wolne Sądy” umknął mały szczegół, na który bardzo szybko zwrócili uwagę internauci. Paszport „uchodźczych dzieci”, który opublikowała Sylwia Gregorczyk-Abram, wcale nie jest polski, tylko… rosyjski.
Autorka szybko usunęła swój wpis, ale jak mówi stara dewiza, „w internecie nic nie ginie”. Komentujący nie kryli rozbawienia tweetem.
Bez urazy pani @SylwiaGAbram (w końcu prawie RPO), nie wiem jakiego orła ma Pani na swoim paszporcie, ale polski paszport na pewno tak nie wygląda… — napisał szef portalu tvp.info Samuel Pereira, zamieszczając dla porównania zdjęcie rosyjskiego paszportu.
Polski paszport z dwugłowym orłem. Chyba w XIX wieku jak na Syberię wywozili w jedną stronę. PS. Poprawnie jest osoby uchodźcze, bo dzieci mogą dyskryminować ludzi w podeszłym wieku
Nawet jak ktoś godła nie ogarnia to czemu polski paszport miał mieć napis „Federacja Rosyjska”…
Nasza lokalna „feministka” posłana Monika Falej również wykorzystuje zwierzęta w swoim lewackim krwiobiegu w mediach społecznościowych.
Jej „wpis” na Twitterze niektórzy odczytali jako zrównanie sympatycznego psa Reksia do osób wnoszących okrzyki „Jebać PiS”.
Osobiście uważam, że porównanie hołoty spod znaku ośmiu gwiazdek do sympatycznego psiaka to skandal, wręcz obraza dla wszystkich zwierząt.
Posłance Falej i innym koleżankom feministkom wykorzystującej zwierzęta w działaniach politycznych dedykuję słowa naszego poety:
Próżnoś repliki się spodziewał,
nie dam ci prztyczka ani klapsa,
nie powiem nawet pies cię jebał
bo to mezalians byłby dla psa
Józef Szwejk
*Irena Krzywicka z domu Goldberg (ur. 28 maja 1899 w Jenisiejsku, zm. 12 lipca 1994 w Bures-sur-Yvette) – polska pisarka żydowskiego pochodzenia, publicystka i tłumaczka literatury pięknej; feministka, propagatorka świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacji seksualnej; od 1965 mieszkała we Francji.
Ukończyła szkołę średnią, a następnie w 1922 polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, napisanej pracy doktorskiej nie obroniła (na skutek konfliktu z promotorem).
Irena Krzywicka była autorką kilku powieści, tłumaczyła m.in. utwory H.G. Wellsa, Frischa (Homo Faber) i Dürrenmatta, popularyzowała w Polsce twórczość Marcela Prousta. Przełomem okazała się dla niej współpraca z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, w którym zakochała się. Ten pozamałżeński głośny związek, a także wspólna z kochankiem działalność na rzecz upowszechnienia edukacji seksualnej i kontroli urodzeń, uczyniły z Krzywickiej najbardziej znaną działaczkę feministyczną okresu przedwojennego. Była skandalistką świadomie poruszającą drażliwe kwestie aborcji, seksualności kobiet i homoseksualizmu. Była przeciwniczką monogamii i głosiła wolność seksualną dla kobiet, domagała się też polepszenia warunków życia więźniów, aby ograniczyć rozwój dewiacji. Głosiła tolerancję dla homoseksualizmu, który określała jako „odwrócenie instynktu płciowego”, w swojej istocie zupełnie naturalnego (tzw. mańkut płciowy). Domagała się legalizacji aborcji, aby zlikwidować groźne dla życia kobiet podziemie aborcyjne.
W 1923 wyszła za mąż „z przyjaźni” za Jerzego Krzywickiego, syna socjologa i rzecznika praw kobiet Ludwika Krzywickiego. Aby zapewnić sobie ewentualną możliwość łatwego rozwodu, przyjęła przed ślubem (chociaż była ateistką) chrzest luterański[2]. Razem z mężem zdecydowała o otwartym charakterze ich związku i niedługo po ślubie wyjechała na Korsykę z kochankiem, Walterem Hasencleverem, poetą i dramaturgiem. Szanowała i ceniła swojego męża oraz dążyła do utrzymania tego małżeństwa, które oceniała jako udane. Urodziła synów Piotra (1927–1943) i Andrzeja (1937–2014).
*Kandydaci Wiosny Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego to:
- Województwo pomorskie – Beata Maciejewska, pełnomocniczka ds. zrównoważonego rozwoju
- Województwo zachodniopomorskie i lubuskie – Anita Kucharska-Dziedzic, pełnomocniczka Kongresu Kobiet
- Województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie – Monika Falej
- Województwo kujawsko-pomorskie – Wanda Nowicka
- Województwo łódzkie – Anita Sowińska, ekonomistka i działaczka społeczna
- Województwo wielkopolskie – Sylwia Spurek, była pełnomocniczka RPO ds. równego traktowania
- Województwo lubelskie – Zbigniew Bujak, działacz opozycji w czasach PRL
- Mazowsze – Paulina Piechna-Więckiewicz
- Województwo małopolskie i świętokrzyskie – Maciej Gdula
- Województwo śląskie – Łukasz Kohut
- Województwo dolnośląskie i opolskie – dr Krzysztof Śmiszek Jest otwarcie zdeklarowanym gejem. Od 2002 roku jest w związku z Robertem Biedroniem
- Województwo podkarpackie – Anna Skiba
- Warszawa – Robert Biedroń; z drugiego miejsca na liście – Joanna Scheuring-Wielgus