Decyzją Wojewody pozwolenie na budowę Centrum Dystrybucyjnego Lidl w Gietrzwałdzie zostało uchylone. Powodem uznanie za zasadną skargi bezpośrednich sąsiadów terenu, na którym ma powstać inwestycja, na pominięcie w postępowaniu. Teraz sprawa wróci do starostwa powiatowego, które musi ponownie zdecydować, czy pozwolenie może być wydane.
Pomysł budowy wielkiego centrum dystrybucyjnego wraz ze składowiskiem odpadów w bardzo bliskim sąsiedztwie Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie od kilku miesięcy nieustanne budzi emocje wszystkich możliwych stron.
Przeciwnicy inwestycji chętnie przedstawiają się jako obrońcy Matki Bożej, jednak przedstawiciele Kościoła katolickiego oficjalnie dystansują się od nich. Widać, że zagrały tu silne emocje związane z ostrymi, często obraźliwymi wypowiedziami uczestników manifestacji „w obronie Gietrzwałdu”, wobec lokalnego proboszcza czy biskupa.
W tej chwili największe kontrowersje budzi fakt, że niemiecki inwestor został zwolniony z obowiązku przedstawienia studium oddziaływania na środowisko. Sprawę, po złożonym doniesieniu, bada prokuratura.
I trzeba przyznać, ze włos na głowie jeży się każdemu, kto słyszy o 154 tysiącach ton odpadów rocznie, które mają być składowane około kilometra od sanktuarium, gdzie w 1877 roku objawiła się Matka Boża, i gdzie płynie cudowne źródełko znane wśród katolików jako słynące z łask uzdrawiania chorych. Mimo uspakajanego tonu oświadczeń wygłaszanych przez przedstawiciela Lidla, nikt nie chce uwierzyć, że takie góry odpadów zostaną bez wpływu na otoczenie.
Przeciwnicy inwestycji próbowali już chyba wszystkiego. Zorganizowali się w internecie. Zbierali podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania wójta, a który zgadza się na inwestycję i zdaje się próbować przychylić nieba Lidlowi. Zorganizowali dwie manifestacje, na które przyjechali pielgrzymi z całej Polski. Złożyli kilka doniesień do prokuratury na, ich zdaniem, łamanie prawa przy wydawaniu zgód prowadzących do rozpoczęcia inwestycji.
Wszystko do tej pory wydawało się bezskuteczne. Teraz (jak sami się przedstawiają) „obrońcy Matki Bożej z Gietrzwałdu” na nowo nabierają nadziei. Wszystko dzięki interwencji wojewody, do którego kilka tygodni temu trafiła skarga na wydanie pozwolenia budowlanego potrzebnego do rozpoczęcia inwestycji. Skargę złożyło kilku mieszkańców gminy oraz stowarzyszenie Zielony Zrównoważony Rozwój Warmii i Mazur.
Wojewoda uznał skargę za zasadną w części, w której dotyczy ona pominięcia w procesie wydawania zgody bezpośrednich sąsiadów terenu, na którym ma powstać inwestycja. W pozostałej części skarga została odrzucona.
Warto przypomnieć, że aktywiści przeciwni usytuowaniu wielkiego Centrum Dystrybucyjnego Lidla w Gietrzwałdzie uważają, że umiejscowienie tak dużego węzła logistycznego w pobliżu Sanktuarium Maryjnego narusza krajobraz kulturowy miejscowości. Martwią się również zwiększonym ruchem ciężarówek. Z kolei przedstawiciele gminy, którzy są zwolennikami inwestycji, wskazują na tworzenie nowych miejsc pracy, wpływy finansowe dla samorządu i lokalizację formalnie poza granicami administracyjnymi Gietrzwałdu, co ich zdaniem nie będzie interferować z kultem religijnym.
Głos w sprawie projektu budowy Lidla w Gietrzwałdzie zabrało już wiele autorytetów. W zdecydowanej większości są to głosy krytyczne wobec lokalizacji centrum w sąsiedztwie Sanktuarium Maryjnego, w słabo skomunikowanym miejscu.
Publicznie pomysł budowy tu węzła logistycznego wraz ze składowiskiem odpadów krytykowali m.in. Wojciech Cejrowski, prof. Stanisław Krajski, prof. Zdzisława Kobylińska oraz prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego i były wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit. Teraz dalszy rozwój sytuacji zależy od ponownego rozpatrzenia sprawy przez starostę olsztyńskiego.
Marek Adam