Obecny rząd PiS robi wiele, żeby wyrównać szanse Warmii i Mazur wobec reszty kraju. Widać to po rozbudowie infrastruktury drogowej. Jednak samorząd wojewódzki zamiast korzystać z przyznawanych przez władzę pieniędzy na drogi i kolej, rezygnuje z nich. Tym razem z obwodnic Nidzicy i Kętrzyna.
O tym, jak wygląda prawda o działaniu rządów Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w sejmiku warmińsko-mazurskim mówili w środę 27 września na konferencji prasowej radni wojewódzcy z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Opowiedzieli dziennikarzom o bulwersującej praktyce zarządu województwa. Okazuje się, że pod znakiem zapytania stoi budowa obwodnic Kętrzyna i Nidzicy.
— Mowa o dużych pieniądzach przyznanych przez polski rząd na budowę dróg. Samorząd województwa złożył wnioski o dotacje, a kiedy zostały przyznane, odstępuje od realizacji tych inwestycji —ogłosił radny wojewódzki Paweł Czemiel.
Rząd dał, samorząd blokuje
Obwodnica Kętrzyna miała być realizowana w latach 2022-2025. Koszt jej budowy to 126 milionów złotych, a dofinansowanie przekazane przez rząd to 63 miliony złotych. Obwodnica Nidzicy miała kosztować 49,5 miliona złotych, a dotacja rządu wynosi 25 milionów złotych.
Samorządy gminy i powiatu nidzickiego zadeklarowały również swój wkład w wysokości 8 milionów złotych, to kolejne 15 procent wartości inwestycji.
— Zarząd złożył wnioski i otrzymał dofinansowanie. Na ostatniej sesji dowiedzieliśmy się, że zarząd województwa mimo otrzymanej dotacji nie ma zamiaru realizować inwestycji. I to mimo chęci zaangażowania się także samorządów z okolicy Kętrzyna — powiedział Paweł Czemiel.
Według relacji radnego, rezygnacja z szansy, którą jest 50-procentowe dofinansowanie z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, to paraliżowanie rozwoju regionu.
— To my zabiegaliśmy o te inwestycje i uparcie o nie dopytywaliśmy zarząd województwa. Informacje, które do nas dotarły, powinny być ostrzeżeniem dla mieszkańców województwa. Marnujemy szanse, które mogą szybko się nie pojawić — alarmuje radny wojewódzki z PiS.
Wcześniej już zrezygnowali
Dramatyzmu sytuacji dodaje fakt, że to nie pierwsza taka sytuacja. Wcześniej, zarząd województwa kierowany przez polityków KO i PSL zrezygnował z dotacji na połączenia kolejowe. O sprawie było głośno w całej Polsce.
— To skandal, że z 11 mld zł, które będą wydatkowane na Kolej Plus, do warmińsko-mazurskiego nie trafi ani złotówka. Jest dobra wola rządu i spółki PKP PLK, ale województwo złożyło nieprawidłowy wniosek. We wniosku, który złożono dopisano, że projekty powinny być zrealizowane całkowicie z pieniędzy rządowych — mówił wówczas Jerzy Szmit, polityk PiS zaangażowany w rozwój infrastruktury komunikacyjnej regionu.
Władze samorządowe regionu nie chciały wówczas przyjąć wyjątkowo wysokich, bo sięgających 85 procent, dotacji. Politycy KO i PSL argumentowali, że to zbyt mało i regionu na nie stać na nie. W ten sposób została utracona szansa na budowę połączeń Czerwonka – Biskupiec – Mrągowo – Mikołajki – Orzysz oraz Ełk – Olecko – Gołdap.
Wykluczenie komunikacyjne
— Zarówno Rządowy Funduszu Rozwoju Dróg, jak Kolej Plus mogą pomóc skutecznie zwalczyć wykluczenie komunikacyjne, które tak doskwiera naszemu regionowi. Tym bardziej dziwi działanie zarządu województwa — stwierdza Paweł Czemiel.
Ten sam radny już kilka miesięcy temu alarmował, że są sygnały świadczące o niechęci zarządu województwa do skorzystania Radny Czemiel stwierdził też, że wątpliwe jest, by województwo z programu budowy obwodnic, które są budowane w ciągu dróg wojewódzkich.
Radni PiS, którzy są w opozycji w sejmiku warmińsko-mazurskim wskazują na zatrważające dane statystyczne. Zgodnie z nimi przez ostatnie 20 lat nasz region traci. To, ich zdaniem, efekt braku polityki prorozwojowej kolejnych zarządów województwa. Przez te lata produkt krajowy naszego województwa spadł z 77 procent średniej krajowej do 61,62 procent. Politycy PiS uważają, że jedną z recept na zmianę tego trendu są właśnie inwestycje komunikacyjne w regionie.
Marek Adam