No to można już wszystko podsumować. Kluczowe były słowa, wypowiedziane przez opposinsführera – MAM PLAN.
A plan był taki:
Szczyt europejski 20-21 X miał być kluczowym punktem uderzenia w Polskę. I to wcale nie chodziło o fundusze czy jakąś tam praworządność. Chodziło o wbicie nas w ziemię i WIELKĄ ZMIANĘ.
Punktem krytycznym było doprowadzenie do sui generis zamachu stanu w Polsce wedle niniejszego scenariusza:
- Tusk organizuje rzeczywiście masowe demonstracje w cały kraju,
- Lepmpart pali 3 – 4 kościoły,
- w reakcji na to dochodzi do poważnych zamieszek – ginie 10 – 15 osób,
- Tusk z opozycją powołują Rząd Ocalenia Narodowego, bo faszystowski rząd wystąpił przeciwko narodowi,
- równolegle ciągle trwają zamieszki i są kolejne ofiary,
- padają strzały na granicy, białoruskie i ruskie bojówki przenikają do Polski,
- „Europa” wzywa do dialogu rząd faszystowski z „rządem” Tuska, jednocześnie blokując udział przedstawicieli owego faszystowskiego rządu w procesach decyzyjnych, o kasie rzecz jasna w ogóle nie ma mowy,
- zaniepokojenie wyraża „Waszyngton”, a specjalny szczyt NATO – wobec zagrożenia wschodniej flanki – stanowczo żąda od prezydenta Dudy, aby zmusił formację rządzącą do rozpisania natychmiastowo nowych wyborów,
- jednocześnie „Europa” wymusza, aby do czasu owych wyborów, krajem administrowała „wiarygodna” ekipa – trwają negocjacje na temat włączenia rządu Tuska do rządu faszystowskiego,
- wybory styczniowe zamiatają resztki skompromitowanego tym wszystkim PiS-u, a Tusk poprzez ambasadora niemieckiego melduje wykonanie zadania.
No tak z grubsza miało to wyglądać.
Spytacie Państwo, czy oni są naprawdę aż tak głupi, żeby snuć takie scenariusze?
Odpowiadam – TAK, naprawdę są.
Gdy obserwowałem jak w Brukseli schodzi powietrze z Macrona, Merkel czy von der Leyen, to utwierdziłem się ostatecznie w przekonaniu, że oni naprawdę liczyli, iż oppositionsführer jest w stanie taki scenariusz zrealizować.
Panie ambasadorze Niemiec – trzeba wymienić opposionsführera, bo z tym dalej nie zajedziecie.
Grzegorz Górski