Antropologowie na przełomie XIX i XX wieku sformułowali obowiązującą do dziś zasadę, iż podstawową cechą społeczności prymitywnej jest to, że w jej obrębie nie rozumuje się w kategoriach zrozumienia związków przyczynowo-skutkowych.
Dzisiaj w oczywisty sposób obserwujemy, że zjawisko to poszerza się zastraszająco szybko.
Ostatnio dla przykładu, liderzy Unii Europejskiej niemal równocześnie zadeklarowali, że:
1. należy dążyć do ograniczenia, a w dalszej perspektywie zakazania produkcji zwierzęcej w krajach Unii,
2. należy zwiększyć wysiłki na rzec poprawienia sytuacji żywnościowej w krajach Afryki i Azji (bowiem głód jest podstawowym stymulatorem wędrówki ludów).
Co interesujące, na obie „walki” przewidziane są już z góry „odpowiednie budżety”. A więc, będą płacić rolnikom za zaprzestanie produkcji, a jednocześnie będą – ciekawe gdzie – kupować żywność, aby ją dostarczać do Afryki.
Ktoś powie – zwykłe cwaniactwo, po prostu chcą przerabiać kasę i dlatego promują sprzeczne i wykluczające się polityki.
To prawda, jest paru cwaniaków którzy tę kasę na tym procederze zrobią.
Ale jest właśnie dlatego, że wśród liderów UE występują właśnie ów zasygnalizowany wyżej problem – są prymitywnym stadłem, dla którego związki przyczynowo – skutkowe to jest już wiedza tajemna.
Takich przykładów można podać nieskończoną ilość.
To smutne każdego dnia poznawać kolejne obszary którymi takie prymitywy zarządzają.
Boże, miej nas w swojej opiece.
Grzegorz Górski